(Zawiercie) Pijany i goły komendant komisariatu w basenie - to fakt potwierdzony. Ale libacje na Komendzie KPP w Zawierciu i „blue taxi”- czyli używanie służbowych samochodów jak taksówek do wożenia policjantów na imprezy? W tych sprawach zawierciańska policja albo odpowiada wymijająco, albo… wcale. Poznajemy coraz więcej szczegółów i choć ciągle nie ma 100% dowodów, że do takich ekscesów dochodziło, coraz wyraźniej widać, że zawierciańska policja ma duży problem z wyjaśnieniem sprawy. Policjanci, którzy nawiązali w tej sprawie współpracę z Kurierem Zawierciańskim mówią: „farsa trwa”. – Jak czytamy w Kurierze, nasi zwierzchnicy odpowiedzieli wam, że libacji w komendzie 5.01. nie potwierdzono, że przeprowadzono w tej sprawie czynności wyjaśniające, które „nie potwierdziły, aby w budynku KPP Zawiercia miała mieć miejsce libacja alkoholowa”. Jeżeli przeprowadzono postępowanie, które niczego nie potwierdziło, to dlaczego jesteśmy rozpytywani jeszcze raz? – pytają.
13 lutego na nasze pytania o libację odchodzących na emeryturę policjantów rzecznik KPP Zawiercie odpowiedział, że czynności sprawdzające takich zdarzeń nie potwierdziły. Zaprzeczono też, aby do komendanta KPP Ryszarda Skowrońskiego ktoś na komórkę wysłał zdjęcie ze śpiącym (pijanym?) policjantem. Wysłaliśmy więc dodatkowe pytania 20.02. Do 1 marca nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. A pytaliśmy o to, czy na monitoringu z 5.01.2017 roku widać na korytarzach wchodzących i wychodzących z pokoju policjantów, którzy już dawno są po służbie? Jeżeli tak, to co tam robili, skoro na obecność na terenie komendy policjant musi mieć zgodę Komendanta KPP lub bezpośredniego przełożonego?
Jak twierdzi nasz informator, po artykule Kuriera Zawierciańskiego policjanci ponownie składają wyjaśnienia, co robili 5 stycznia: - Czynności prowadzi insp. Dorota Maciejewska. Ta sama, która zaraz po 5 stycznia miała zabezpieczyć monitoring. Wam odpowiedzieli, że nie było potrzeby zabezpieczania monitoringu. Ale on na pewno jest, i powinien pokazać, co się działo. Kto wchodził i wychodził do pokoju 324. I kto tam wchodził już jak sprawa dotarła do komendanta i zrobił się „popłoch”. Musi być widać na nagraniu, kto po 15.00 wchodził do pokoju, i z czym wychodził, prawdopodobnie z reklamówkami pełnymi butelek i innych śmieci. A byli to funkcjonariusze już po służbie.
324 to pokój wydziału operacyjnego. Pracują w nim Grzegorz Smolarski i oficer Gamrot. Ten pierwszy miał być 5.01.17 na urlopie. Bardzo więc ciekawe, kogo uchwyciły kamery wchodzącego do pokoju. I kto po 15.00 tam wchodził, choć nie jest to jego pokój służbowy.
- Wg mojej wiedzy do pokoju 324 mogły wchodzić podczas II zmiany aż 4 osoby i wiem na czyje polecenie (tu padają wszystkie nazwiska – przyp. red.). To była popołudniowa zmiana wydziału kryminalnego. Jeżeli wchodzili do nie swojego pokoju, a wychodzili z reklamówkami, to musiały to zarejestrować kamery - mówi nasz informator. Co ważne, oficer z którym kontaktujemy się od kilku tygodni zgodził się nawet na podanie nazwiska. Ale uznaliśmy, że na tym etapie lepiej będzie, gdy nie ujawnimy źródła.
- Wielu policjantów chce powiedzieć wszystko, tylko zwyczajnie się boją. Widać jak jesteśmy rozpytywani o te wydarzenia z 5. stycznia. Tak, żeby broń boże nic z tego nie wyszło. Jak są stawiane pytania. Dlatego jesteśmy pewni, że sprawę powinno wyjaśniać Biuro Spraw Wewnętrznych KWP, a nie jednostka, w której doszło do nieprawidłowości - mówi policjant.
ALKOMAT DLA OFICERA
Jedno z pytań, na które nie mamy żadnej odpowiedzi ze strony KPP w Zawierciu, to czy prawdą jest, że wszystkich policjantów II zmiany poddano 5 stycznia badaniu alkomatem? Cała afera zacząć się miała od anonimowego zgłoszenia do Komendanta Skowrońskiego. Ten zlecił badanie alkomatem, ale wcześniej miało dość do „czyszczenia” pokoju wskazanego jako miejsce libacji. Na nasze pytanie z 20 lutego: „Dlaczego, skoro monitoring nie wykazał niczego niepokojącego, komendant KPP w Zawierciu nakazał telefonicznie kom. Sobocie wykonania badania trzeźwości policjantów II zmiany? Czy takie badanie trzeźwości zostało przeprowadzone?” - do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wg naszych źródeł przeprowadzenie badania funkcjonariuszy na trzeźwość zostało wpisane w książkę kontroli, ale nie sporządzono protokołów.
BLUE TAXI WOZI DO HUCISKA?
Policyjne nieoznakowane radiowozy jako taksówki wożące policjantów na imprezy? Wg naszych źródeł w zawierciańskiej policji do takich incydentów miało dochodzić wielokrotnie. Ale ze szczegółami opisano nam wydarzenie z października 2016 roku. W pytaniach do KWP w Katowicach i KPP Zawiercie w pierwszym mailu pytaliśmy o możliwe zdarzenie z 17.01.2017. Otrzymaliśmy odpowiedź z KPP Zawiercie, że „Na terenie ośrodka Wypoczynkowego Orle Gniazdo w Hucisku w dniu 17 stycznia 2017 roku policjanci z KPP w Zawierciu nie organizowali żadnej imprezy.”
- Może popełniłem błąd – pisze w mailu nasz informator. - Impreza była organizowana przez policjantów Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą KPP Zawiercie. Ja byłem świadkiem tego zdarzenia, widziałem jak policjanci pakują się do radiowozów nieoznakowanych zarówno przypisanych do PG jak i Wydziału Kryminalnego. Jak zajdzie taka konieczność, to osobiście, jako świadek to potwierdzę - pisze oficer zawierciańskiej policji. I wymienia jeszcze „organizatora” rzekomej wycieczki na imprezę.
Już podczas osobistego spotkania stwierdza ustnie: to musiał być piątek, 28 X 2016 roku. Ale wcześniej do KPP Zawiercie wysyłamy pytania na podstawie wcześniejszego opisu z maila:
Prawdopodobnie wyjazdy do Orlego Gniazda miały być 21.10.2016 lub 28.10.2016. Nasz świadek twierdzi, że był bezpośrednim obserwatorem wyjazdów policjantów na imprezę samochodami służbowymi, nieoznakowanymi z PG i Wydziału Kryminalnego. Brak tych pojazdów do dyspozycji KPP miał utrudniać merytoryczną pracę innych policjantów. Organizatorem „imprezy” lub samych wyjazdów miał być Naczelnik (tu pada nazwisko i nazwa wydziału).
„ Czy wobec takich, sprecyzowanych przez nas pytań w tym zakresie KPP Zawiercie potwierdza fakt wykorzystania służbowych samochodów w roli „niebieskich taksówek”?
Czy potwierdzenie lub zaprzeczenie takich informacji było przedmiotem postępowania wyjaśniającego? Na te pytania z 20 lutego do 1 marca nie otrzymaliśmy ŻADNEJ odpowiedzi. Zdecydowaliśmy się więc wysłać te same pytania do Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. W końcu to do KWP trafił pierwszy anonim na temat ekscesów Komendanta Komisariatu Policji w Szczekocinach asp. szt. Jacka Haasa w Hotelu Fajkier. Tą sprawą z 12 sierpnia 2016 roku „oficjalnie” KPP Zawiercie zajęło się po przesłanym z KGP w Warszawie za pośrednictwem KWP w Katowicach na koniec stycznia anonimie. Ale wg naszych źródeł patrol policji był wzywany 12 sierpnia 2016 do incydentu w hotelu. Ale trafili tam policjanci z komisariatu w Szczekocinach. Czyli przyszło im interweniować w sprawie swojego przełożonego. Na nasze kolejne pytania niestety policja też przez 1,5 tygodnia nie opowiedziała. Zacytujemy więc te pytania:
„Dlaczego postępowanie wyjaśniające zostało wszczęte dopiero po anonimie, a nie pod razu 12.08.2016?” Jak twierdzi nasz informator, patrol policji z KPP Zawiercie, dokładniej z komisariatu w Szczekocinach (podwładni asp. szt. Jacka Haasa byli na miejscu interwencji.)
„Czy KPP posiada zgłoszenie telefoniczne w tej sprawie z dnia zdarzenia? Czy taki zapis został zabezpieczony przez podinsp. Dorotę Maciejewską z rejestratora oficera dyżurnego?
Czy to prawda, że w sprawie został zabezpieczony monitoring z Hotelu Fajkier? Jeżeli tak, to kiedy wykonano tę czynność?”
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze