(Smoleń) Podczas prac renowacyjnych na zamku w Smoleniu (gmina Pilica) archeolodzy znaleźli ludzkie kości. Wiadomo, że szczątki były mocno zmasakrowane. Jak udało się wstępnie ustalić, szkielety należały do żołnierzy austriackich. Pierwsze kości zostały odkopane w piątek, 8 sierpnia. Do kolejnego odkrycia doszło w poniedziałek, 11 sierpnia.
W tej chwili kończą się prace na tzw. podzamczu zachodnim zamku w Smoleniu. Obecnie trwają roboty związane z obniżaniem poziomu dziedzińca do poziomu z okresu funkcjonowania zamku (XV i XVI wiek) w części wschodniej podzamcza zachodniego. W ubiegłym roku trwały roboty związane z restauracją murów.
- Jest to niewątpliwie jeden z najciekawszych obiektów na Jurze ze względu na swój charakter. To w pełni zamek średniowieczny, w swojej podstawowej bryle pochodzi z drugiej połowy XIV wieku – opowiada archeolog Błażej Muzolf z zespołu badań archeologicznych i konserwatorskich z Lutomierska.
Zamek w Smoleniu powstał w XIII lub XIV wieku. Źródła historyczne podają, że wzniósł go prawdopodobnie Otton z Pilczy herbu Topór. Tajemniczość tego miejsca sprawia, ze jest ono chętnie odwiedzane przez turystów. Zamczysko długo stanowiło własność rodziny Toporczyków – Pileckich (liczy się, że do 1561 roku). Zamek przetrwał aż do potopu szwedzkiego. W tym okresie uległ dewastacji, został częściowo spalony. Na dziedzińcu zamkowym znajduje się studnia, a legendy podają, że została ona wydrążona prawdopodobnie przez jeńców tatarskich.
Źródła historyczne wskazują, że 169 lat temu dziedzic Smolenia, niejaki Roman Hubicki wpadł na pomysł, by przy południowej stronie zamku zasadzić winogrona. Wtedy, przy zakładaniu winnicy odnaleziono masę ludzkich kości. Pasjonaci historii twierdzili, że pod ruinami może znajdować się sieć korytarzy i lochy.
Zły stan murów stwarzał dla odwiedzających coraz większe zagrożenie. W 2010 zamek został zamknięty dla odwiedzających.
SZCZĄTKI BYŁY ROZCZŁONKOWANE
W piątek przy obniżaniu poziomu dziedzińca udało się natrafić na pochówek żołnierzy armii austro-węgierskiej.
- Udało nam się zidentyfikować tych żołnierzy po wyposażeniu, częściach umundurowania. Dziś (11 sierpnia -przyp. red.) znaleźliśmy trzeci pochówek – mówi Błażej Muzolf.
Trzy odnalezione szkielety były lepiej zachowane. Odnaleziono też sporo drobniejszych szczątków, które np. nie posiadały czaszek.
- Szczątki, które odkryliśmy były mocno rozczłonkowane, zmasakrowane. Najprawdopodobniej przyczyną był ostrzał artyleryjski. Tutaj znajdowały się stanowiska armii austro-węgierskiej ostrzeliwane przez stronę rosyjską. Walki w tym rejonie toczyły się późną jesienią i wczesną zimą 1914 roku – dodaje Muzolf.
Przy jednym z żołnierzy odnaleziono krzyżyk. Przy drugim podróżną, brązową ikonę z wizerunkiem św. Mikołaja.
- Wszystko wskazuje na to, ze byli to żołnierze wyznania prawosławnego, być może służyli w którymś z pułków bałkańskich – przyznaje archeolog.
Udało się odnaleźć wyposażenie wojskowe, guziki, okucia, sprzączki, szkaplerze i dużą ilość amunicji.
- Chcielibyśmy znalezione ludzkie szczątki pochować na cmentarzu wojennym w Pilicy-Biskupicach – mówi sekretarz Pilicy Janina Dulbińska-Przybylik.
Sprawą być może zainteresuje się austriacka ambasada. O losie szczątków w pierwszej kolejności zadecyduje jednak prokuratura. W tej chwili kości zabezpieczyli policjanci z KPP w Zawierciu.
ZOSTAŁ JESZCZE TRZECI ETAP RENOWACJI
Pierwsza część prac na zamku (wykonała ją Pracownia Konserwacji i Rewaloryzacji Obiektów Zabytkowych Renova Sp. z o.o. z Warszawy) polegała na zabezpieczeniu ścian domu zamkowego na podzamczu zachodnim. Drugi etap to: zabezpieczenie ścian na podzamczu wschodnim, budowa pomostów pozwalających zwiedzanie zamku górnego oraz udostępnienie turystom wieży zamkowej na zamku górnym.
Największy zakres robót przypadł na 2012 rok. Dwa lata temu udało się zabezpieczyć ściany obwodowe i pozostałości po pałacu na podzamczu zachodnim. Całość wykonanych robót kosztowała 1 004 000 złotych. Wszystko sfinansował Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków (ŚWKZ). Gmina zapewniła jednak obsługę inwestorską (50 tysięcy złotych). W ubiegłym roku najtrudniejsze okazało się zabezpieczenie ścian na podzamczu wschodnim, budowa pomostów pozwalających zwiedzanie zamku górnego oraz udostępnienie turystom wieży zamkowej na zamku górnym. Koszt prac wyniósł 900 tysięcy złotych (380 tysięcy pochodziło z dotacji ŚWKZ, większą część pokryła gmina).
W tym roku na zamku wykonano zabezpieczenie ścian na podzamczu wschodnim wraz z budową pomostu strażniczego. W lipcu przetarg na zabezpieczenie ścian na podzamczu wschodnim także wygrała firma Renova. Łączny koszt robót to 810 tysięcy złotych. Z tego dotacja Ministerstwa Kultury Dziedzictwa Narodowego wyniosła 250 tysięcy złotych, a dotacja ŚWKZ 350 tysięcy złotych. 210 tys. to wydatki gminy Pilica.
W najbliższych planach jest remont infrastruktury około turystycznej zamku, budowa parkingu i sanitariatów, odtworzenie wejść do zamku trzema historycznymi bramami, odbudowa i budowa ścieżki zewnętrznej wokół zamku. Wszystko może kosztować nawet 735 tysięcy złotych, a gmina liczy na dotację z RPO WSL (610 tysięcy złotych).
TO NIE PIERWSZE ODKRYCIE W GMINIE
Rok temu do innego ciekawego odkrycia doszło podczas prac związanych z przebudową rynku w Pilicy. Udało się odnaleźć dzwon z wieży ratuszowej, która została zniszczona wraz z ratuszem podczas pożaru miasta w 1655 roku. Wybuch ognia towarzyszył zdobywaniu przez Szwedów zamku pilickiego. Prawdopodobnie podczas pożaru, który wybuchł w czasie najazdu Szwedów w 1655 roku, dzwon spadł do piwnicy o głębokości ponad 2 metrów.
Na odkrytym dzwonie wstępnie odczytano kilka wyrazów po łacinie oraz datę: „MICHAELIS OTTH 1597”. Oprócz dzwonu udało się odnaleźć inne drogocenne rzeczy. Chodzi o 30 monet miedzianych z XVI, XVII i XVIII wieku. W wyniku prac wydobyto także wyroby żelazne, okucia skrzyń, drzwi, noże, fragmenty kafli z pieców z XVII i XVIII wieku, które były na wyposażeniu ratusza i elementy talerzy, mis, garnków oraz szklanych kielichów i pucharków.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze