(powiat zawierciański) Rok temu do Sejmu wpłynął obywatelski projekt ustawy zakładający ograniczenie handlu w niedziele. Po poprawkach do projektu oraz długich pracach komisji i podkomisji sejmowych, na grudzień zaplanowano pierwsze czytanie ustawy w Sejmie. Jeśli posłowie poprą ustawę, niewykluczone, że już od stycznia 2018 roku dwie niedziele w miesiącu zostaną objęte zakazem handlu. Gorąca dyskusja na temat ograniczenia handlu trwa. Swoje opinie wyrażają zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy proponowanych zmian, sprzedający oraz kupujący. O zdanie zapytaliśmy głównych zainteresowanych, czyli pracowników dużych sklepów w powiecie zawierciańskim, dla których niedziela jest dniem pracującym
We wrześniu 2016 roku do Sejmu wpłynął obywatelski projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Projekt złożony został przez NSZZ „Solidarność”, obok której w skład Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej weszły m.in. związki zawodowe, stowarzyszenia i organizacje społeczne oraz organizacje zrzeszające pracodawców z branży handlowej. Projekt zakładał zakazanie handlu w każdą niedzielę, który jednak nie objąłby np. aptek, mniejszych kiosków, stacji benzynowych, kwiaciarni oraz punktów znajdujących się na lotniskach lub dworcach. Pierwotny projekt przewidywał kilka niedziel handlowych w roku, w których to handel nie byłby objęty ograniczeniami.
Do pierwszej wersji projektu ustawy zgłoszonej m.in. przez „Solidarność” parlamentarzyści zgłosili swoje poprawki. We wrześniu br. podczas prac podkomisji stałej ds. rynku pracy ze strony posłów Prawa i Sprawiedliwości pojawił się pomysł, by zakaz handlu obowiązywał w drugą i czwartą niedzielę miesiąca. Innym pomysłem było również wprowadzenie ograniczeń czasowych zamiast zamykania sklepów w niedziele. „Solidarność” nie popiera proponowanych przez niektórych posłów zmian w projekcie. – Handlowa Solidarność niezmiennie stoi na stanowisku, iż ograniczenie handlu w niedziele powinno obejmować wszystkie niedziele w miesiącu, zgodnie z zapisami obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, który w ubiegłym roku został złożony w Sejmie. (…) Jednocześnie podtrzymujemy zawarty w projekcie postulat, aby ograniczeniami zostały objęte również firmy świadczące usługi na rzecz handlu, czyli wszelkiego rodzaju centra logistyczne i magazynowe. Zgodnie z zapisami obywatelskiego projektu ustawy praca w tego typu przedsiębiorstwach powinna być dopuszczona wyłącznie za zgodą zatrudnionego – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej „Solidarności” podpisanym przez Alfreda Bujarę, Przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”.
BRANŻA HANDLOWA: ZMIANY NEGATYWNIE WPŁYNĄ NA GOSPODARKĘ
Ustawie ograniczającej handel w niedziele sprzeciwia się m.in. Polska Rada Centrów Handlowych. Jeszcze w czerwcu br. reprezentanci branży handlowej (wśród nich Polska Rada Centrów Handlowych, Forum Polskiego Handlu, Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, Polska Izba Handlu, Konfederacja Lewiatan oraz Krajowa Rada Gastronomii i Cateringu) przedstawili swoje stanowiska na temat zmian proponowanych w projekcie ustawy o ograniczeniu handlu. - Przedstawiciele branży handlowej są zgodni co do tego, że ograniczenie handlu w niedziele wpłynie negatywnie na polską gospodarkę i jej konkurencyjność, budżet państwa, miejsca pracy oraz handel detaliczny, gastronomię, usługi i logistykę. (…)Prezentowane dotychczas kompromisowe rozwiązania - czyli otwarcie sklepów w dwie niedziele w miesiącu lub od wczesnych godzin porannych do godziny 13.00 – w opinii branży nie przełożą się na większą ilość wolnego czasu dla pracowników w niedziele. Utrudnią natomiast życie konsumentom, uniemożliwią rodzinom zaspokajanie wspólnych potrzeb socjalnych poza domem oraz doprowadzą do dezorganizacji funkcjonowania handlu, gastronomii oraz szeregu usług powiązanych. Wszelkie obiekty handlowo-usługowe rozpoczynają działalność w późniejszych godzinach stad propozycja zamknięcia o godzinie 13 sparaliżuje funkcjonowanie galerii handlowo-rozrywkowych - czytamy w stanowisku przedstawicieli branży handlowej, opublikowanym m.in. na stronie internetowej Polskiej Rady Centrów Handlowych. Ich propozycją jest nowelizacja Kodeksu pracy, wprowadzająca obligatoryjne dwie wolne niedziele w miesiącu, przy czym nie obowiązywałby zakaz handlu.
Pierwsze czytanie ustawy zaplanowane jest na grudzień br. Parlamentarzyści będą więc mieli bardzo mało czasu, jeśli chcieliby, aby zakaz handlu zaczął obowiązywać już od stycznia 2018r.
„JA JESTEM ZA!”
O zdanie zapytaliśmy tych, których projekt ustawy głównie dotyczy, czyli osoby pracujące w handlu w niedziele. Jak się okazuje zdania pracowników sklepów nie są podzielone – osoby, z którymi rozmawialiśmy popierają wolne niedziele.
- Jestem za, bo niedziele to jedyny czas, który możemy spędzić z rodziną. Co druga niedziela wolna wg mnie też jest do przyjęcia, choć uważam, że lepszym rozwiązaniem byłby całkowity zakaz handlu w niedziele. Wątpię, by zakaz handlu spowodował masowe zwolnienia, bo do soboty wszystko będzie otwarte. Osoby, które przestaną pracować w niedzielę będą mogły pracować w pozostałe dni tygodnia, można dzięki temu przesunąć pracowników i zwiększyć ich liczbę na zmianie od poniedziałku do soboty. Najbardziej oburzają się ci, którzy pracują od poniedziałku do piątku, bo gdy sklepy zostaną zamknięte w niedziele, to oni nie będą mieli co robić. Największa sprzedaż jest w tygodniu i w soboty, w niedzielę sprzedaż wyraźnie maleje. W sklepach wciąż jest wiele osób, ale niedziela w sklepie to bardziej sposób spędzenia czasu, co nie przekłada się z naszego punktu widzenia na sprzedaż. Uważam, że ludzie znajdą czas na zakupy od poniedziałku do soboty, kiedyś w niedziele było zamknięte i nikt nie krzyczał, że to ograniczanie czyjejkolwiek wolności. Ludzie w niedzielę tracą czas na sklepy, zamiast spędzić dzień z rodziną – mówiła nam pnia Agnieszka, która od 6 lat pracuje w ogólnopolskim sklepie popularnej sieci i dla niej niedziela – póki co – jest dniem pracującym. Naszą rozmówczynię zapytaliśmy również o to, czy jej zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby zwiększenie płacy za pracę w niedziele, zamiast zamykania sklepów. – Nie chcę więcej pieniędzy za niedziele. Wolę wolny dzień dla rodziny – odpowiedziała krótko kobieta.
- Praca w niedzielę to jest najgorsze, co może być. Nie będzie zwolnień, bo ci ludzie przeniosą się na takie dni jak piątek, sobota. Kiedyś nie było niedziel pracujących, soboty były tylko do godziny 14.00 i żyliśmy, jakoś dawało się radę. Jak najbardziej popieram co drugą niedzielę wolną, choć wolałabym, by każda była wolna. Niedziela to dzień dla rodzin. Nawet jadąc na zakupy, nie spędzamy tego czasu razem, bo każdy idzie w swoja stronę. Poświęćmy ten dzień na wspólny obiad, kino, jedźmy na kręgle, a nie róbmy zakupów, bo to nie jest sposób na spędzanie czasu. Tłumy w galeriach – połowa osób chce się tylko rozerwać, pooglądać towar. W weekend jest więcej klientów, ale nie kupują więcej. Gdy zamkniemy w niedziele, to sprzedaż rozłoży się na pozostałe dni tygodnia – ocenia pani Katarzyna, która pracuje jako sprzedawca od 16 lat. Przez kilkanaście ostatnich lat pracowała w niedziele w różnych sklepach. Jak podkreśla, handel stara się oceniać nie tylko z perspektywy sprzedawcy, ale również klienta. Jak wyjaśniała kobieta, jej też zdarza się robić zakupy w niedziele, jednak należy to do rzadkości.
ZAKAZ HANDLU ZAMACHEM NA WOLNOŚĆ?
Na początku października w całej Polsce rozpoczęła się zbiórka podpisów pod obywatelską petycją. Jej adresatem będą posłowie. Osoby, podpisujące się pod petycją proszą w niej parlamentarzystów, by sprzeciwili się ustawie dot. ograniczenia handlu. Akcję „Kupuję Kiedy Chcę” zainaugurowała partia Nowoczesna. Jak twierdzi szef partii Ryszard Petru, ustawa ograniczająca handel to zamach na wolność, który uderzy w polską gospodarkę.
- To akcja społeczna – ponadpartyjna, w której nie będziemy promować logo partii. Zapraszamy wszystkich, którzy nie zgadzają się na podporządkowanie życia prywatnego pisowskiej ideologii. Chcemy przekazać mocny sygnał naszego sprzeciwu. Nasze „nie” może być usłyszane – przekazują członkowie partii na jej stronie internetowej. Zdaniem Ryszarda Petru nikt nie musi chodzić na zakupy w niedzielę, a małe sklepy rodzinne nie mają obowiązku otwierania tego dnia. Zdaniem polityka, jeśli sklepy są otwarte w niedzielę, to jest to znak, że jest to opłacalne. Akcję można poprzeć również przez Internet, wchodząc na stronę www.kupujekiedychce.pl, na której można uzyskać więcej szczegółów na temat akcji oraz podpisać petycję do parlamentarzystów.
ILE OSÓB, TYLE OPINII
Biorąc pod uwagę ilość komentujących sprawę niedzielnego handlu, można stwierdzić, że jest to temat „gorący” i wzbudzający duże emocje. Na wielu forach internetowych i portalach społecznościowych można znaleźć setki komentarzy zarówno sprzedawców, jak i konsumentów.
- Znamienne, że akcja nazywa się „KUPUJĘ, kiedy chcę”, a nie „pracuję, kiedy chcę”. Wiadomo, że nie jest skierowana do pracowników handlu, którzy powinni być jedynymi wypowiadającymi się w tej kwestii, ale do wygodnych pracowników korpo z przedmieść – napisał internauta na forum jednego z najpoczytniejszych tygodników w kraju, oceniając akcję „Kupuję kiedy chcę”.
- To chore, wszyscy którzy są za handlem w niedziele siedzą weekend w domu wraz z rodziną. Dlaczego oni mają decydować za osoby, które rzeczywiście pracują w niedziele? – to kolejna opinia jednego z internautów.
Niektórzy komentujący zwracają uwagę na osoby, które pracują w niedziele, choć nie w branży handlowej. - Dla mnie to urzędy, banki, sądy, szkoły itp. powinny być czynne 7 dni w tyg od 6 do 22, wtedy każdy będzie mógł załatwić sobie wszystkie sprawy łącznie z zakupami – ocenia internauta o nicku „Piotr”.
- Zakaz handlu w niedzielę, zakaz pracy na urlopie - co następne? Wydawało mi się, że żyję w wolnym kraju i o tym jak spędzam urlop ja decyduję a nie rząd... – komentuje „Łodzianin”.
Rozstrzygnięcia sprawy możemy oczekiwać w grudniu, kiedy to odbędzie się pierwsze czytanie ustawy. Jeśli posłowie przyjmą ustawę, to niewykluczone, że już za niespełna trzy miesiące nie będziemy mogli robić zakupów w dwie niedziele w miesiącu. Póki co dyskusja na ten temat trwa, a zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy projektu ustawy ograniczającej handel mają ostatni dzwonek, by przekazać parlamentarzystom swoje opinie i spróbować na nich wpłynąć.
Edyta Superson
Napisz komentarz
Komentarze