Dariusz Bereza Prokurator Rejonowy: -Z naszej strony to standardowe działanie, że po wykonaniu podstawowych czynności w sprawie, składamy do Prokuratury Okręgowej w Częstochowie wniosek o przekazanie sprawy innej jednostce, aby uniknąć wszelkich podejrzeń o stronniczość, gdy sprawa dotyczy osoby publicznej. Nie mamy jeszcze decyzji, czy nasz wniosek będzie uwzględniony.
Prokuratura potwierdziła nam również część okoliczności zdarzenia, przebiegu całej akcji, najpierw mieszkańców, później interwencji policji.
Przypomnimy jak zdarzenie opisała myszkowska KPP: „W odpowiedzi na Pana korespondencję z dnia 18.05.2021r. informuję że w dniu 17.05.2021 roku około godziny 14.20 dyżurny KPP w Myszkowie otrzymał zgłoszenie, że pomiędzy Koziegłówkami a Koziegłowami na ulicy Bema na środku jezdni ma stać pojazd marki Toyota Auris, który utrudnia ruch innym pojazdom. Na miejscu patrol z Koziegłów zastał zgłaszającego oraz osobę wskazaną, wobec której zachodziło prawdopodobieństwo, że mogła kierować tym pojazdem w stanie nietrzeźwości. Z uwagi na powyższe podjęto decyzję o jego zatrzymaniu i doprowadzeniu do KPP Myszków celem sporządzenia dokumentacji procesowej w kierunku art. 178A § 1 KK.
Mężczyznę poddano badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem 0.66 mg/l. Po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności procesowych mężczyzna został zwolniony i przekazany pod opiekę innej osobie. Czynności w tej sprawie trwają”- asp. sztab. Barbara Poznańska Oficer Prasowa KPP w Myszkowie.
Z informacji prokuratury nadzorującej śledztwo, dowiadujemy się więcej. Kierowca, który zobaczył blokujący drogę samochód marki Toyota Auris podszedł i poprosił o przestawienie samochodu. Toyota -jak zeznał świadek- nie miała włączonego silnika. Siedzący za kierownicą mężczyzna próbował samochód odpalić, ale miał z tym problemy. Wtedy świadek nabrał przekonania, że za kierownicą siedzi osoba nietrzeźwa, próbował zadzwonić na 112, ale nie uzyskał połączenia z numerem alarmowym. Nadjechał drugi samochód, którego kierowcy udało się skutecznie wezwać policję. W tym czasie osoba z Toyoty, jak później ponad wszelką wątpliwość ustalono był to Janusz Romaniuk, wyrwał się i uciekł w pola, gdzie schował się w krzakach. Ale po kilku minutach wrócił. Tak już zastali go policjanci.
Jak wyjaśnia prokurator Dariusz Bereza badanie na zawartość alkoholu we krwi u zatrzymanego odbyło się nie na miejscu akcji, tylko na komisariacie.
WICEPRZEWODNICZĄCY Z PiS-u STRACI MANDAT? Nieprędko. W PiS-ie trudno o ludzi niezamieszanych w różne afery
W przypadku prawomocnego skazania za jazdę po pijanemu, gdyby te zarzuty potwierdziły się w sądzie, Janusz Romaniuk straci mandat radnego powiatowego. Ale warto przypomnieć, że pełni zaszczytną funkcję Wiceprzewodniczącego Rady Powiatu Myszkowskiego. Na jego miejsce po wygaśnięciu mandatu wszedłby Jarosław Jaskólski, obecnie kierownik KRUS w Myszkowie. Raczej nie ma co się spodziewać, że radny Romaniuk sam zrezygnuje z mandatu radnego, albo chociaż z funkcji Wiceprzewodniczącego Rady Powiatu. Podczas niedawnego głosowania nad wygaśnięciem mandatu radnego Wojciecha Pichety Romaniuk głosował przeciwko, choć Pichecie zarzuca się naruszenie art. 23 Ustawy o samorządzie powiatowym, który zakazuje radnemu zarządzania jednostką powiatu. A ten zarządza, gdyż kompetencje zarządcze dodano w 2020 roku do uprawnień Naczelnego Lekarza Szpitala. To stanowisko zajmuje radny Picheta. Picheta -co warto przypomnieć- już w przeszłości został uznany za winnego popełnienia przestępstwa, ale sąd był dla niego wyjątkowo łagodny, warunkowo umarzając postępowanie karne. Już gdy zapadał tamten wyrok, radny Wojciech Picheta miał postawione kolejne, dużo poważniejsze zarzuty karne o wyłudzenia środków z NFZ, fałszowanie dokumentacji medycznej. Łącznie ponad 60 zarzutów karnych. Proces trwa przed Sądem Rejonowym w Myszkowie.
Zatrzymanie byłego burmistrza Myszkowa, obecnego Wiceprzewodniczącego Rady Powiatu w Myszkowie Janusza Romaniuka pod zarzutem jazdy po pijanemu to nie pierwsza taka historia w jego życiu. Jako burmistrz Myszkowa został zatrzymamy 16 lipca 2010 pod Sandomierzem. Miał wtedy 1,07 promila alkoholu we krwi. Został za jazdę po pijanemu prawomocnie skazany.
W czasie gdy odbywały się protesty Strajku Kobiet w całej Polsce, demonstracje były też w Myszkowie. Na jednej z nich na schodach Sądu Rejonowego w Myszkowie w październiku 2020 Janusz Romaniuk skakał wraz z tłumem w rytm hasła: „kto nie skacze ten za PiS-em”.
Wiele osób zwróciło uwagę, że Wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Myszkowie przemawiając i skacząc ledwie trzymał się na nogach, mowę miał bełkotliwą.
Obecne kłopoty z prawem Wiceprzewodniczącego Rady Powiatu Myszkowskiego oznaczaj już raczej koniec jego kariery politycznej, gdyby mówić o poważnym traktowaniu mandatu radnego, etyce, czy zwykłej przyzwoitości. Po takiej wpadce uczciwym i honorowym wyjściem, wydawałoby się zrezygnowanie z mandatu. Ale tego nie spodziewamy się po Romaniuku. Dieta radnego wydaje się zbyt bliska ciału, żeby radny z niej zrezygnował. I wygląda na to, że w klubie PiS następuje raczej zwarcie szeregów. Wszyscy, na których ciążą podejrzenia np. o udział w zemście na Józefie Lazarze, w pozbawieniu go pracy w PZD, co ujawniły Taśmy Lazara, idą w zaparte, prokuratura po skutecznym zażaleniu decyzji o umorzeniu śledztwa jest zmuszona badać sprawę dalej. Ponownie przesłuchiwani są wszyscy uczestnicy tej afery. Aż dwóch kluczowych radnych związanych z PiS-em: Wojciech Picheta i Janusz Romaniuk, 2/3 Prezydium Rady Powiatu Myszkowskiego!, ma kłopoty z prawem.
Jeden ma 60 zarzutów o oszustwa, drugi jest podejrzewany o jazdę po pijanemu. Sprawa Taśm Lazara, bez względu na to, czy znajdzie swój finał w sądzie, pokazała jakie są cele i metody rządzenia w PiS-e Powiatu Myszkowskiego: szambo, korupcja i alkohol. (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze