(Zawiercie) Listopadowe obrady Rady Miejskiej w Zawierciu przewodniczący Paweł Kaziród musiał w trybie nagłym przerwać. Powodem ogłoszenia przerwy było dość nagłe wystąpienie jednej z mieszkanek Kromołowa, która w trakcie interpelacji postanowiła radnym złożyć życzenia. Przy okazji wytykając im, że zajmują się drobiazgami.
W czasie składania interpelacji, gdy do mównicy poproszona została zgłaszająca radna Ewa Paluchowska, nagle z widowni odezwała się starsza kobieta. Jak się potem okazało, mieszkanka Kromołowa, która przerwała obrady.
- Czy mogłabym zabrać głos, bo ja za bardzo nie chcę tutaj zabierać czasu, a zwróciłam uwagę na to, że państwo zamiast ważnych spraw priorytetowych omawiacie zadania, które dotyczą zebrania lokalnego – mówiła starsza kobieta.
- Bardzo panią przepraszam, jestem zobowiązany prosić panią o niezakłócanie obrad sesji. Gdyby pani mnie przed sesją poprosiła, to uzgodnilibyśmy możliwość zabrania głosu. Niestety statut i regulamin nie pozwalają mi, aby pani teraz udzielić głosu – zwrócił uwagę przewodniczący Rady Miejskiej Paweł Kaziród.
Kobieta wyraźnie nie reagowała na słowa przewodniczącego, kontynuując swoje wystąpienie.
- W związku z tym, że przyszłam tu do państwa złożyć życzenia z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, to przy okazji chciałam wysłuchać o czym państwo debatujecie – kontynuowała.
- Ja z panią za chwileczkę porozmawiam na temat udzielenia pani głosu – zapowiedział Paweł Kaziród.
- Dlatego pozwolę sobie powiedzieć, że wszystkim radnym miasta Zawiercia… – mówiła nieugięta staruszka.
- Bardzo panią przepraszam, ale będę zobowiązany zrobić przerwę, jeśli pani będzie zakłócała obrady – ostrzegał przewodniczący.
-…działającym, żyjącym z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku 2017 życzę błogosławieństwa Bożego, szczęścia, zdrowia, powodzenia w życiu osobistym...- wymieniała starsza pani.
- Myślę, że będzie pani miała okazję te życzenia przekazać - przekonywał P. Kaziród.
-… w pracy zawodowej, społecznej …- mówiła dalej kobieta.
- Szanowna rado, ogłaszam 10 min. przerwy!- postanowił przewodniczący Kaziród. To jednak nie wzruszyło w żaden sposób mieszkanki Kromołowa, która dalej czytała przygotowane przez siebie życzenia.
- …praktycznych sukcesów dla dobra społeczeństwa miasta Zawiercia. Przyjemnych prezentów pod choinkę od najbliższej rodzinki, przyjaciół, sąsiadów i mieszkańców. Ja jestem mieszkańcem Kromołowa i ja te sprawy poruszę na zebraniu lokalnym. Państwo się bawicie w drobiazgi. Społeczeństwo proszę informować ile pieniędzy otrzymała cała gmina razem z osiedlami sąsiadującymi i na co zostały wydane. To nas interesuje proszę państwa! – podkreślała staruszka.
- Czy pani by chciała to ze mną przedyskutować? Być może ja pani udzielę głosu, zapraszam panią ze mną – prosił bezskutecznie przewodniczący.
- Ja przyszłam na zebranie jako człowiek słuchający, przysłuchujący się sprawom, ale ja już wychodzę z zebrania i na drugi raz proszę mnie poprosić. Przede wszystkim my nie wiemy nic, kiedy jest zebranie Rady Miejskiej i czego ono dotyczy. Chętnie bym przyszła dużo wcześniej, ale nie wiedziałam o co tu chodzi. Ale o drobiazgi… państwo te sprawy powinniście sobie robić na zebraniach lokalnych. Młodzież niech się zainteresuje gdzie dostanie prace za 4 lata – zakończyła mieszkanka Kromołowa, po czym opuściła salę.
Tego typu zachowania podczas sesji Rady Miejskiej w Zawierciu nie są codziennością. O co w gruncie rzeczy chodziło starszej kobiecie? Czy zależało jej jedynie na złożeniu życzeń miejskim radnym? Przewodniczący Kaziród spotkał się później ze starszą panią. Jak wyjaśnił nam przewodniczący rady, podobno nie zdawała sobie ona sprawy ze swojego niewłaściwego zachowania.
- Zgodnie ze Statutem Miasta Zawiercie nie mogłem udzielić tej pani głosu, gdyż udział publiczności nie może zakłócać przebiegu sesji. Mimo usilnych próśb pani Dorota kontynuowała swoją wypowiedź, wobec czego byłem zmuszony ogłosić 10 - minutową przerwę, po której wszystko wróciło do normy. W następnych dniach spotkałem się z mieszkanką Kromołowa, wyjaśniając jej sposób procedowania Rady Miejskiej i informując o dyżurach radnych, które mają miejsce w każdy poniedziałek oraz o dyżurach przewodniczącego rady w każdą środę. W razie potrzeby wszyscy radni są także dostępni w innych terminach, po uprzednim kontakcie telefonicznym. Z informacji, które posiadam, wynika, że kobieta ta spotkała się także z prezydentem miasta. Złożyła ona szereg pism. Pani chodziło przede wszystkim o usytuowanie przystanku przy ul. Siewierskiej i żeby jego oznakowanie było mniej uciążliwe dla mieszkańców – tłumaczy P. Kaziród.
Wśród pomysłów, które wymieniła kobieta było m.in. powieszenie w Urzędzie Miejskim godła, krzyża oraz portretów prezydenta i wojewody. Mieszkanka zwróciła się także z prośbą, by granice administracyjne dzielnic były wspólne z granicami parafii.
- Propozycje tej pani przedstawię w najbliższym czasie do wiadomości i konsultacji wszystkim radnym jak i panu prezydentowi – zapewnił przewodniczący. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze