Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 28 listopada 2024 22:45
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

MIESZKAŃCY MAJĄ WRESZCIE UPRAGNIONY PODJAZD

(Zawiercie) Ta sprawa ciągnęła się od ubiegłego roku, ale wreszcie doczekała się szczęśliwego końca. Chodzi o obszernie przez nas opisywany dramat starszego małżeństwa mieszkającego przy ul. Paderewskiego 2 w Zawierciu, które z powodu braku podjazdu dla niepełnosprawnych stało się więźniem we własnym domu. Dzięki wsparciu Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i dofinansowaniu ze Spółdzielni Mieszkaniowej „Zawiercie” państwo Głuchowie mogą wreszcie bez pomocy sąsiadów i przechodniów wybrać się do lekarza, po zakupy lub po prostu na spacer. - Wie pani, że mąż sam pojechał do fryzjera na ul. Zegadłowicza. Sam! Mąż jest bardzo zadowolony – mówi wzruszona pani Bronisława Radziejewska – Głuch.
Podziel się
Oceń

(Zawiercie) Ta sprawa ciągnęła się od ubiegłego roku, ale wreszcie doczekała się szczęśliwego końca. Chodzi o obszernie przez nas opisywany dramat starszego małżeństwa mieszkającego przy ul. Paderewskiego 2 w Zawierciu, które z powodu braku podjazdu dla niepełnosprawnych stało się więźniem we własnym domu. Dzięki wsparciu Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i dofinansowaniu ze Spółdzielni Mieszkaniowej „Zawiercie” państwo Głuchowie mogą wreszcie bez pomocy sąsiadów i przechodniów wybrać się do lekarza, po zakupy lub po prostu na spacer. - Wie pani, że mąż sam pojechał do fryzjera na ul. Zegadłowicza. Sam! Mąż jest bardzo zadowolony – mówi wzruszona pani Bronisława Radziejewska – Głuch.

 

Od ubiegłego roku nasza Redakcja opisywała chwytającą za serce sytuację starszego małżeństwa Głuchów. Po naszym artykule „WIĘŹNIOWIE WE WŁASNYM DOMU”, problem państwa Głuchów poruszyła również TVP Katowice. Sprawą z urzędu zajął się jednocześnie Rzecznik Praw Obywatelskich. Trudno sobie wyobrazić, że w XXI wieku z powodu barier architektonicznych człowiek może stać się więźniem we własnym domu. Więźniem zdanym na łaskę sąsiadów, przechodniów. Tak niestety wyglądała przez kilka lat rzeczywistość starszego małżeństwa mieszkającego w bloku przy ul. Paderewskiego 2 w Zawierciu. Pani Bronisława Radziejewska – Głuch opiekuje się ciężko chorym mężem – Józefem. Oboje są po osiemdziesiątce. Starszy mężczyzna przeszedł 3 zawały, ma cukrzycę, ponadto ze względu na niewydolność nerek, co drugi dzień jest dowożony na dializy.

 

Ze względu na złamanie szyjki kości udowej z przemieszczeniem mężczyzna nie jest w stanie chodzić i porusza się jedynie na wózku inwalidzkim… Trudno właściwie mówić o poruszaniu się w jednopokojowym mieszkaniu. O wyjściu na spacer do niedawna w ogóle nie było mowy, ponieważ jedyna droga z budynku prowadziła przez strome schody. Każdy wyjazd na dializy wiązał się z ogromnym ryzykiem. Zjeżdżanie wózkiem inwalidzkim po schodach lub tylko jednym kołem po szynie był bardzo niebezpieczny, zarówno dla chorego (wózki inwalidzkie nie mają pasów bezpieczeństwa), jak i osób transportujących - zwłaszcza, że mężczyzna waży około 110 kg.

 

– Połowa bloku to osoby starsze. Z podjazdu skorzystałyby też rodziny z dziećmi. Do wielu osób przychodzą też wnuki. Podjazd ułatwiłby im dostanie się do bloku – mówiła nam rok temu pani Maria, sąsiadka z 2 piętra.

 

- To trwa już trzeci rok! Ja to bym kogokolwiek ze spółdzielni tu wysłała i kazała tego pana z wózkiem wepchnąć po tych schodach. Jak widziałam jak on tu kiedyś zjeżdżał to byłam przerażona. Jak jest zima i mróz to jest przecież lodowisko na tych szynach – podkreślała podczas rozmowy z nami w 2015 roku inna z sąsiadek.

 

Gdyby nie pomoc sąsiadów lub przechodniów, mężczyzna ten nie mógłby wydostać się z domu, ani do niego wrócić. Zimą małżeństwo wielokrotnie stało przed klatką, czekając aż ktoś z przechodniów zechce im pomóc.

 

- Czasem stoję z pieniędzmi i czekam, żeby ktoś podszedł i ciągnął ten wózek na górę. Nieraz staliśmy na mrozie, bo kierowca nie dał rady wnieść go do góry – żaliła się nam jeszcze przed wykonaniem podjazdu pani Bronisława.

 

DŁUGA BATALIA O NORMALNE ŻYCIE

 

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Zawiercie”, do której należy budynek, deklarowała chęć zrobienia podjazdu. Warunkiem było jednak uzyskanie dotacji na likwidację barier w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. PCPR wnioski państwa Głuchów odrzucał ze względu na limit środków. Na szczęście wniosek został pozytywnie rozpatrzony w tym roku. Koszty planowanej budowy podjazdu dla osób niepełnosprawnych pokryli wspólnie: 20% wartości inwestycji Spółdzielnia Mieszkaniowa „Zawiercie” i 80% PCPR (w ramach PFRON). Budowa podjazdu kosztowała blisko 28, 5 tys. zł, z czego dofinansowanie wyniosło niespełna 22 tys. 800 zł. W maju wybrano wykonawcę, w lipcu dokonano wstępnego odbioru wykonanych prac, a następnie po poprawkach pod koniec września dokonano końcowego odbioru robót.

 

Cała procedura nie była łatwa. Choć pan Józef jest osobą schorowaną, jako wnioskodawca musiał sygnować swoim podpisem każdy dokument w tej sprawie. Choć zarówno Spółdzielnia i PCPR zajęli się wszystkimi formalnościami, pan Józef musiał za każdym razem podpisywać pełnomocnictwa. Problem pojawił się nawet przy przekazaniu obiecanego dofinansowania.

 

- Nie ma możliwości prawnych przekazania środków na konto Spółdzielni Mieszkaniowej, nie jest ona bowiem stroną umowy, która zawierana jest wyłącznie z osobą niepełnosprawną – czytamy w dokumencie, który Starostwo Powiatowe w Zawierciu skierowało do Spółdzielni Mieszkaniowej.

 

Ze względu na skomplikowane procedury i kuriozalne przepisy, aby pan Głuch mógł uzyskać dofinansowanie, PCPR musiał przygotować i podpisać umowę z panem Józefem i dopiero za jego zgodą przelać środki na jego konto lub konto wykonawcy. Ze względu na drobne nieprawidłowości w wykonaniu podjazdu i konieczność wydłużenia terminu zakończenia realizacji inwestycji, konieczne było podpisanie kolejnego dokumentu – aneksu do umowy. Tu także niezbędny był podpis pana Józefa.

 

- Tyle „papierologii”, to nie powinno tak wyglądać – żali się starsze małżeństwo pokazując stos dokumentów, które musiał podpisać niepełnosprawny pan Józef. Na szczęście dzięki empatii pracowników PCPR i Spółdzielni, pan Józef nie musiał za każdym razem fatygować się do tych instytucji, by złożyć wymagane podpisy, urzędnicy odwiedzali go bowiem w domu.

 

- Jestem bardzo szczęśliwy, że podjazd został wykonany zgodnie z dokumentacją projektową (co zapewnia bezpieczeństwo inwalidom) i całkowicie rozwiązuje mój problem ograniczonego poruszania się. Nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich mieszkańców naszego bloku, mających problem z wejściem na schody. Muszę również podzielić się z Panem radosną, aczkolwiek może dla ludzi sprawnych fizycznie, prozaiczną wiadomością. Od prawie dwóch lat mogłem sam osobiście wyjechać swoim wózkiem na dwór, do sklepu, zrobić zakupy. Jestem szczęśliwy – napisał do dyrektora PCPR Józef Głuch.

 

Wykonanie podjazdu ucieszyło także innych mieszkańców tego budynku.

 

- Sąsiedzi są bardzo zadowoleni. Kiedyś mi sąsiad powiedział, dziękuję, że to pani wywalczyła Teraz też jestem na serce chory, nie muszę tego roweru po schodach dźwigać – opowiada pani Bronisława.

 

- My jesteśmy już ludzie wiekowi. Nie wiadomo co się wydarzy za miesiąc, rok i kiedy ten podjazd nam się przyda – mówią Jadwiga i Tadeusz, sąsiedzi z Paderewskiego 2.

 

Udogodnienie służy nie tylko niepełnosprawnym. Pomocne jest także dla matek z małymi dziećmi.

 

- Po schodach ciężko było zjechać. Raz wózek by mi spadł. Podjazd przyda się nie tylko dla osób starszych, ale także dla matek z dziećmi. Przychodzę tu często do mamy i myślę, że jest to fajne rozwiązanie – zaznacza spotkana przed blokiem pani Magda.

 

 - Oby każdy, kto ma problemy zwrócił się do Kuriera. Nie potrzeba Jaworowicz, bo my tu pomoc mamy na miejscu. Jesteście wybawieniem –chwaliła naszą redakcję do swoich sąsiadów pani Bronisława Radziejewska - Głuch.

 

Justyna Banach - Jasiewicz

 

 


MIESZKAŃCY MAJĄ WRESZCIE UPRAGNIONY PODJAZD

MIESZKAŃCY MAJĄ WRESZCIE UPRAGNIONY PODJAZD


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: abcTreść komentarza: no cóż zrobić, lata lecą, kilkadziesiąt lat przemian, a edukacja w Polsce, haha, leży... ważniejsze są tik toczki i pół dnia z nosem w smartfonie.Data dodania komentarza: 27.11.2024, 08:43Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz! J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Mamy rok 2024, jak Pan (lub Pani) raczył odszukać w historii, bank działa od 1991r, to już 33 lata, czyli kilkadziesiąt. W dla liczb w przedziale 20-90 liczebniki główne wszystkie można nazwać, że to jest "kilkadziesiąt". Ale nie każdy, haha, to zrozumie. PozdrawiamyData dodania komentarza: 26.11.2024, 09:11Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: ha_haTreść komentarza: od kilkudziesięciu lat !!! hahaha... Bank Śląski jest u nas od 1991 r a ing od 1996... od kiedy to kilkadziesiąt?Data dodania komentarza: 25.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Pytający mieszkańcy to rynsztok ? Kim jest ten gość ?Data dodania komentarza: 24.11.2024, 08:24Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzieniaAutor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Klatka schodowa i winda w szpitalu za milionów🫢To może pan Jorg poszuka jeszcze lekarzy. Myszy plotkują, że zaden lekarz dyzurujacy na OIOM nie zgodzi się na dyzury w Zawierciu nawet za podwójną ustawkę. Ciekawe dlaczego? 🤦Data dodania komentarza: 22.11.2024, 00:21Źródło komentarza: KTÓREMU Z RADNYCH NIE PODOBA SIĘ „TĘCZOWY PIĄTEK”?Autor komentarza: AntoninaTreść komentarza: Link do sierpniowej sesji z podsumowaniem przez Burmistrza Spyrę osób pytających i komentujących "porębską fuszerkę": https://esesja.tv/transmisja/56596/iii-sesja-rady-miasta-poreba-w-dniu-poniedzialek-26-sierpnia-2024.htm?fbclid=IwY2xjawGqe_hleHRuA2FlbQIxMAABHa763Pf-UB0IP7jKvX85vrHIGEj6BIU6VRn-eYwS-KEDoD2VFPrHsVLb-g_aem_fu2tMvmzUA76ESLBrZyoRw Godzina 11.25 lub 2 godzina 8 minuta sesji. Oceńcie to sami.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 09:26Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzienia
Reklama
Reklama