(Łazy) W poprzednim numerze KZ pisaliśmy o prawomocnym wyroku, który zapadł w sprawie Tadeusza Czopa byłego burmistrza Łaz, obecnie radnego. Przypomnijmy: 15 października Sąd Okręgowy w Częstochowie uznał Czopa winnym tego, że uderzył metalowym prętem Kazimierza Konarskiego. Samorządowiec odpowie również za przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego, co dyskwalifikuje go w walce o fotel burmistrza. Sprawa Czopa w sądach ciągnęła się latami. Dużo większym refleksem niż wymiar sprawiedliwości wykazał się natomiast przewodniczący Rady Miejskiej w Łazach, Maciej Kubiczek, który zaraz po ogłoszeniu wyroku postanowił działać wprowadzając do porządku obrad sesji uchwałę stwierdzającą wygaśnięcie mandatu Czopa. Dziś (29 października) radni mają podjąć uchwałę w tej właśnie sprawie. Jak widać nie tylko Robert Kubica ma refleks, o jakim zwykły śmiertelnik może tylko pomarzyć.
POLITYCZNA KONIECZNOŚĆ CZY ZŁOŚLIWOŚĆ
- Funkcja przewodniczącego polega w przeważającej części na organizowaniu pracy Rady Miejskiej oraz na koordynowaniu prac poszczególnych komisji. Działam głównie w oparciu o przepisy wynikające z ustawy o samorządzie gminnym, ze statutu gminy Łazy oraz z regulaminu pracy Rady Miejskiej. Staram się dopełniać swoich obowiązków nie wychodząc poza swoje uprawnienia – mówi Kubiczek.
Ze strony opozycyjnych radnych natychmiast pojawiły się głosy, że tak szybka reakcja przewodniczącego jest raczej złośliwością. Od dawna wiadomo, że obaj politycy prowadzą ze sobą wojnę.
- Nie „śledzę” swoich radnych, nie kontroluję ich życia prywatnego, nie wiem z kim i o co swe spory toczą. Ba, nie mam nawet instrumentów, aby takie działania podejmować. Sprawa dotycząca radnego jest odmienna. Nieodpowiednie zachowanie i przekroczenie uprawnień przez Tadeusza Czopa miało miejsce, kiedy ten pełnił jeszcze funkcję burmistrza Łaz. Sprawa trwała ponad 9 lat, lecz dzięki zbliżającym się wyborom samorządowym, a co ważne dzięki samemu zainteresowanemu, który zapowiedział, iż ponownie będzie się ubiegał o urząd burmistrza stała się ona bardziej medialna – tłumaczy przewodniczący.
Jak sam twierdzi w poniedziałek, 18 października skontaktował się z rzecznikiem prasowym Sądu Okręgowego w Częstochowie (Bogusław Zając- przyp. red.), który w rozmowie telefonicznej potwierdził wcześniejsze doniesienia o prawomocnym wyroku.
- Każdy pyta mnie czy Tadeusz Czop może kandydować w najbliższych wyborach samorządowych. Decyzja należy do niego, lecz poświadczenie nieprawdy również znajduje swoje odzwierciedlenie w odpowiednich przepisach kodeksu karnego. Na ten temat nie chcę się wypowiadać. Mnie interesuje stan faktyczny, mianowicie radny został skazany prawomocnym wyrokiem sądowym za przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego i tę informację mam potwierdzoną orzeczeniem sądu, które wpłynęło do rady 21 października – informuje M. Kubiczek.
Jeszcze niedawno to Tadeusz Czop i radni z opozycyjnego Klubu Łazy 2010 próbowali Kubiczka odwołać ze stanowiska.
- Nie chodzi o to, że Kubiczek nam się nie podoba, ale istnieje funkcja przewodniczącego i funkcja burmistrza. Przewodniczący został zaś spacyfikowany – mówił miesiąc temu w rozmowie z KZ Czop.
Jeśli uchwała o wygaśnięciu mandatu zostanie podjęta, to radny formalnie będzie miał jeszcze możliwość odwołania się od niej w terminie 7 dni do sądu okręgowego.
- Opozycyjni radni uważają to za złośliwość moją i radnych inicjatorów, ale stan faktyczny jest, jaki jest. Nie możemy pozostać bierni, bowiem przewodniczącego posądzonoby o zaniechanie, bezczynność i o to, że całą sprawę odkłada do szuflady – kwituje przewodniczący Kubiczek.
WŁODZIMIERZ SPYRA NADAL Z MANDATEM
Rada Gminy ma obowiązek w ciągu 3 miesięcy przyjąć uchwałę o wygaśnięciu mandatu radnego, jeżeli ten, np. (jak Czop) został skazany, sam zrezygnował, czy zmarł. Kiedy były burmistrz Poręby, a obecny radny Włodzimierz Spyra w sobotę, 10 kwietnia po pijanemu spowodował kolizję, miał we krwi 1,7 promila alkoholu. Spyra przez 19 lat był burmistrzem Poręby. W ostatnich wyborach startował jako kandydat KWW Przyszłość Poparta Doświadczeniem. Jest członkiem Komisji Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska Rady Miejskiej w Porębie. Oskarżonego uznano za winnego. Wymierzono mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
Samorządowiec ma zapłacić grzywnę w wysokości 50 stawek dziennych (jedna stawka wynosi w tym przypadku 15 złotych, co daje 750 złotych grzywny).
Orzeczono środek karny zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres jednego roku. Na poczet tego zakazu wliczono okres zatrzymania prawa jazdy od dnia 10 kwietnia.
Mimo że wyrok w sprawie zapadł 7 września, przewodniczący rady z podjęciem uchwały o wygaśnięciu mandatu się nie śpieszy. Dlaczego?
- Radny nie będzie brał udziału w wyborach. Nie zgłosił swojego komitetu, a my nie otrzymaliśmy informacji o wyroku, dlatego nie podjęliśmy uchwały o wygaśnięciu– kwituje przewodniczący Rady Miejskiej w Porębie Gabriel Zieliński. Skazanie radnego jest faktem powszechnie znanym i do obowiązków przewodniczącego rady należy zwrócenie się w tym przypadku do sądu z zapytaniem o karalność.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze