Podstawą społeczeństwa obywatelskiego jest udział nas wszystkich w życiu społecznym kraju, miasta, osiedla. Oznacza to udział zwykłych obywateli w działaniach władz, pracach na rzecz poprawy naszego otoczenia, współodpowiedzialność za kierunek dokonujących się zmian.
Takie społeczeństwo to ludzie, którzy nie czekają, aż ktoś coś dla nich zrobi, nie czekają na łaskę rządzących, lecz sami biorą sprawy w swoje ręce. Kosztuje to więcej wysiłku niż zwykłe oczekiwanie i biadolenie, ale efekty mogą być wspaniałe.
Chciałbym przedstawić to na przykładzie naszej dzielnicy – Bzowa, ponieważ można śmiało powiedzieć, że mamy się czym pochwalić w zakresie postaw prospołecznych.
Jednym z największych problemów, z jakim nasze osiedle boryka się od czterech lat jest problem „rekultywacji” odbywającej się na części terenu kamieniołomu po Cementowni „Wiek”. W naszym sąsiedztwie pod przykrywką rekultywacji odbywa się w rzeczywistości składowanie odpadów. Od samego początku mieszkańcy zareagowali zdecydowanie. W pierwszym odruchu zwrócili się do władz lokalnych, zwłaszcza, że to Starostwo wydawało decyzje związane z rekultywacją tego terenu. Następnie wystosowano w tej sprawie dziesiątki pism do prokuratury, Policji, WIOŚ, Wojewody, a nawet Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Środowiska i Prezydenta RP. Nieustannie podejmujemy próby zainteresowania sprawą media. Zaangażowanie mieszkańców przejawia się również w ilości osób przychodzących na spotkania. W naszej niewielkiej miejscowości temat kamionki potrafi zgromadzić na sali w Domu Strażaka lub Szkole ponad 80 osób. Z takiego tłumu padają konkretne pytania, czasami niewygodne dla zapraszanych gości. Nasi mieszkańcy nie dają się zbyć pięknymi słówkami i urzędniczą gadaniną. Może dlatego na naszym spotkaniu nigdy nie zjawili się przedstawiciele prokuratury, a Starosta Ryszard Mach był obecny po raz pierwszy dopiero na ostatnim, wrześniowym spotkaniu. Do odważniejszych należy Prezydent Mirosław Mazur zjawiający się na każdym spotkaniu, mimo, że nie ma niestety dla nas pomyślnych informacji. Kompetencje władz miasta umożliwiają wydanie decyzji nakazującej posprzątanie terenu z odpadów. Wszelkie starania w tym kierunku były dotychczas torpedowane odwołaniami firmy „rekultywującej” teren. Zdajemy sobie jednak dobrze sprawę z tego, że nie decyzje Prezydenta Miasta, ale wyniki postępowań prokuratorskich mogą zakończyć nasze problemy. Z prokuratury nie mamy jednak żadnych pozytywnych wieści. W pewnym momencie stało się dla nas jasne, że problemu nie rozwiążą same władze lokalne. Nasze starania idą w kierunku zaangażowania władz wyższych szczebli. Jak dotychczas udało się przekonać Urząd Marszałkowski, w którego gestii jest nałożenie stosownych kar za składowanie odpadów.
Drugim obszarem, gdzie mieszkańcy Bzowa wykazali się wielkim zaangażowaniem była nasza szkoła. Przez poprzedniego prezydenta zaniedbywana a nawet skazywana na likwidację, miała jednak obrońców – mieszkańców dzielnicy. Za tym oporem stała jednak chęć współdziałania w celu utrzymania i rozwoju placówki. Te działania, prowadzone od lat przez rodziców przyniosły szczególnie dobre wyniki w ciągu ostatnich lat. Trzeba podkreślić, że stało się to możliwe dzięki wielkiemu poparciu, jakiego udziela naszej podstawówce obecny Prezydent Miasta. Kiedy powstał pomysł rozszerzenia placówki o przedszkole to rodzice przygotowali sale, a Miasto zapewniło środki dla jego funkcjonowania. Gdy padła propozycja budowy placu zabaw, rodzice przygotowali bezpieczne miejsce dla jego zamontowania. Postępowała również w ubiegłych latach termomodernizacja obiektu (wymiana pieców, pokrycia dachu i okien). Coroczny festyn, gromadzący całą społeczność szkoły, jest okazją do zdobycia dodatkowych środków, które zasilają konto placówki. W ramach środków „funduszu sołeckiego” realizuje się modernizacja boisk szkolnych. Jest to zresztą teren sportowy dostępny dla wszystkich, gdzie można w aktywny sposób spędzić czas wolny.
W Bzowie zawsze znajdzie się spora grupa mieszkańców gotowych do działania, gdy trzeba się czemuś sprzeciwić, ale i gdy trzeba wspólnie wziąć się do pracy. Taka postawa, zwłaszcza gdy trafia na zrozumienie władz, daje wymierne efekty.
Tomasz Kołton
www.tomekkolton.pl
Napisz komentarz
Komentarze