(Ogrodzieniec) Przez 3 godziny 18 listopada aż 15 jednostek straży pożarnych walczyło z pożarem, który wybuchł ok. godziny 10.00 w hali magazynowej w Ogrodzieńcu (w Cementowni). Strażacy oceniają tę akcję jako najtrudniejszą od czasu pożaru zakładu produkującego znicze w Porębie, bo gaszenie budynku utrudniały powtarzające się wybuchy pojemników po dezodorantach.
Do walki z ogniem, który objął część hali stanęło 5 jednostek Państwowej Straży Pożarnej i 10 jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. Nawet tak duża liczba strażaków miała problem z powstrzymaniem tego żywiołu.
- Powtarzające się wybuchy pojemników ze środkami łatwopalnymi powodowały, że pożar ten był bardzo trudny do opanowania – przyznaje zastępca komendanta PPSP w Zawierciu Andrzej Machura.
Siła wybuchów była tak duża, że zawalił się dach i jedna ze ścian magazynu, a pojemniki po dezodorantach w wyniku eksplozji wyrzucane były nawet na kilkanaście metrów od budynku. W czasie pożaru spaleniu uległo ok. 5 ton opakowań drogeryjnych, przechowywana tam łódź motorowa i wózek widłowy. Przyczyny wybuchu pożaru nie są na razie znane. Sprawę bada policja, jednak wszystko wskazuje na to, że pożar nie był efektem umyślnego podpalenia.
- Ogień został zaprószony prawdopodobnie podczas wykonywania prac remontowych prowadzonych wewnątrz budynku – mówi rzecznik zawierciańskiej policji Andrzej Świeboda. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze