(Katowice) Od 10 lat działa Biuro Terenowe RPO w Katowicach, które swym zasięgiem obejmuje woj. śląskie, małopolskie i świętokrzyskie. Spotkanie z RPO Adamem Bodnarem w sali rady wydziału, Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Śląskim było pierwszym z serii spotkań RPO ze środowiskami naukowymi, społecznymi na Śląsku. 20.X rzecznik A. Bodnar kończy cykl spotkań w Częstochowie o godz. 12 w Ośrodku Promocji Kultury Gaudemater.
W jakich sprawach interweniuje Rzecznik Praw Obywatelskich? Choćby w sprawie przewlekłości rozstrzygania spraw o zwrot tzw. „mienia zabużańskiego”. RPO uznał, że rozpatrywanie ich przez 8-10 lat to zdecydowanie zbyt długo. Dyr. biura terenowego w Katowicach dr Aleksandra Wentkowska, (biuro w Katowicach przez 10 lat przyjęło ok. 10 tys. interwencji) wysłało 20 tys. pism a do ok. 700 spraw przystąpiło z urzędu. Ciekawą sprawą na Śląsku była interwencja w Katowicach, gdzie na jednym z osiedli mieszkaniowych masowo zakładano przyjezdnym blokady na koła, których zdjęcie było później kosmicznie drogie. Wątpliwości budziło również to, że informacje o możliwości zakładania blokad były mylące. A taki problem może zdarzyć się nie tylko w Katowicach. Do biura RPO w Katowicach zwracają się zwykli ludzie z tysiącami spraw.
Ale nietrudno zauważyć, że intensywny cykl spotkań RPO z mieszkańcami, naukowcami, prawnikami nie tylko na Śląsku, ale w całej Polsce odbywa się w czasie, gdy RPO Adam Bodnar wykonując rzetelnie swoją pracę poszedł mimowolnie na zderzenie z władzą. Taka zresztą podstawowa rola Rzecznika Praw Obywatelskich: bronić obywatelka przed władzą, gdy prawa obywatelskie władza próbuje nam ograniczać lub je łamie. Że RPO Adam Bodnar jest na kolizyjnym kursie z rządem PiS czuć było po kilku nieco żartobliwych, ale oddających problem wypowiedziach. Jak powiedział Prorektor UŚ dr. hab. prof. Tomasz Pietrzykowski „Być może w następnych latach RPO będzie miał jeszcze więcej skarg niż do tej pory”. Dziekan WPiA UŚ powiedział z kolei, że „im więcej interwencji RPO tym gorzej działa Państwo”.
My mieliśmy okazję zadać RPO Adamowi Bodnarowi jedno pytanie, też zdecydowanie odnoszące się do bieżącej polityki: Za dwa lata kończy się pańska kadencja jako Rzecznika Praw Obywatelskich. Obserwując zmiany w Polsce, zmierzające do ograniczenia wolności obywatelskich, bezpośrednie ataki na pana jako RPO np. ze strony Wiceministra Sprawiedliwości Patryka Jakiego, nie obawia się pan, że będzie ostatnim RPO w Polsce? Że kolejny będzie służył władzy, nie obywatelom?
Adam Bodnar odpowiedział wymijająco, nieco filozoficznie: - Boje Obawy są takie, że w Polsce nie ma lekarzy geriatrów. Byłem dzisiaj w szpitalu geriatrycznym w Katowicach, absolutnie wspaniałym. Ale mamy tylko 2,5 łóżka geriatrycznego na 100.000 mieszkańców, a powinniśmy mieć 25. Gdy powinniśmy mieć ok. 800 lekarzy geriatrów, a mamy dwustu. Dlaczego tak mówię? Odpowiem panu w sposób równie filozoficzny: moją obawą jest to, że w Polsce nie są przestrzegane prawa i wolności obywatelskie. Jest mnóstwo dziedzin, którymi zajmuję się każdego dnia i widzę, że system nie działa. Czy to opiekunowie osób z niepełnosprawnościami, przemoc policji, prawo do ochrony zdrowia. Dlatego każdego dnia staram się udowadniać swoją pracą, że jestem obywatelom potrzebny.
- Ładnie to brzmi, ale wszedł pan jednak na kurs kolizyjny z obecną władzą.
RPO: - Nie mogę mieć wpływu na to, w jaki sposób politycy interpretują moje działania, które opierają się na dobrzej wierze i trosce o standardy praw obywatelskich.
TVP 3 „pytania z tezą”
Dziennikarz TVP 3 Katowice w stylu „dobrej zmiany” zapytał RPO Adama Bondara czy zamierza interweniować w sprawach takich wypowiedzi jednego z opozycjonistów, że za min. Macierewiczem powinno się chodzić z „kałachem”. Adam Bodnar zauważył, że to „pytanie z tezą”, odpowiedział uprzejmie, że minister ma o wiele większy zakres narzędzi do interwencji niż RPO. Dziennikarz „dobrej zmiany” dociskał, że przecież „kałach” „Macierewicz”. Stałem z boku i patrzyłem na biednego dziennikarza, któremu jakiś komisarz polityczny w TVP kazał pewnie atakować RPO Bodnara, więc atakuje. Ale widać było zdenerwowanie, bo głupio jest publicznie robić z siebie…. To dość stary zawód. Tą sieczkę propagandową jaką widać w Wiadomościach TVP1 krytykują już nawet prawicowe media, którym nikt rozumu nie odebrał. Widać, że TVPiS dotarło do regionów. To zresztą mnie - jako „dysydenta” nie dziwi. Jedna z dziennikarek TVP Katowice dostała naganę, że puściła moją wypowiedź. Biedna, była już z nowego nadania i nie wiedziała, że Jarosław Mazanek jest na liście osób, których w TVP Katowice nie wolno pokazywać. Bo jak wytłumaczył mi już były dziennikarz TVP3 „to nie wiedziała, że nie pokazuje się ludzi z opozycji, KOD-erów, itp.?” Oczywiście lista osób których nie wolno pokazywać w „publicznej” TVP Katowice nigdzie nie wisi na korytarzu. Ma być w głowach posłusznych dziennikarzy.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze