(Zawiercia) Miasto jeszcze nie otrząsnęło się po szoku, jakim było niedawne aresztowanie Prezydenta Zawiercia Ryszarda M. a już nad osobą włodarza zbierają się kolejne czarne chmury. Przypomnijmy, prezydent został zatrzymany w czwartek 17 lipca. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie postawiła mu łącznie trzy zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy przyjęcia korzyści majątkowych w łącznej kwocie 40 tysięcy złotych w związku z pełnieniem funkcji publicznej prezydenta Zawiercia, drugi to zarzut przyjęcia obietnicy korzyści majątkowych, które miały zostać przeznaczone na kampanię wyborczą w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu publicznego na zakup działki należącej do gminy Zawiercie. Trzeci zarzut dotyczył przyjęcia obietnicy korzyści majątkowej w kwocie 600 tysięcy złotych również w związku z pełnieniem funkcji publicznej prezydenta Zawiercia. Samorządowiec został aresztowany, a jeśli stawiane mu zarzuty potwierdzą się, grozi mu nawet 10 lat więzienia. To jednak nie koniec kłopotów Ryszarda M. Jak bowiem dowiedzieliśmy się, Prokuratura Rejonowa w Lublińcu prowadzi aktualnie postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, a w całą sprawę zamieszany jest aresztowany Ryszard M.
Kłopoty prezydenta Zawiercia zaczęły się od umowy, jaką ratusz podpisał z Pawłem Komendą właścicielem firmy „LAVIGO”, a prywatnie mężem radnej powiatowej Małgorzaty Komendy. Umowa przewiduje, iż w zamian za bieżące utrzymanie wiat przystankowych, należących do Gminy Zawiercie, „LAVIGO” nabyła prawo do umieszczania na przystankach swoich reklam. Dokument od początku budził spore kontrowersje, zwłaszcza pod względem formalnym i prawnym. Umowę zawarł, jako reprezentant gminy, Ryszard M., jednak jej nie podpisał.
Na dokumencie widnieje, bowiem podpis innego urzędnika miejscowego magistratu a mianowicie Naczelnika Wydziału Infrastruktury Miejskiej, Eugeniusza Dziubka. Jak się później okazało wymieniony naczelnik nie posiadał stosownych pełnomocnictw do podpisania takiej umowy. Co więcej, nie odbył się żaden przetarg na wykonywanie tego typu usług. Zatem zarówno tryb wyłonienia konkretnej firmy jak również umowa, która została z nią podpisana budziła uzasadnione wątpliwości. Radni miejscy należący do opozycji pytali i prosili o wyjaśnienia wiele razy. Sprawę umowy z firmą Lavigo wielokrotnie opisywaliśmy w Kurierze Zawierciańskim.
LAVIGO zgodnie z umową miało remontować i sprzątać przystanki, w zamian umieszczając na nich reklamy swoich klientów. Reklamy się pojawiły, ale czy Lavigo dbała o czystość przystanków? Otóż nie do końca. Zakład Komunikacji Miejskiej w Zawierciu zawarł odrębną umowę z Zakładem Gospodarki Komunalnej Sp z. o.o w Zawierciu na prace porządkowe związane z utrzymaniem miejskich przystanków. Tak, więc zarówno sama gmina jak również spółki z nią powiązane korzyści raczej z zawartej umowy nie miały. ZGK i tak sprzątało przystanki, a ZKM nie czerpał korzyści z reklam. Pamiętać trzeba, że sytuacja finansowa miejskiego przewoźnika najlepsza nie była i nadal nie jest.
- Wiele razy podnosiłam ten temat na sesjach rady miejskiej, uważając zawsze, iż pieniądze z reklam, jakie są umieszczane na przystankach autobusowych powinny trafiać do gminy bądź tez do ZKM- u. To ogromne kwoty jak można wyliczyć z cennika. Właściciel firmy „LAVIGO” Paweł Komenda może zarabiać na tym interesie miesięcznie prawie 30.000 złotych. Te pieniądze należą się tak naprawdę Miastu i Gminie Zawiercie, a nie prywatnemu przedsiębiorcy -mówi radna Ewa Mićka.
Radna miejska na samych słowach jednak nie poprzestała i złożyła do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy podpisaniu umowy z firmą Pawła Komendy „LAVIGO”. Zawierciańscy prokuratorzy sprawę przyjęli, ale się nią nie zajęli. Prokurator Rejonowy w Zawierciu był tak naprawdę bezradny. Nie miał komu przydzielić tej sprawy do prowadzenia. Wszyscy zawierciańscy prokuratorzy w tym on sam oświadczyli, że znają bądź to prywatnie, bądź z urzędu prezydenta Ryszarda M. W tej niezręcznej, a zarazem na wskroś kłopotliwej sytuacji miejscowym śledczym przyszedł 22 kwietnia z pomocą Prokurator Okręgowy z Częstochowy, który wyłączył ich, czyli całą zawierciańską prokuraturę z prowadzenia i nadzorowania tego postępowania. Decyzją Prokuratora Okręgowego w Częstochowie całość akt sprawy z bogatym materiałem dowodowym trafił do Prokuratury Rejonowej w Lublińcu, gdzie śledztwo jest prowadzone już pod nadzorem śledczych, którzy Ryszarda M. nie znali.
- Wszczęto śledztwo z art. 231KK, czyli przepisu, który mówi o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Aktualnie prowadzący postępowanie prokurator kończy czynności związane z zebraniem materiału dowodowego w przedmiotowej sprawie. Prokurator zdecydował, iż niektóre czynności procesowe wykonywać będą funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. Materiał dowodowy ma zostać ostatecznie skompletowany do końca sierpnia- poinformował nas Krzysztof Droździok Zastępca Prokuratora Rejonowego w Lublińcu.
Aktualnie Ryszard M. przebywa w areszcie. Na czwartek 7.08 Sąd Okręgowy w Częstochowie przewidział rozprawę kiedy rozpatrzone zostanie zażalenie obrońcy Ryszarda M. Reprezentujący prezydenta adwokat Witold Pośpiech złożył zażalenie na tymczasowe aresztowanie. Sąd Okręgowy zdecyduje, czy utrzymać areszt, uchylić, czy zmienić go na inny środek zapobiegawczy, np. poręczenie majątkowe czy dozór policyjny.
Marcin Wojciechowski
Prezydent zostaje w areszcie
(Częstochowa/Zawiercie) W czwartek 7. sierpnia Sąd Okręgowy rozpatrzył zażalenie obrońców prezydenta Zawiercia Ryszarda M. na tymczasowy areszt. Zgodnie z postanowieniem Sądu prezydent na wolność przed 1. września nie wyjdzie.
Sąd Okręgowy w Częstochowie zmienił postanowienie dot. aresztu tymczasowego, nałożonego na prezydenta Zawiercia Ryszarda M., ograniczając go do 31. sierpnia. Przypomnijmy, że początkowo Ryszard M. miał przebywać w areszcie przez 3 miesiące. Teraz prowadząca śledztwo prokuratura będzie musiała sprężyć się z przygotowaniem zarówno aktu oskarżenia, jak i wniosków, jeśli w przyszłości będzie wnioskować o przedłużenie okresu aresztu. Co ciekawe publikacji postanowienia przysłuchiwali się Starosta Powiatu Zawierciańskiego Rafał Krupa oraz Przewodniczący Rady Miasta Zawiercia - Edmund Kłósek. Ich obecność pokazuje jak bardzo polityczne elity są tą sprawą zainteresowane. Ryszarda M. reprezentowali obrońcy z wyboru – Witold Pospiech i Piotr Kowalski. Mecenasi nie są zadowoleni z odczytanego przez Sąd postanowienia. - Uważam, że prokuratura prowadząc śledztwo od 2011 roku miała wystarczająco dużo czasu na przesłuchanie świadków i zgromadzenia dowodów, więc w świetle choćby tych argumentów, areszt tymczasowy nie jest zasadny – powiedział po publikacji mec. Witold Pospiech.
Jak tłumaczy prezes S.O. sędzia Maciej Olszewski: - Sąd zmienił postanowienie z 18 lipca o zatrzymaniu, które wyznaczało okres aresztu do 18. października, uznając, że jest on zbyt długi. Prokuratura powinna wykonać wszystkie niezbędne czynności uzasadniające areszt do 31. sierpnia. Sąd wyeliminował jako podstawę zatrzymania obawę ucieczki lub ukrywania się podejrzanego uznając, że nie zachodzi takie ryzyko. Jedyną podstawą utrzymania aresztu jest obawa mataczenia. Jest wielce prawdopodobne, że podejrzany mógłby kontaktować się z osobami, które będą jeszcze przesłuchiwane w sprawie, wpływać na ich zeznania. Sąd zaznaczył, że obrońca złożył do akt sprawy liczne listy poparcia dla zatrzymanego, podpisane zarówno przez osoby fizyczne, jak i instytucje. Były również pisma anonimowe, w których autorzy donosili o kolejnych przestępstwach, które miałby popełnić zatrzymany Ryszard M. Część uzasadnienia sądu jest niejawna.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze