(Zawiercie) Zaczęło się od wybryku byłego już komendanta komisariatu w Szczekocinach Jacka H. 12 sierpnia 2016 on, i jeszcze dwóch policjantów urządzili sobie balangę w Hotelu Fajkier. Na pewno w imprezie uczestniczył jeden z naczelników wydziału KPP Zawiercie, w randze podinspektora. Teraz, choć z innego powodu, policja i prokuratura prowadzą swoje czynności wobec podejrzeń, że oficer mógł poddawać mobbingowi podległych sobie funkcjonariuszy. Policjanci z Sosnowca prowadzą w tej sprawie postępowanie dyscyplinarne, a Prokuratura Rejonowa w Lublińcu śledztwo. Były komendant ze Szczekocin jest już na emeryturze, a za nieobyczajne zachowania na basenie hotelowym Sąd Rejonowy w Myszkowie 2 sierpnia br. wymierzył mu karę grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
O tym jak funkcjonuje zawierciańska policja za jakiś czas może warto będzie książkę napisać. Z informacji oficjalnych, gdy wiele historii znalazło swoje potwierdzenie, z informacji obecnych i byłych policjantów, raz przekazywanych nam pod nazwiskiem innym razem anonimowo wyrasta obraz nieciekawy: pijaństwa, intrygi, tuszowanie drobnych przestępstw i zwykłe podkładanie świni kolegom. Anonimy, do których podchodzić trzeba z najwyższą ostrożnością, po weryfikacji zwykle okazuje się, że zawierają część prawdy.
Sprawa komendanta ze Szczekocin: bez odpowiedzialności służbowej
2 maja ze względu na jego zwolnienie ze służby po upływie 3 miesięcy od złożenia przez niego raportu w tej sprawie, co wynika z dyspozycji zawartej w art. 41 ust. 3 Ustawy o Policji. Tym samym byłemu Komendantowi Komisariatu Policji w Szczekocinach została przyznana niepełna emerytura, tj. w wymiarze adekwatnym do ilości dotychczas przepracowanego okresu w Policji, na podstawie stosownej decyzji Zakładu Emerytalno - Rentowego MSW. - wyjaśnia rzecznik KPP w Zawierciu nadkom. Andrzej Świeboda finał sprawy obnażającego się na basenie policjanta. Wyjaśnimy jak to działa, zgodnie z Ustawą o policji: po anonimach ze stycznia br. Jacek H. składa wniosek o zwolnienie ze służby. Przełożeni wstrzymują się od decyzji i wszczynają postępowanie dyscyplinarne. Jego negatywny wynik mógłby zakończyć się np. wydaleniem ze służby. Ale do zakończenia postępowania konieczne jest przesłuchanie policjanta, wobec którego sformułowano zarzuty. Jacek H. przynosi kolejne zwolnienia lekarskie, co umiemożliwia przesłuchanie i zakończenie postępowania. Mijają 3 miesiące, po których jego wniosek o wcześniejszą emeryturę automatycznie nabywa mocy. Policjant unika odpowiedzialności służbowej i odchodzi na „zasłużoną” emeryturę.
Za kilka miesięcy dostaje grzywnę za wykroczenie z art. 51 Kodeksu Wykroczeń za czyn nieobyczajny w miejscu publicznym. Może jeszcze odwołać się od tej kary. Za brak interwencji: nagana do akt.
Za błędy w interwencji: nagana do akt
Wobec dwóch funkcjonariuszy komisariatu ze Szczekocin, którzy 12.08.2016 byli na interwencji w hotelu w Lgocie Murowanej wszczęte zostało postępowanie dyscyplinarne. Otrzymali naganę z wpisaniem do akt, co oznacza brak premii. Uznano, że nieprawidłowo przeprowadzili interwencję. Choć twierdzili, że nie zastali podejrzanego o wykroczenie (swojego szefa), zachował się zapis ich rozmowy z dyżurnym KPP, którego informują, że „to może być ktoś ze służb”. Ale nie pogłębili tematu.
Z naczelnikiem wydziału kryminalnego z KPP Zawiercie, którego udział w libacji został też potwierdzony została przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca, bez żadnych skutków formalnych. Zarzut, że miałby instruować funkcjonariuszy ze Szczekocin, aby odstąpili od szukania swojego szefa nie znalazł potwierdzenia w zeznaniach policjantów.
Zostaje jeszcze wątek, dziś przekazany do zbadania Prokuraturze Rejonowej w Myszkowie, wobec informacji przekazywanych Kurierowi Zawierciańskiemu przez jednego z informatorów (były policjant), czy libacja w hotelu była formą odwdzięczenia się za pomoc w tuszowaniu skutków wypadku w jednym z przedsiębiorstw z okolicy (pada nazwisko i nazwa firmy). W piśmie z 24 lipca 2017 I zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Zawierciu podinspektor Arkadiusz Miśta wyjaśnia: „nie sposób zakładać, że sytuacje odległe czasowo o 8 lat (wypadek śmiertelny w firmie - przyp. red.) łączą się ze sobą, tym bardziej w kategoriach odwdzięczenia się rodziny (tu pada nazwisko- przyp. red.) za tuszowanie sprawy. W przedmiotowym spotkaniu - jak ustalono - nie uczestniczył nikt z jej członków. Biorąc pod uwagę fakt, że śledztwo w tej sprawie prowadził mł. asp. Jacek H., materiały przedmiotowych czynności zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu celem dokonania oceny karno-prawnej. Sprawa jest badana przez Prok. Rejonową w Myszkowie”.
BLUE TAXI i libacje na komendzie: brak dowodów
Z opisywanych przez Kurier Zawierciański podejrzeń, na postawie relacji policjantów (jeden z nich został wcześniej dyscyplinarnie zwolniony ze służby), że na terenie KPP Zawiercie miało dochodzić do libacji alkoholowych wewnętrzne postępowanie w Policji w tej sprawie nie potwierdziło tej wersji wydarzeń. Ani co do wykorzystywania służbowych samochodów do wożenia policjantów na libacje. Nasz świadek twierdzi, że 6 czerwca złożył w tej sprawie obszerne zeznania podczas przesłuchania w Komendzie Miejskiej Policji w Sosnowcu, którą wyznaczono do badania sprawy mobbingu w zawierciańskiej policji. W kolejnych dniach (8.06) zeznania w Sosnowcu składali następni policjanci z Zawiercia. Damian D (zwolniony z policji dyscyplinarnie): „-Moim zdaniem w naszej komendzie było przyzwolenie szefów na różne nieprawidłowości. Fałszowało się statystyki, żeby komenda lepiej wypadała w ocenach. O blue taxi i alhoholu na komendzie rozmawiałem z moim przełożonym we wrześniu 2016. O mobbingu ze strony naczelnika kryminalnej wszyscy wiedzieli. Jedna z policjantek z tego powodu wylądowała na oddziale psychiatrycznym w Katowicach.”
Sprawę mobbingu w wydziale kryminalnym KPP Zawiercie niezależnie badają KMP w Sosnowcu i Prokuratura Rejonowa w Lublińcu.
Po kilka anonimów miesięcznie!
Do KPP w Zawierciu, MSWiA, nawet premier Szydło i Komendy Głównej Policji ktoś wysyła regularnie anonimy. Te, które docierają do redakcji Kuriera Zawierciańskiego widać, że choć nadawca zmienia czcionki tekstu, wszystkie są w ten sam sposób adresowane adres redakcji doklejony do koperty wypisany tą samą czcionką. 90% treści to ewidentne pomówienia i „informacje”, których nie sposób sprawdzić, ale niektóre wątki warte były wysłania kilku pytań do Komendy Powiatowej w Zawierciu. Pisaliśmy w poprzednim numerze Kuriera Zawierciańskiego o sukcesie policjantów ze Szczekocin, którzy nakryli sprzedawcę nielegalnych papierosów. Ale z anonimu dowiadujemy się, że to podobno matka jednej z policjantek KPP Zawiercie.
KPP Zawiercie: tak potwierdzamy
„Potwierdzam, iż w dn. 28.07.2017 funkcjonariusze Komisariatu Policji w Szczekocinach ujawnili papierosy bez polskich znaków akcyzy w jednym z lokali gastronomicznych na terenie Szczekocin oraz w miejscu zamieszkania personelu baru.” - pisze st. sierż. Marta Wnuk Asystent Wydziału Prewencji w KPP Zawiercie.
Jak wyjaśnia nam jeden z funkcjonariuszy, znający przebieg tej sprawy, do dyżurnego trafiały zgłoszenia, że w barze w Szczekocinach personel handluje lewymi papierosami. I po prostu udali się na interwencję. Rzeczywiście, w barze znaleźli pewną ilość papierosów bez akcyzy i podręczny magazyn w domu pracownicy baru Bożeny N. (KPP odmówiła potwierdzenia tych danych personalnych).
Czy to matka policjantki z KPP Zawiercie, która również tam mieszka? - pytamy.
„W mieszkaniu, gdzie ujawniono część z zabezpieczonych papierosów, faktycznie jest zameldowana jedna z policjantek KPP w Zawierciu, która jest córką właściciela lokalu, jednak przebywa tam okazjonalnie, gdyż wraz z mężem mieszka pod innym adresem. Pragnę przy tym nadmienić, iż łączenie jej z działalnością matki, na tym etapie postępowania jest zdecydowanie przedwczesne i w żaden sposób nie znajduje odzwierciedlenia w dotychczas zgromadzonym materiale dowodowym. (..) Policjanci, którzy wykonywali czynności związane z ujawnieniem papierosów zostali finansowo wynagrodzeni przez Komendanta Powiatowego Policji w Zawierciu. Materiały sprawy zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie z wnioskiem o wyłączenie KPP w Zawierciu i wskazanie innej jednostki policji do prowadzenia postępowania. Odrębne czynności prowadzi także Prokuratura Rejonowa w Zawierciu, do której również został skierowany ten anonim -wyjaśnia st. sierż. Marta Wnuk.
Oczywiście, zgadzamy się, że bez mocnych dowodów, nie można stawiać zarzutów, że policjantka miała wiedzę o przestępczej działalności mamy. Warto jednak uregulować sprawę fikcyjnego meldunku w jej domu. Jeszcze kilka lat temu za fikcyjne zameldowanie groziła kara grzywny, później zniesiona. Gmina Szczekociny powinna jednak wszcząć procedurę wymeldowania z urzędu osoby, wobec której wiadomo, że meldunek ma fikcyjny. A to potwierdza sama KPP w Zawierciu. Oczywiście policjantka może sama się wymeldować, przywracając porządek prawny.
Kuzynka Komendanta KPP? Zaprzeczamy!
Nadawca anonimu sugeruje, że Bożena N., u której ujawniono nielegalne papierosy to kuzynka obecnego Komendanta KPP w Zawierciu Ryszarda Skowrońskiego, a córka jego „protegowaną”. Komendant miał jej ułatwić przeniesienie z odległego Bytomia do Zawiercia i tylko afera z papierosami u mamusi zatrzymała dalsze przeniesienie do Szczekocin. Czy to prawda?
- Komendant Powiatowy Policji w Zawierciu w żaden sposób nie jest spokrewniony z osobą, u której zabezpieczono papierosy, jest to osoba zupełnie dla niego obca, której nawet nie zna.
Wskazana przez Pana policjantka w 2016 roku na własną prośbę przeniosła się z Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu do Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu na równorzędne stanowisko służbowe. Głównym powodem przeniesienia była chęć skrócenia sobie czasu i kosztów dojazdu do pracy, który w przypadku służby w Bytomiu wynosił ponad 80 km w jedną stronę i znacząco ograniczał jej dyspozycyjność. Pragnę nadmienić, że w tym czasie również dwie inne osoby z tej samej jednostki przeniosły się do Zawiercia. Policjantka jest funkcjonariuszką KPP w Zawierciu i na chwilę obecną nie są planowane wobec niej żadne ruchy kadrowe w zakresie przeniesienia do innej jednostki - wyjaśnia st. sierż. Marta Wnuk.
Inny policjant, na którego trafiliśmy nieco przypadkiem (nazwisko znane redakcji) wyjaśnia: - O tym pokrewieństwie nic nie wiem, może to rzeczywiście nieprawda. Ale że miała przejść do Szczekocin wiem na pewno. I nie podoba nam się to, że policjantka, która pracuje w policji kilka lat ma o dwie grupy wyższą pensję niż my, co pracujemy 20 lat. To nie jest w porządku i to nie podoba się kolegom, ale nikt się oficjalnie nie wychyli, bo w policji zawsze najmocniej obrywa ten na dole. Jak było z tymi co pojechali na interwencję do Lgoty Murowanej, do hotelu? Im nagana, po premii i z awansami będzie kłopot, a inni wyszli z tej sprawy bez szwanku.
Jeszcze wiele rzeczy, które zaciekawiły nas ze sterty nadsyłanych anonimów wymagają zbadania, ale rzetelność dziennikarska nie pozwala nam podchodzić do tego pochopnie. Odrzucając zwykłe wyzwiska i oczywiste pomówienia czasem 5% treści okazać się może prawdą, a to - jak już pisaliśmy wcześniej - może być porażający obraz zawierciańskiej policji. Uczciwie powiedzmy, że to obraz sprzed lat i niedawnej przeszłości. Czy również obecny? Wiele wskazuje na to, że obecne kierownictwo KPP w Zawierciu do sprawy podchodzi poważnie i na wszelkie pytania otrzymujemy możliwie wyczerpujące odpowiedzi. Inna sprawa - tu powołamy się na źródła zbliżone do KWP Katowice - w kręgach decyzyjnych policji mówi się o zamiarze odejścia jesienią obecnego Komendanta KPP Ryszarda Skowrońskiego na emeryturę.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze