(Zawiercie) Strzał w kolano – tak można określić działania władz Zawiercia podejmowane w związku z tzw. zawierciańską aferą korupcyjną. Choć od przedstawienia Markowi K. byłemu wiceprezydentowi, a obecnie dyrektorowi Miejskiego Zespołu Obsługi Ekonomiczno-Administracyjnej Szkół aktu oskarżenia minęły już blisko 3 miesiące, nadal w zawierciańskim magistracie nie podjęto żadnych działań mogących pomóc w poprawieniu - dość nadszarpniętego - wizerunku miasta.
Znana jest już data pierwszej rozprawy w związku z tzw. zawierciańską aferą korupcyjną. W tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Częstochowie skierowała do Sądu Rejonowego w Zawierciu akt oskarżenia przeciwko byłemu prezydentowi Zawiercia Ryszardowi M., jego ówczesnemu zastępcy, obecnie dyrektorowi Miejskiego Zespołu Obsługi Ekonomiczno - Administracyjnej Szkół w Zawierciu Markowi K., dwóm przedsiębiorcom i kierownikowi budowy. W toku postępowania zgromadzono aż 17 tomów akt.
W pierwszej kolejności w Sądzie Rejonowym w Zawierciu odbędzie się posiedzenie dotyczące jednego z pięciu oskarżonych, chodzi o przedsiębiorcę Czesława I., który chce dobrowolnie poddać się karze. Ponieważ 18 z 19 sędziów Sądu Rejonowego w Zawierciu złożyło wnioski o wyłączenie ze sprawy, sędzią – referentem będzie Marcin Borkowski. Termin posiedzenia ustalono na 21 października. Dopiero po tej dacie zapadnie ostateczna decyzja czy to właśnie przed zawierciańskim wymiarem sprawiedliwości staną pozostali oskarżeni.
NIE BYŁ NA „DYWANIKU”
Jak pisaliśmy już kilkanaście tygodni temu, Marek K. nadal nie niepokojony zajmuje swoje stanowisko. Choć zarzuty dotyczące podpisania umowy najmu mieszkania w zamian za przyjecie korzyści majątkowej w kwocie 1000 zł, przedstawiono Markowi K. w połowie maja br., do tej pory Witold Grim - obecny prezydent Zawiercia, nie przeprowadził żadnej rozmowy na ten temat z oskarżonym Markiem K.
Kiedy 5 lipca (kilka dni po przedstawieniu aktu oskarżenia) zapytaliśmy prezydenta Grima, jakie zamierza podjąć kroki wobec dyrektora Marka K. w związku tą sprawą, usłyszeliśmy, że jest za wcześnie, by podejmować jakiekolwiek decyzje.
- 3 dni temu dostaliśmy pismo z prokuratury. Nie wiemy nawet, co jest napisane w akcie oskarżenia. Wcześniej nie posiadaliśmy żadnej wiedzy odnośnie przedstawionych zarzutów. Dyrektor K. nic o tym nie wspominał – powiedział nam krótko prezydent Grim.
Na początku września ponownie zwróciliśmy się do prezydenta w tej kwestii. Pytaliśmy m.in. jakie kroki formalne podęto wobec Marka K., czy w związku ze sprawą dyrektor Miejskiego Zespołu Obsługi Ekonomiczno - Administracyjnej Szkół w Zawierciu został wezwany do złożenia wyjaśnień. Pytaliśmy także czy w związku z tym, że zarzut postawiony Markowi K. dotyczy przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie 1000 zł w zamian za załatwienie podpisania umowy najmu mieszkania, urząd planuje przeprowadzić audyt, który pozwoliłby wyjaśnić jak w rzeczywistości wyglądała procedura przyznawania mieszkań komunalnych.
Otrzymaliśmy od rzecznika zawierciańskiego magistratu taką odpowiedź:
- Gdy pojawiły się informacje dotyczące dyrektora Miejskiego Zespołu Obsługi Ekonomiczno-Administracyjnej Szkół, to prezydent, działając w oparciu o ustawę o pracownikach samorządowych złożył zapytanie o udzielanie informacji o osobie do Krajowego Rejestru Karnego. W odpowiedzi nadeszła informacja, że dyrektor nie jest osobą skazaną prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe. Co do audytu, to w świetle informacji, które dotarły od nas z mediów, a następnie od prokuratury wynika, że sprawę będzie wyjaśniał niezawisły sąd, który zbada sprawę. Warto również pamiętać, że obowiązuje cały czas konstytucyjna zasada niewinności – mówi Łukasz Czop.
NIE MA DOKUMENTÓW – NIE MA AUDYTU
Na razie nadal nie wiadomo czy urząd zamierza przeprowadzić audyt, który pozwoliłby wyjaśnić jak w rzeczywistości wyglądała procedura przyznawania mieszkań komunalnych. Wiadomo jednak, że przeprowadzenie go w chwili obecnej byłoby fizycznie niemożliwe. Jak udało nam się ustalić cała dokumentacja w tej sprawie została zabezpieczona przez Komendę Wojewódzką Policji w Katowicach i dopiero 8 września zwrócono do urzędu część materiałów.
- Obecnie poszczególni naczelnicy i kierownicy odbierają do swoich wydziałów i referatów poszczególne dokumenty, przeprowadzenie audytu w takiej sytuacji było więc niemożliwe. Po zwrocie i po przeanalizowaniu tego materiału, będziemy dokładnie wiedzieć, jakie dokumenty powróciły do Urzędu, a jakie są jeszcze do dyspozycji wymiaru sprawiedliwości – powiedział nam Ł. Czop.
Justyna Banach-Jasiewicz
Napisz komentarz
Komentarze