Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 12 grudnia 2024 00:32
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

„MIELI MU POŁAMAĆ RĘCE I NOGI”- DARIUSZ M. NIE PRZYZNAJE SIĘ DO ZLECENIA ZBRODNI

Przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu ruszył proces pięciu oskarżonych, z których jeden to były dyrektor szkoły w Zawierciu. To on zdaniem Prokuratury miał zlecić ciężkie pobicie Andrzeja K. „tak aby został kaleką, połamcie mu ręce i nogi”, żeby cierpiał i długo się leczył” -miało brzmieć zlecenie. Oprócz Dariusza M., zleceniodawcy pobicia, na ławie oskarżonych zasiadło czterech mężczyzn, każdy z przeszłością kryminalną. Dwóch z nich odsiaduje kary więzienia i na rozprawę zostali doprowadzeni z zakładów karnych. Mężczyźni to mieszkańcy Zawiercia i okolic.
„MIELI MU POŁAMAĆ RĘCE I NOGI”- DARIUSZ M. NIE PRZYZNAJE SIĘ DO ZLECENIA ZBRODNI
Dariusz M. jest oskarżony o zbrodnię. Zdaniem prokuratury miał zlecić ciężkie pobicie Andrzeja K. "tak aby był połamany, długo się leczył, aby został kaleką"

Autor: Jarosław Mazanek

Podziel się
Oceń

Trzeba przyznać, że niezłych ma znajomych były już na szczęście dyrektor szkoły. Dalej pracuje w PSP 5 w Zawierciu w szkolnej świetlicy. Za ciężkie pobicie Dariusz M. jak ustaliła prokuratura miał zapłacić 10.000 zł. Zlecenie było „dogadywane” w Myszkowie, mężczyźni spotkali się na stacji BP.
Były dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Zawierciu na ławie oskarżonych. Reszta oskarżonych w procesie w którym prokuratura zarzuca Dariuszowi M. zlecenie zbrodni to m. in. mężczyzna odsiadujący wyrok za pobicie ze skutkiem śmiertelnym


 

Sprawa się aż roku 2018. 15 czerwca 2018 roku pan Andrzej, mieszkaniec Będzina szykuje się do pracy, gdy dochodzi do pierwszej z serii ataków na niego. Pod domem napada go czterech mężczyzn, ale udaje mu się uciec. 10 lipca płonie na podwórku jego samochód Volkswagen Passat. To nie jedynie podpalenie. 3 lipca 2019 płonie jego drugi samochód, też Volkswagen Passat. Za to podpalenie udaje się po kilku latach skazać dwóch mieszkańców Żarek: Marcina G. i Karola T. Pierwszy wpadł, bo nagrała go kamera monitoringu, a na miejscu przestępstwa zgubił klucze firmowe ze stacji paliw w Brudzowicach, gdzie wtedy pracował. Gdy podpalał samochód Marcin G., sam uległ poparzeniu i trafił do szpitala. Karol T. stał na czatach. Obaj zostali za podpalenie prawomocnie skazani. Marcin G. w procesie twierdził, że nie pamięta, kto zlecił mu podpalenie.

Tu trzeba dodać, że wszystko co spotkało pana Andrzeja, od początku było kojarzone z tym, że związał się z Anetą, kobietą która odeszła z dziećmi od męża Dariusza M. Była w trakcie rozwodu, gdy poznała w 2017 roku Andrzeja. 3 grudnia 2018 pani Aneta uzyskuje rozwód i wychodzi za mąż za Andrzeja K. Od 2019 roku są małżeństwem, mają wspólne dzieci. Ale ataki nie ustają. Dochodzi do jeszcze jednej próby pobicia Andrzeja K. płonie drugi samochód, ten spalony przez mieszkańców Żarek.

-W lutym 2019 roku pod dom żony w Myszkowie, ja też tam byłem, podjechał Dariusz M. Podszedł, szarpał za klamkę samochodu. Ja mu zarzuciłem, że spalił mi samochód. „Ten też ci spalę” -usłyszałem. Tydzień później doszło do spalenia mojego kolejnego samochodu -zeznawał Andrzej K. w Sądzie Rejonowym w Będzinie, gdzie toczył się proces podpalaczy.

4 marca 2019 samochód płonie. Ani śledztwo, ani proces karny nie dają odpowiedzi kto był zleceniodawcą podpalenia. Sprawca mówi, że „nie pamięta kto mu to zlecił”. Nie wie też kto mu wynajął obrońcę.

Niedługo po pierwszym ataku na pana Andrzeja (15.06.2018) i podpaleniu samochodu (10.07.2018), za kilka dni powala go wielki mężczyzna, każe się nie ruszać, mówi, że „ma na niego zlecenie”. Ale na szczęście tylko pozoruje pobicie. W 2020 roku reportaż o licznych atakach na Andrzeja K, dwóch spalonych samochodach, emituje TVP. W reportażu pan Andrzej opowiada:

-Ten osiłek każe mi się położyć na ziemi, skulić, robi mi kilka zdjęć, mam wyglądać na pobitego-opowiada pan Andrzej w reportażu. Za pobicie mężczyzna mówi, że dostał 2500 zł. Prokuratura nie ustala sprawców ani pierwszego ataku, gdzie Andrzej K. zdołał się obronić, ani podpalenia samochodu. Nie ustalono też kim był mężczyzna, który miał dostać zlecenie pobicia, ale ograniczył się do jego upozorowania. Śledztwo zostaje umorzone z powodu niewykrycia sprawców.

Choć sprawy pobicia, podpaleń, zastraszania małżonków Anety i Andrzeja, choć logicznie zawsze prowadzą do Dariusza M. byłego męża Anety, kolejne dochodzenia są umarzane z powodu niewykrycia sprawców. Dopiero gdy sprawa staje się głośna w 2020 roku ktoś w Centralnym Biurze Śledczym Policji wreszcie powiązał wszystkie przestępstwa, których ofiarą jest Andrzej K. z jedną całość. Wreszcie też sprawy zaczynają być wiązane z Dariuszem M. byłym już mężem Anety. Śledztwo przejmuje Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu, która w 2022 roku stawia Dariuszowi M. zarzuty podżegania do zbrodni. To wtedy my publikujemy artykuł:

NAUCZYCIEL… NAMAWIAŁ DO ZBRODNI?

w którym opisujemy wydarzenia jakie spotykały Andrzeja K. i jego żonę od połowy 2018 roku.

Razem z Dariuszem M. wtedy dyrektorem Szkoły Podstawowej w nr 5 w Zawierciu zarzuty karne otrzymuje czterech mężczyzn z Zawiercia. Ale jeszcze długo Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu nie decyduje się na skierowanie do sądu aktu oskarżenia. Nieoficjalnie, mówi się, że ze względu na fakt, że nazwiska podejrzanych pojawiają się w kilku innych śledztwach związanych z pobiciami, przestępstwami stadionowymi, zorganizowaną przestępczością.

Sąd Okręgowy w  Sosnowcu, sprawa Dariusza M. i pozostałych.  Skład orzekający, przewodniczy Sędzia Ewelina Pałgan- Witek

5 listopada 2024 cała piątka oskarżonych staje przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu. Orzeka sędzia Ewelina Pałgan-Witek. Prokurator Katarzyna Zajączkowska z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu odczytuje akt oskarżenia:

Oskarżam Dariusza M., Przemysława Z., Adama K., Roberta B. i Bartosza J. o podżeganie do zbrodni, zlecenie pobicia, pomocnictwo i usiłowanie ciężkiego pobicia Andrzeja K.” -mówi prokurator K. Zajączkowska. Różna ma być rola poszczególnych oskarżonych w zarzucanych przestępstwach:

Dariusz M. jest oskarżony o to, że w okresie od czerwca do listopada 2018 roku nakłaniał do pobicia Andrzeja K. w ramach zemsty za to, że mężczyzna związał się z jego żoną. Za pobicie zapłacił 10.000 zł. Do zlecenia pobicia oraz nakłaniania do podpalenia samochodu należącego do pana Andrzeja Myszkowie miało dojść w Myszkowie, jak ustaliła prokuratura.

Czterech kolejnych oskarżonych do pośrednicy i wykonawcy napaści na Andrzeja K. Ich rola w zarzucanych przestępstwach nieco się różni: od przyjęcia zlecenia pobicia, organizowana pobicia, do wykonania zlecenia.

Przemysław Z. z Zawiercia miał przyjąć zlecenie od Dariusza M. zorganizował z nim spotkanie na stacji benzynowej w Myszkowie, gdzie omówił wykonanie zlecenia z Adamem K. Adam K. działając „wspólnie i w porozumieniu” przyjął zlecenie pobicia, udał się pod dom ofiary na rozpoznanie terenu. Mężczyzna był już w przeszłości skazany za podobne przestępstwo przez Sąd Rejonowy w Zawierciu w 2013 roku.

Bartosz J. z Zawiercia jest oskarżony o przyjęcie zlecenia na ciężkie pobicie, pomoc w jego realizacji, która też polegała na rozpoznaniu miejsca zamieszkania ofiary. Mężczyzna był w przeszłości karany za podobne przestępstwo, skazany w 2014 roku na karę pozbawienia wolności przez Sąd Rejonowy w Zawierciu. Obecnie odbywa karę więzienia do dnia 10.12.2025, dlatego na salę rozpraw oskarżony trafił z więzienia, eskortowany przez Policję.

Robert B. jest oskarżony o próbę wykonania ciężkiego pobicia pana Andrzeja. W 2018 roku ledwie opuścił więzienie, był bez pieniędzy i dlatego miał się podjąć wykonania pobicia. Miał za to otrzymać nie więcej niż 2500 zł. Obecnie odsiaduje karę wieloletniego więzienia, skazany za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Zakład Karny opuści w 2033 roku.
 

Dwóch oskarżonych przeprasza i przyznaje się do winy. Pozostali milczą

Dariusz M. któremu prokuratura zarzuca zlecenie pobicia Andrzeja K., nakłanianie do podpalenia jego samochodu i usiłowanie zakupu broni palnej nie przyznał się do winy, i odmówił składania wyjaśnień. Sąd odczytał jego zeznania ze śledztwa, złożone w czerwcu 2022: „Od czerwca 2018 byłem szantażowany. Nie znam osób o ksywkach „Goldek”, „Kret” i „Wąski”. Z Andrzejem K. nie mam zatargów, żona ma z nim romans. W sprawie spalenia samochodu Andrzeja K. byłem przesłuchiwany, zaprzeczam, abym zlecał jego pobicie czy spalenie samochodu. Nie znam Bartosza J., nie wiem, dlaczego mnie wskazał, jako osobę z którą miał się spotkać na stacji benzynowej w Myszkowie. Jestem osobą publiczną (dyrektor szkoły- red), moje zdjęcia są wszędzie w internecie. Nie znam Adama K., kłamie, nigdy się nie spotkaliśmy. 

To oskarżony Przemysław Z. był zdaniem prokuratury organizatorem spotkania zleceniodawcy pobicia (Dariusz M.) i pozostałych, którzy przyjęli zlecenie. W śledztwie i przed sądem 5 listopada nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Adam K. i Dariusz J. skruszeni przestępcy?

Na zeznaniach i postawie dwóch oskarżonych opiera się w dużym stopniu akt oskarżenia. Adam K. i Dariusz J. przyznali się do winy, przeprosili na sali rozpraw poszkodowanego, złożyli obszerne zeznania, w których potwierdzili, że przyjęli w Myszkowie zlecenie pobicia od Dariusza M. oraz że ten nakłaniał ich też do spalenia samochodu, i próbował zdobyć później broń palną.

Pierwszy zeznania złożył Adam K. Zaczął do przeprosin:

-Przepraszam pana Andrzeja za to co zrobiłem. W 2018 roku dostałem cynk od Przemysława Z., którego spotkałem pod blokiem, że jest do pobicia jeden facet. Że trzeba go ciężko, naprawdę ciężko pobić. Umówiliśmy się na spotkanie na stacji BP w Myszkowie. Pojechałem tam z Bartkiem J., a Przemysław Z. już był, na miejscu, albo za chwilę dojechał. Podjechał zleceniodawca pobicia, Dariusz M. Przedstawił się chyba z imienia. Zaczął mówić, że chodzi o kobietę, która go zdradza, że trzeba pobić jej kochanka. Chyba podał nazwisko, opisał jak wygląda, gdzie mieszka, o której wychodzi od pracy. Dariusz M. (zleceniodawca) powiedział, że ma to być ciężkie, ciężkie pobicie. Wstępnie to zlecenie przyjęliśmy. Pojechałem z Bartkiem obejrzeć okolicę domu w Będzinie. Ale powiedziałem Bartkowi, że ja nie chcę tego sam robić, że musimy kogoś poszukać. Bartek podobno kogoś znalazł, a o tym, że do próby pobicia doszło, dowiedziałem się po fakcie. Od Przemka Z. dowiedziałem się, że klient jest niezadowolony, bo nie doszło do ciężkiego pobicia, a takie było zlecenie. Nic nie wiem o podpaleniu samochodu. Drugiej próby pobicia Andrzeja K. nie chciałem się podjąć.

Sąd kilka razy odnosił się do zeznań Adama K. złożonych w śledztwie. Oskarżony wszystko jeszcze raz potwierdził. W maju 2022 Adam K. zeznawał: „pobicie zaproponował mi Przemek Z. Miało to być ciężkie pobicie, z połamaniem rąk i nóg. Bartek J. zgodził się to wykonać, ale powiedział, że ma kumpla poznanego w więzieniu, który właśnie wyszedł, jest bez kasy, i zrobi to za nas.”

Kilka razy w śledztwie pojawia się mężczyzna Paweł D., który miał być też wykonawcą pobicia, ale nie znalazł się wśród oskarżonych. Warto zauważyć, że prokuratura przypisuje wykonanie pobicia tylko Robertowi B., choć gdy pan Andrzej był napadnięty pierwszy raz, napastników było czterech. Nie udało się ustalić kim byli pozostali trzej przestępcy. Czy był nim też Paweł D.? Pytany o niego Adam K., który przyznaje się do przyjęcia zlecenia pobicia, twierdzi, że Pawła D. nie kojarzy. Za to dokładnie opisał Dariusza M., który ma być zleceniodawcą pobicia, z którym spotkał się w Myszkowie:

Podjechał SUVem albo kombi. Dobrze ubrany, starszy mężczyzna którego widzę na sali. Dariusz M. omówił nam jak mamy bić. Żeby połamać ręce, nogi, ale tak żeby przeżył. Mówił, że chce aby po pobiciu żona do niego wróciła. Przemek na kartce dał nam nazwisko i adres tego mężczyzny, którego mamy pobić. Resztą zajął się Bartek (Bartłomiej J.-drugi ze skruszonych przestępców.)

Wiem, że zleceniodawca domagał się kolejnego pobicia, wiem do od Przemysława Z. On był pośrednikiem. Mieliśmy za robotę dostać 10.000 zł, ale na koniec chyba było mniej, bo zlecenie było na ciężkie pobicie, a to nie wyszło.”

Adam K. zeznał, że zerwał z przestępczą działalnością: -Wtedy, w 2018 roku to był okres intensywny. Dokonywałem napadów rabunkowych i innych przestępstw. Przemek Z. o tym wszystkich wiedział, sam mi zlecił jeden napad. Handlowaliśmy też narkotykami. Odciąłem się od środowiska przestępczego, zmieniłem swoje życie. Bardzo tego żałuję, co zrobiłem obecnemu tu Andrzejowi K. Teraz bym tego nie zrobił. Jeszcze raz pana Andrzeja przepraszam -zwrócił się już bezpośrednio w stronę poszkodowanego.

Drugim ze skruszonych przestępców jest Dariusz J., też Zawiercia. Mężczyzna do sądu trafił doprowadzony z zakładu karnego w kajdankach, gdzie do 10.12.2025 odbywa karę więzienia. Dariusz J. 5 listopada 2024 przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Potwierdził też zeznania złożone w śledztwie. W listopadzie 2020 roku zeznał:

-Przemysław Z. ps. Kret namówił mnie na pobicie jakiegoś człowieka. Spotkaliśmy się w tej sprawie w Myszkowie na stacji benzynowej: ja, Przemek Z. Adam K. (drugi ze skruszonych) i Paweł D. (jego udziału w przestępstwie nie pamięta Adam K. który też współpracował z prokuraturą. 

Przyjechał taki dziadek, nie przedstawił się, powiedział, że chce się zemścić. To miało być ciężkie pobicie. Opisał dom, gdzie mieszka gość, którego mamy pobić. Jak zrozumiałem, tego człowieka mamy połamać, żeby długo się rehabilitował. Z tego co kojarzę, za spalenie samochodu chciał nam zapłacić ekstra. Ja wykonanie roboty zaproponowałem Robertowi B. za 1500 zł. Poznałem go w Zakładzie Karnym w Wojkowicach, gdzie odsiadywał wyrok za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. I wiem, że go pobili za kilka dni, Robert B. z kolegą. Zlecenie na pobicie przyjąłem ja i Adam K. ale zgodziliśmy się, że z własnej doli damy część, żeby zrobił to za nas Robert B. Byliśmy zdecydowani wykonać to zlecenie za 10.000 zł. Byłoby po 2500 zł dla każdego.

5 listopada 2024 w sądzie w Sosnowcu Dariusz J. dodał: -To ja pokazałem Robertowi B. dom poszkodowanego w Będzinie. On później zadzwonił, że zlecenie wykonane i możemy się rozliczyć w barze Domino. Wtedy wyszło, mówił to Przemek Z., że klient jest niezadowolony, bo miało być ciężkie pobicie, a wyszła komedia. Wtedy padło, na spotkaniu już po pobiciu, że Dziadek, czyli Dariusz M., oferuje 10.000 zł za spalenie samochodu tego gościa, oraz że jest zainteresowany kupnem broni. Broń miał Adam K., ale przerobioną. Dziadek mówił, że zależy mu na oryginalnej i do transakcji nie doszło. 

Dariusz J. był pytany co wie o spaleniu samochodu (WV Passat spłonął 10 lipca 2018) lub innych próbach pobicia: -Nic nie wiem. Może te łebki z ulicy Marszałkowskiej od Pawła D. (nazwisko Pawła D. pojawia się w zeznaniach kilka razy, że mógł uczestniczyć w pobiciu. Jego roli nie pamięta Adam K., który też przyznaje się do przyjęcia zlecenia pobicia mieszkańca Będzina.

-Do tego co zrobiłem, przyznaję się w całości. Wiele się wtedy działo: kibolskie ustawki, handel narkotykami. Te 10.000 zł miało być zaliczką za pobicie. Ale że wyszło słabo, to już nam nie dopłacił. Dla mnie pobicie na zlecenie, to była pierwsza taka robota, dlatego nie chciałem tego wykonać sam. Pieniądze wypłacił nam w imieniu klienta "Kret", czyli Przemysław Z.

Oskarżony Dariusz J. w toku śledztwa był konfrontowany ze Dariuszem M.: -Poznaję, to zleceniodawca pobicia mężczyzny z Będzina. Trochę zeszczuplał. 

Był też konfrontowany z Robertem B.: -To jemu zleciłem pobicie, jako podwykonawcy. Ciężkie pobicie, a nie jakieś tarmoszenie czy zastraszenie. Nie wiem dlaczego Robert twierdzi, że zlecenie było tylko na postraszenie, a nie na ciężkie pobicie. 

Oskarżycielem publicznym jest prokurator Katarzyna Zajączkowska z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Andrzej K. jest poszkodowanym i oskarżycielem prywatnym, reprezentowanym przez adwokata  Dariusza Kawalca

Pytany przez prokurator Katarzynę Zajączkowską o swoją przestępczą przeszłość i znajomość z Adamem K. Dariusz J. zeznał: -Z Adamem znaliśmy się od dziecka. Później handlowaliśmy narkotykami. Zleceniodawcy pobicia Dariusza M. nie znałem wcześniej, ani poszkodowanego. Żałuję tego, co mu zrobiłem i przepraszam.

Proces karny pięciu oskarżonych o podżeganie do pobicia i wykonanie zlecenia pobicia Andrzeja K. długo nie mógł się rozpocząć, ale za to gdy doszło do odczytana aktu oskarżenia przez prokuraturę, i złożenie wyjaśnień przez dwóch oskarżonych (pozostali odmówili składania wyjaśnień i się nie przyznają) proces nabrał rozpędu. 12 grudnia 2024 Sąd wysłucha zeznań poszkodowanego Andrzeja K. i pierwszych świadków.

Adwokat Dariusz  Kawalec jest pełnomocnikiem poszkodowanego Andrzeja K., który w tym procesie jest oskarżycielem prywatnym: -Mój klient i ja jesteśmy zadowoleni z tego, że dwóch oskarżonych, czyli Adam K. i Dariusz J. potwierdzili jednoznacznie, od kogo przyjęli zlecenie na pobicie mojego klienta oraz że potwierdzili jednoznacznie, że zlecenie dotyczyło ciężkiego pobicia, które zagrażało jego życiu. Doceniamy, że zdecydowali się na współpracę z prokuraturą, przyznali się do winy. Dlatego nie będziemy się sprzeciwiali łagodnego ich potraktowania przez Sąd.

Były przynajmniej dwie próby ciężkiego pobicia Andrzeja K. Przy pierwszej, gdy dopadło go czterech mężczyzn, zdołał się wyrwać i uciec. W kolejnej próbie dużej postury bandyta, do dzisiaj nie wiadomo kto to był, i kto mu zlecił „robotę”, na szczęście dla Andrzeja K., napastnik ograniczył się jedynie do pozorowana pobicia: powalił, zrobił kilka zdjęć „na dowód”. Prokuratura w tym procesie oskarża Dariusza M. o zlecenie pobicia, ciężkiego pobicia, „tak, aby był połamany, żeby został kaleką”. Pozostałych czterech oskarżonych miało być wykonawcami zlecenia. Dwaj skruszeni przestępcy, choć przyznają się do winy, to tylko do przyjęcia zlecenia, nie do jego wykonania. O ten czyn jest oskarżony trzeci z nich, Robert B., który już ma na koncie wyrok za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Jeżeli była to ta próba pobicia z 15 czerwca 2018, przed którą Andrzej K. się uchronił uciekając, to kim byli trzej pozostali mężczyźni, których nie ma w akcie oskarżenia?

Kilka razy w zeznaniach pojawia się nazwisko Pawła D., ale Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu nie znalazła wystarczających dowodów, do przypisania mu udziału w tym pobiciu. I ciągle brakuje dwóch pozostałych napastników. Nie wiemy też kim jest rosły osiłek, który po pierwszym, jak sami skuszeni przestępcy zeznają „niezbyt udanym pobiciu”, dopadł pana Andrzeja. Na jego szczęście, tylko pozorował pobicie. Kto mu to zlecił? Brak dowodów, choć wniosek nasuwa się sam. Jak zeznają Adam K. i Bartosz J., po nieudanym pobiciu Dariusz M. żądał poprawki, „porządnego” pobicia, bo takie zlecił. Ci mieli się nie zgodzić. Czy więc szukał i znalazł innego wykonawcę? Zeznają, że namawiał ich też do spalenia samochodu pana Andrzeja, ale „tego zlecenia nie przyjęli”. Auto spłonęło. Sprawców nie wykryto.

18 grudnia 2018 roku ojciec pana Andrzeja doznaje ciężkiego zawału serca. W lutym 2019 roku Dariusz M. w Myszkowie w dzielnicy Nowa Wieś, pod domem swojej byłej żony (sąd orzeka rozwód 3 grudnia 2018) miał wykrzykiwać do Andrzeja K. „ten ci też spalę”. 3 marca 2019 pod jego domem w Będzinie płonie Volkswagen Passat, co nagrywają kamery monitoringu. Udaje się ustalić i w procesie karnym skazać za to podpalenie dwóch mieszkańców Żarek. Marcin G. który podpalając benzynę sam się dotkliwie poparzył, nie wie kto mu zlecił podpalenie, ani kto płaci za jego obrońcę. Zleceniodawca podpalenia pozostaje bezkarny.

Mimo tego, że prokuratura nie zgromadziła dowodów, które potwierdzają kto zlecił inne próby pobicia i pierwsze podpalenie samochodu Andrzeja K., jeżeli Sąd Okręgowy w Sosnowcu uzna Dariusza M. za winnego zlecenia pobicia i innych czynów (nakłanianie do podpalenia, nielegalna próba zdobycia broni) to grozi mu wieloletnie więzienie. Wieloletnią odsiadką są zagrożone czyny przypisywane pozostałym czterem oskarżonym. Dwóch przyznaje się do winy, liczą na łagodniejszy wyrok. Dwaj pozostali, w tym jeden który jest oskarżony o bezpośrednie wykonanie zlecenia ciężkiego pobicia, nie przyznają się.

Na ławie oskarżonych oprócz byłego dyrektora szkoły, który miał zlecić zbrodnię, jeszcze 4 mężczyzn. Dwóch z nich przyznaje się do winy, współpracują z prokuraturą, a w sądzie potwierdzili wszystkie okoliczności przyjęcia zlecenia na ciężkie pobicie Andrzeja K. i okoliczności jego wykonania
Artykuł ukazał się wcześniej w Gazecie Myszkowskiej/Kurierze Zawierciańskim nr 45 z 8 listopada 2024r
Kolejna rozprawa 12 grudnia 2024 o 9:30 w Sądzie Okręgowym w Sosnowcu.

 

Wcześniej pisaliśmy o tej sprawie:


Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek

Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek

Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek

Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek

Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek

Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek

Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek

Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek

Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek

Zdjęcia z pierwszej rozprawy w procesie który toczy się przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu

Autor: Jarosław Mazanek


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: abcTreść komentarza: no cóż zrobić, lata lecą, kilkadziesiąt lat przemian, a edukacja w Polsce, haha, leży... ważniejsze są tik toczki i pół dnia z nosem w smartfonie.Data dodania komentarza: 27.11.2024, 08:43Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz! J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Mamy rok 2024, jak Pan (lub Pani) raczył odszukać w historii, bank działa od 1991r, to już 33 lata, czyli kilkadziesiąt. W dla liczb w przedziale 20-90 liczebniki główne wszystkie można nazwać, że to jest "kilkadziesiąt". Ale nie każdy, haha, to zrozumie. PozdrawiamyData dodania komentarza: 26.11.2024, 09:11Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: ha_haTreść komentarza: od kilkudziesięciu lat !!! hahaha... Bank Śląski jest u nas od 1991 r a ing od 1996... od kiedy to kilkadziesiąt?Data dodania komentarza: 25.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Pytający mieszkańcy to rynsztok ? Kim jest ten gość ?Data dodania komentarza: 24.11.2024, 08:24Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzieniaAutor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Klatka schodowa i winda w szpitalu za milionów🫢To może pan Jorg poszuka jeszcze lekarzy. Myszy plotkują, że zaden lekarz dyzurujacy na OIOM nie zgodzi się na dyzury w Zawierciu nawet za podwójną ustawkę. Ciekawe dlaczego? 🤦Data dodania komentarza: 22.11.2024, 00:21Źródło komentarza: KTÓREMU Z RADNYCH NIE PODOBA SIĘ „TĘCZOWY PIĄTEK”?Autor komentarza: AntoninaTreść komentarza: Link do sierpniowej sesji z podsumowaniem przez Burmistrza Spyrę osób pytających i komentujących "porębską fuszerkę": https://esesja.tv/transmisja/56596/iii-sesja-rady-miasta-poreba-w-dniu-poniedzialek-26-sierpnia-2024.htm?fbclid=IwY2xjawGqe_hleHRuA2FlbQIxMAABHa763Pf-UB0IP7jKvX85vrHIGEj6BIU6VRn-eYwS-KEDoD2VFPrHsVLb-g_aem_fu2tMvmzUA76ESLBrZyoRw Godzina 11.25 lub 2 godzina 8 minuta sesji. Oceńcie to sami.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 09:26Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzienia
Reklama
Reklama