(Poręba) Środkiem drogi szedł 29-latek, który otarł się o uniknął śmierć. Do nieszczęścia w tym wypadku nie doszło tylko i wyłącznie dzięki refleksowi kierowcy Hondy Shuttle, który narażał własne życie, by ratować pijanego mężczyznę. Do zdarzenia doszło 8 sierpnia około 1.20 w nocy.
Kierowca Hondy jechał od Siewierza w stronę Zawiercia ulicą gen. Jerzego Ziętka, nagle dostrzegł pieszego „spacerującego” środkiem jezdni. – Samochód gwałtownie skręcił w bok, wywrócił się i wkrótce potem stanął w płomieniach – mówi Dorota Maciejewska z komendy Powiatowej Policji w Zawierciu. Zniszczenia pojazdu są ogromne. To prawdziwy cud, że nikomu nic się nie stało. Jak się okazało spacerowicz w wydychanym powietrzu miał 1,6 mg/l alkoholu. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze