Ale wracamy do „Piećsetki” która zawitała do nas na kilka dni. Fiat 500 najpierw w wersjach spalinowych, szybko zyskał miano kultowego auta miejskiego. Lubiany przez kobiety, cieszy też mężczyzn, nie tylko w szalonej wersji Abarth. Najnowsza generacja Fiata 500 jest produkowana tylko w wersji 100% elektrycznej, ale pogłoski mówią, że ma się to zmienić, ze względu na fakt, że nie tylko Fiata dosięgła stagnacja sprzedaży 100% elektryków.
Stellantis, czyli koncern skupiający marki Fiat, Alfa Romeo, Jeep, Citroen, Peugeot, Chrysler, Dodge, Lancia, Maserati, DS Automobiles, RAM, Abarth, Opel, Vauxhall ogłosił, że chwilowo wstrzymuje produkcję Fiata 500e w zakładach Mirafiori we Włoszech na 4 tygodnie. Powód, to właśnie mniejsze zamówienia na elektrycznego, najmniejszego Fiata.
Fiat 500e właśnie zawitał do nas, udostępniony przez Firmę Tandem+ o której zawsze z chęcią przypominamy, że jej rodowód jest w Myszkowie. Typowo miejski samochód, niektórzy powiedzą, że „samochodzik” da się lubić od pierwszej chwili. To taki samochód który od pierwszej chwili cieszy kierowcę. Co ciekawe, gdy pasażer z tyłu nie jest przesadnie wysoki, tak do 170 cm, miejsca na nogi i głowę ma wystarczającą ilość. A sądziliśmy, że to samochód dla dwóch osób.
Jeżeli „pięćsetka” to samochód typowo miejski, i w tych warunkach daje frajdę z jazdy, to 500e daje jej od razu 150%. Tak jest właściwie z każdą odmianą elektryczną wersji spalinowej. Różnica w tym, że Fiat 500e został zaprojektowany od razu jako pojazd o napędzie elektrycznym. Obecna generacja deklaruje 320 km zasięgu, ale około 260 można uznać za pewnik. Powyżej 130 km staje się nieco za głośna, ale to w końcu mały samochód. Ale stabilność jazdy mimo dużej prędkości pozostaje niezachwiana.
Nasza testowa 500e była dobrze wyposażona, nawet w tylną kamerę. Moc elektryka zawsze dodaje banana na twarz, a małe gabaryty przy szeroko rozstawionych i rozsuniętych kołach dają poczucie pewności na drodze.
Po pierwszych około 100 km, co możemy powiedzieć? Bardzo sprawnie Fiat 500e odzyskuje prąd. O ile w 600e odzysk energii działa delikatniej, to w 500e system, nawet jak nie naciśniemy hamulca, w ruchu miejskim nas po prostu zatrzyma. Można siłę reakcji odzysku energii zmniejszyć, w trybie „normal”. Dziwny trochę tryb jazdy „Sherpa” to coś jak tryb „eko” maksymalnie obliczony na ekonomiczną jazdę, z prędkością ograniczoną do 80 km/h. Da się szybciej, ale na 80 km, 500e znacząco na chwilę jakby „staje”. Ponieważ my lubimy nie używać w elektrykach pedału hamulca, szybko naszym ulubionym trybem jazdy stał się ten nazwany „Range”, a inaczej „One Pedal Drive”. W zasadzie da się wtedy jeździć, używając tylko pedału gazu. Zdejmujesz nogę, samochód dość wyraźnie, płynne zwalnia aż całkowicie stanie. W ruchu miejskim rozwiązanie idealne i bardzo efektywne dla odzysku energii.
Więcej wrażeń z jazdy Fiatem 500e wkrótce, gdy nacieszymy się nim przez kilka dni. Przyznamy się jeszcze, że liczyliśmy że do testu trafi Fiat 500e w naszym zdaniem najładniejszej wersji Cabro, ale się nie udało.
Samochód do testu oczywiście z Tandem+. To z tej firmy pochodzi goszczący u nas na dwa lata Fiat 600e (produkowany w Tychach!). Z Tandem+ był też nasz Peugeot e208. A zaczynaliśmy testy elektryków użyczanych nam przez Tandem+ (wtedy bez plusika w nazwie) od Renault ZOE.
Napisz komentarz
Komentarze