(Zawiercie) 3 października w Zawierciu po raz kolejny został zorganizowany czarny protest. Mimo złej i deszczowej pogody na placu Św. Jana Pawła II przy fontannie pojawiło się około 30 osób. Uczestnicy przypomnieli, że minął dokładnie rok od ubiegłorocznych marszów i manifestacji przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Wtedy protesty ogarnęły cały kraj. Choć w tym roku frekwencja w stolicy powiatu była mniejsza, to jak widać pikietujący nadal „nie składają parasolek”.
W czasie protestu zbierane były podpisy pod projektem ustawy „Ratujmy Kobiety”, czyli pod obywatelskim projektem ustawy liberalizującym prawo aborcyjne. Obawy uczestników protestu budzi restrykcyjny projekt ustawy „Zatrzymaj Aborcję!”, w którym skrajnie prawicowe środowiska postulują zniesienie możliwości przeprowadzenia aborcji ze względu na upośledzenie lub nieuleczalną chorobę płodu. Tymczasem wśród praw kobiet zlikwidowanych lub zagrożonych w Polsce zgromadzeni wymieniali to, że w przyszłości mogą zostać zlikwidowane standardy opieki okołoporodowej „rodzić po ludzku”. Ich niepokój budzi między innymi dostępność pigułki „72h po” tylko na receptę, a także powszechna klauzula sumienia u lekarzy pozwalająca na brak respektowania obecnego prawa aborcyjnego, czy odmowę leczenia bezpłodności metodą in vitro. W czasie pikiety podkreślano również brak dofinansowania dla Centrum Praw Kobiet. W rozdawanych ulotkach zwraca się uwagę także między innymi na dążenie do wypowiedzenia konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
Zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego chcieliby między innymi, by kobieta w ciąży miała prawo do jej przerwania do końca 12. tygodnia trwania ciąży.
- To pierwsza rocznica Czarnego Protestu kobiet w całej Polsce. Kobiet, które chciano wtedy (w ubiegłym roku – przy. red.) karać więzieniem, za poronienie, za usunięcie dziecka mocno zdeformowanego, które wiadomo, że nawet jak dotrwa do końca ciąży, to nie będzie w stanie przeżyć - to jedne z bardziej drastycznych pomysłów na kobiety sprzed roku – przyznaje Beata Osys jedna z organizatorek protestu w Zawierciu.
Dodaje także, że do dziś różne środowiska nie rezygnują z prób ograniczenia prawa do wyboru, prawa do godności i szacunku do kobiet. Tymczasem jak wskazuje organizatorka kobiety mają zagwarantowane prawa w Konstytucji i konwencjami międzynarodowymi.
- Zeszłoroczne wyjście kobiet na ulice zapoczątkowało tak naprawdę większą świadomość, że zwykli ludzie mogą i potrafią działać razem, bronić swoich praw, być czujni, walczyć o godność, poszanowanie życia i wyboru, że nie pozwolą, by im je odbierano – mówi B. Osys.
Obecnie są prowadzone akcje w całej Polsce przez ugrupowania broniące praw kobiet oraz przez OSK (Ogólnopolski Strajk Kobiet) i codziennie zbierane są podpisy pod ustawą #RatujmyKobiety. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze