(Włodowice) Ulica Mrzygłodzka we Włodowicach miejscami przypomina ser szwajcarski. Droga najgorzej wygląda przy bloku numer 29, gdzie nie ma asfaltu. Gmina obiecuje, że problem rozwiąże.
- Tędy nie da się jeździć. Chyba łatwiej jest ominąć równą powierzchnię niż dziurę – żalą się kierowcy. I mają rację, bo choć powstające wyrwy są zasypywane, to jest to rozwiązanie doraźne. Pomoc obiecuje wójt Włodowic Krzysztof Szlachta: - Gdyby dotarły do nas sygnały od mieszkańców, że w drodze są dziury, natychmiast byśmy je wyrównali. Problem zostanie rozwiązany – mówi.
Do tej pory na sesjach podejmowano temat budowy progu zwalniającego na Mrzygłodzkiej, ale wiadomo, że przewiduje się również wylanie asfaltu.
- Już dwa lata temu planowano budowę drogi. Szacunkowy koszt całej inwestycji, to ponad 85 tysięcy złotych. Chodzi o 130 metrów bieżących asfaltu. Jeszcze w tym miesiącu zakończymy proces gromadzenia dokumentacji – mówi przewodniczący Rady Gminy we Włodowicach Adam Szmukier.
Problem polega na tym, że przy bloku 29 połowa drogi jest własnością gminy, a połowa spółdzielni Skarpa, ma wiele pilniejszych inwestycji i chyba nie ma co liczyć, że swoją połowę jezdni ulepszy.
- Te wyboje są okropne. Bardzo łatwo uszkodzić samochód. Liczymy, że kiedyś położą tu asfalt – mówi Justyna Kłosowska mieszkanka bloku przy Mrzygłodzkiej.
Tekst: (mpp) Foto: (EC)
Napisz komentarz
Komentarze