(Zawiercie) W gminie Zawiercie sprawy i problemy dotyczące bezpieczeństwa drogowego rozpatruje i opiniuje tzw. Komisja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Zdaniem radnej Ewy Mićki, komisja - choć pracuje dobrze - nie spełnia swojego zadania. Sprawy zaopiniowane pozytywnie nie są realizowane nawet przez kilka lat. Chyba, że… ktoś wybierze się bezpośrednio do prezydenta.
Zarządzeniem prezydenta Witolda Grima z początku lipca br. na czele komisji stanął zastępca prezydenta ds. gospodarczych Marek Borowik. Sekretarzem komisji jest Iwona Piwowarczyk - inspektor Referatu Utrzymania Dróg, a jej członkami zostali: Artur Miszczyk – p.o. naczelnika Wydziału Gospodarki Miejskiej oraz komendant Straży Miejskiej Artur Kowal.
Do zadań KBRD należy m.in. opiniowanie zmian stałej organizacji ruchu, monitorowanie stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego w Zawierciu, prowadzenie monitoringu stanu dróg, monitorowanie i analiza wypadków drogowych na terenie miasta oraz inne zadania związane z ruchem drogowym. Choć komisja ze swoich zadań wywiązuje się bez zarzutu, opiniowane przez nią sprawy nie znajdują swojego finału. Jak podkreślała podczas sierpniowej sesji radna Ewa Mićka, niektórzy mieszkańcy na rozwiązanie drogowych bolączek czekają nawet kilka lat.
- Mieszkańcy Zawiercia zwracają się do mnie w związku z wnioskami, jakie składali rok, dwa lata temu do komisji bezpieczeństwa. Ta komisja funkcjonuje przy panu prezydencie. Przykładem działania tej komisji mogą być np. światła przy szkole na ul. Oświatowej na Borowym Polu, o które komisja wnioskowała półtorej roku temu - nie dało się. Mieszkańcy poprosili pana prezydenta – światła są – przytaczała z mównicy radna, która przekonywała, że to nie jedyny przykład. - Wiele jest takich sytuacji, np. skwerek przy tzw. Podkowie. Kiedyś wnioskowałam do komisji o to, żebyśmy zastanowili się, gdzie można by wygospodarować miejsca parkingowe na terenach gminy, które są nieużytkowane, zaniedbane. Miałam wówczas na myśli m.in. ten skwer. Wtedy usłyszałam od pana przewodniczącego komisji, że nie będziemy terenów zielonych w mieście pomniejszać. Natomiast okazuje się, że teraz da się to zrobić i że ten skwerek będzie zagospodarowany na miejsca parkingowe – przypomniała E. Mićka.
Jak podkreślała podczas sesji radna, bez trudu mogłaby wymienić 10 wniosków, które przez komisję zostały zaakceptowane np. 2 lata temu i nie zostały do tej pory zrealizowane. W związku z tym radna postanowiła zwrócić się do prezydenta z zapytaniem o zasadność działania tej komisji. Prezydent Witold Grim stwierdził, że nie ważne, kto rozwiąże problem mieszkańców, czy on czy komisja, ale ważne, żeby problem został rozwiązany.
- Dla mnie ważne jest to, żeby te wszystkie problemy, które mieszkańcy zgłaszają, punkty gdzie jest niebezpiecznie, po prostu rozwiązywać. Żeby one przynosiły mieszkańcom radość, zadowolenie, a przede wszystkim bezpieczeństwo – podkreślał prezydent.
- Po co nam taka komisja? Jeżeli problemy na komisji zostały zgłoszone, zaopiniowane pozytywnie i nie zrealizowane od 2 lat i tak trafią do pana prezydenta. Niech pan prezydent zdecyduje: zrobić, zrobić, zrobić. Do tej pory czekam na linię ciągłą, pan przewodniczący czeka na lustra, ktoś pewnie też na coś. To może pan prezydent się tym zajmie, a nie komisja. Bardzo bym o to prosiła w takim razie – zwróciła się do włodarza Mićka.
- Ja nie czuje się na tyle zorientowany w tej całej problematyce, żeby zastąpić całą komisję. Gdybym miał taką wiedzę, pewnie bym sam decydował, ale takiej wiedzy nie mam. Myślę, że w związku z tym poproszę pana przewodniczącego komisji, abym został dokooptowany do tej grupy i razem z państwem uczestniczył w spotkaniach – zakończył temat prezydent Grim. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze