Zdaniem Trybunały Konstytucyjnego art. 4a ust. 1 pkt. 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży jest niekonstytucyjny. Wskazany artykuł dopuszczał aborcję w przypadku, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Dotychczas był to główny powód, dla którego Polki decydowały się na przerwanie ciąży. Efektem wyroku TK będzie prawie całkowity zakaz aborcji w Polsce.
Od 2 tygodni w całym kraju trwają protesty. W Zawierciu jak dotąd protestowano 26X, 28X i w sobotę 31.X. za każdym razem idąc inną trasą. Choć najliczniejszy był pierwszy protest, to w sobotę nawet Policja oceniła ilość demonstrantów na 1000 osób.
Przechodząc ulicami miasta, protestujący co jakiś czas skandowali różne hasła, od przyśpiewki w stylu kiboli „cała Polska śpiewa z nami – wypie*dalać z pisiorami”, przez naszpikowane wulgaryzmami hasła takie jak „trzeba było nas nie wku*wiać”, „je*ać PiS”, po stonowane „damy radę”, „moje ciało, ja wybieram”, „prawa kobiet”, „nie ma godności bez wolności”, „tolerancja”, „wybór, a nie zakaz”.
O CO WALCZĄ LUDZIE NA ULICACH?
- Ja urodziłam niepełnosprawne dziecko, bo chciałam. Ale nie chcę, żeby któraś z kobiet była do tego zmuszana. Daję prawo kobietom, by same decydowały. (...) Jako mama dziecka niepełnosprawnego wiem, jak moja córka cierpi (...). Pomoc państwa jest zerowa. Mojemu dziecku nie należy się nawet renta, bo ma upośledzenie lekkie. Obrońcy prawa do życia nie wiedzą co robią. Jeśli ktoś chce urodzić niepełnosprawne dziecko - proszę bardzo, ale miejmy wybór - mówiła nam jedna z uczestniczek protestu.
- Mnie się nie podoba to, że zmusza się kobiety do urodzenia dziecka, z którym będą musiały się pożegnać. Moim zdaniem to jest bardzo nie w porządku, to jest nieludzkie. I dlatego tutaj jestem. Mnie nie chodzi o jakieś polityczne zagrywki, o całkowite prawo do aborcji. Chodzi mi po prostu o to, żeby nie fundować kobietom takiej traumy. Byłam wolontariuszką w miejskim wolontariacie w Myszkowie, więc miałam styczność z takimi dzieciakami. Nie sposób mi to stwierdzić, ale myślę, że nie dokonałabym aborcji. Ale chodzi o wybór i przede wszystkim o te dzieciaczki, które są z wadami letalnymi przede wszystkim (wady letalne to zaburzenie rozwojowe, które prowadzą do zgonu lub samoistnego poronienia – przyp. red.) – mówiła nam 18-letnia Karolina.
- Jestem tutaj dlatego, że nasze prawa są nam odbierane, nie możemy decydować. Rząd próbuje decydować za mnie i nie liczy się z moim zdaniem. Uważam, że nie ma wystarczającej pomocy od państwa. Np. rehabilitację mają zalecaną codziennie, a raz na tydzień, raz na dwa tygodnie dostają rehabilitację. Do lekarza też czekają miesiącami. Jest mało refundowanych leków. Chcą walczyć o ciężko upośledzone dzieci, a ludzie organizują zbiórki na milionowe kwoty – mówiła kolejna uczestniczka protestu na chwilę przed rozpoczęciem demonstracji.
Kobiety wyrażały swoje poglądy przy fontannie, pod Urzędem Miejskim, na schodach. Tam z tłumu wyrwała się mała dziewczynka, którą uwieczniliśmy chwilę późnej z mamą. Ale na koniec demonstracji, ponownie pod fontanną dziewczynka znowu zabrała głos. Wtedy przypomniała mi się własna historia, gdy w Warszawie PiS zaczął tzw. „miesięcznice”. Do katastrofy samolotu pod Smoleńskiem doszło 10 kwietnia 2010. Demonstracje zwolenników zamachu, późniejsze miesięcznice zaczęły się od krzyża ze zniczy na Krakowskim Przedmieściu. Czasem wtedy bywałem w Warszawie, patrzyłem co się dzieje, jak rosną opary absurdu. Moja córka miała wtedy 3 lata. Chodziliśmy sobie wtedy po Krakowskim Przedmieściu wykrzykując do dziecięcej „szczekaczki-zabawki” (tak śmiesznie zmieniała głos): „Strajk, strajk! Wolność dla królika!” Był to taki nasz prywatny protest, sprzeciw dla wykręcania rzeczywistości. Gdy w sobotę 31. X. 2020 opowiedziałem tę historię na koniec demonstracji w Zawierciu w obronie praw kobiet, nasza mała bohaterka spod Urzędu Miejskiego, podeszła ponownie, poprosiła o szczekaczkę i krzyczy: Wolność dla królika! Tłum to podchwycił, i odpowiedział: Wolność dla królika!
Ale były też oczywiście poważniejsze wypowiedzi:
- Mam nadzieję, że wszyscy tutaj zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Traktuje się nas jako inkubatory pozbawione wszelkiej podmiotowości. Mam nadzieję, że wszyscy cały czas o tym pamiętają, że trzeba jeb** PiS, ale przede wszystkim pamiętać dlaczego.
- Mam wrażenie, że jest to protest międzypokoleniowy. Pamiętajmy również o tym, że wspierają nas również mniejszości seksualne. Mam takie poczucie, że jest to protest całego społeczeństwa. Również wyborcy PiS-u nie zgadzają się na te zmiany. Mam nadzieję, że nawet jeżeli ten kompromis aborcyjny nie zostanie utrzymany, to jednak ten wku*w nam nie minie, również nie minie nam wku*w na Kościół, ponieważ powiedzmy sobie szczerze – Kościół podsycał te nastroje. Kościół również jest odpowiedzialny za kierunki zmian, jakie idą w tym kraju. Więc nawet jeżeli nie jest to demonstracja przeciwko Kościołowi, to myślę, że proces laicyzacji tego kraju się rozpoczął. I to jest coś niesamowicie ważnego.
- Myślę, że wszyscy mamy takie poczucie, że jesteśmy tutaj dzisiaj nie tylko z powodu tego wyroku trybunału, ale dlatego, że chcemy po prostu wolności i chcemy, żeby w naszym kraju i ci którzy są po prawej, i ci którzy są po lewej, i ci którzy są po środku, żeby każdy mógł mieć głos. Żeby każdy mógł mieć coś do powiedzenia, bo to jest nasz wspólny dom. W Polsce jest 38 milionów ludzi i to jest nasz wspólny dom. Chcemy się wspierać, chcemy mieć do siebie szacunek. Nie chcemy, żeby goniła nas policja, wojsko. Chcemy mieć po prostu prawo do mówienia i prawo do swojego głosu.
Protest Kobiet ewoluuje, ale na pewno nie wygasa. Energia ludzi została uruchomiona i jeżeli nie w najbliższych tygodniach cele protestów nie zostaną osiągnięte, to na pewno w kolejnych wyborach parlamentarnych. Na protestach sporo młodzieży, wielu z nich w dniu protestów ma 16, 17 lat i jeszcze nie mają praw wyborczych. Ale w 2023 będą je mieli. I na pewno dzisiejsi uczestniczy protestów nie zagłosują na PiS, czy Konfederację. Obu tym partiom od dwóch tygodni każą się „jeb*ać” i „wyp***dalać”.
Edyta Superson
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze