(Poręba) Montaż progów zwalniających na ulicach Tokarskiej, Żeliwnej, Niepodległości, Dworcowej w Porębie budzi spore emocje. Mieszkańcy chcą, by ich dzieci były bezpieczne idąc do szkoły, czy przedszkola i zbierają podpisy (jest ich już około 80). Nieraz dochodzi tu do sytuacji „mrożących krew w żyłach”, gdy rozpędzone samochody z trudem omijają pieszych. Sytuację dodatkowo pogarsza brak chodników. - Nie będziemy czekać aż ktoś zostanie potrącony- mówią mieszkańcy. W grę wchodzą także znaki ograniczające prędkość. Władze gminy do tej pory nie miały w planach inwestycji związanej z progami. Burmistrz Marek Śliwa, który sam mieszka w opisywanym rejonie na spotkaniu z sąsiadami 20 września zapowiedział jednak, że sprawę poprze.
- Ulica Niepodległości, Dworcowa to między innymi miejsce wykorzystywane do spacerów. Często bawią się tu dzieci jeżdżąc na deskorolkach, czy rowerach. Niestety jest to również „tor testowy” dla wielu kierowców lekceważąco podchodzących do wartości życia ludzkiego. Mieszkańcy Tokarskiej i Żeliwnej są przerażeni, gdy przez grupę bawiących się na drodze pociech przejeżdża pędzący samochód zmuszając wręcz dzieciaki do ucieczki – mówił na czerwcowej sesji radny Grzegorz Gąska.
Polityk zauważył, że wieczorne „rajdy” kierowców na Niepodległości i Dworcowej są już bardzo zuchwałe i trudno pojąć, dlaczego do tej pory nie były prowadzone kontrole prędkości na wspomnianych ulicach. Dziwnym trafem sporo „kierowców” omija główną trasę jadąc bocznymi drogami. Cztery tygodnie temu w opisywanym miejscu doszło do szarpaniny mieszkańców z kierowcą, który znacznie przekroczył prędkość.
- Montaż progów zwalniających na wskazanych ulicach tj. ul. Tokarskiej, Żeliwnej, Niepodległości, Dworcowej nie jest planowany. Zadanie takie wiąże się ze zmianą organizacji ruchu na tych drogach, co pociąga za sobą wiadome koszty przygotowania dokumentacji, a w konsekwencji zakupu i montażu progów i odpowiedniego oznakowania. Przed przystąpieniem do zmiany organizacji ruchu należy uzyskać pozytywną opinię policji uzasadniając potrzebę takiej zmiany. Z przepisów ruchu drogowego wiadomym jest, jakie prędkości obowiązują na drogach w terenie zabudowanym i to od kierowców zależy przestrzeganie tych przepisów. Tylko w uzasadnionych przypadkach jak np. w pobliżu szkół czy przedszkoli montaż progów mógłby być wskazany. Pragnę zauważyć, że droga służy celom poruszania się pojazdów, a nie zabaw dzieci. Zgodnie z sugestią mieszkańców rozważę możliwość umieszczenia progów ulicznych na wskazanych drogach – czytamy w odpowiedzi burmistrza na interpelację.
Jak zaznacza Andrzej Świeboda rzecznik prasowy KPP w Zawierciu w przypadku dróg gminnych opinia ze strony funkcjonariuszy w sprawie montażu progów zwalniających nie jest potrzebna. Sprawę szybko wyjaśnia Marian Gajda dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Zawierciu:
- W tym wypadku wystarczy poprosić o opinię właściwej komisji (w Zawierciu jest to komisja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego) i wystąpić do nas o stosowne zezwolenie.
Choć przepisy jasno określają, z jaką prędkością poruszać się w terenie zabudowanym, to nie każdy kierowca się do nich potrafi dostosować. Trudno, zatem liczyć na rozsądek w przypadkach „nieuleczalnych”. Właśnie, dlatego wymyślono foto radary, progi zwalniające i wreszcie samą policję.
Na posiedzeniu Komisji Gospodarki przedstawiciele policji wyjaśniali jak wygląda sytuacja w przypadku montażu progów zwalniających. Padły także zapewnienia o tym, że na ulicy Niepodległości będą się odbywały kontrole stanu trzeźwości kierowców i kontrole prędkości. Wymieniano również szereg niedogodności związanych z montażem progów.
CO NA TO MIESZKAŃCY?
Choć dzieci nie powinny bawić się na ulicy, to maluchy mieszkające przy ulicy Żeliwnej, Tokarskiej nie mają w najbliższym otoczeniu żadnego placu zabaw ufundowanego z środków gminnych.
- Wspólnymi siłami wybudowaliśmy plac zabaw, jest on jednak usytuowany na działce prywatnej, która dzieciom jest udostępniana przez właściciela – mówi jeden z mieszkańców.
- Staramy się pilnować naszych dzieci. Maluchy nie biegają same po jezdni, ale tu nie ma nawet chodników – dodaje pan Łukasz Gajek.
- Dzieci chodzą poboczem, ewentualnie jeżdżą na rowerach. Szczególnie młodzi kierowcy nie zwracają uwagi na ograniczenia prędkości. Zdarza się, że jadą 120 km/ha. Na szaleńców nie ma rady. Dzieci uciekają na pobocze. Oczywiście te najmniejsze zawsze poruszają się w towarzystwie osób dorosłych. Niekiedy brakuje im czasu nawet na zejście z rowerka. Rodzic wtedy bierze szybko malucha „pod pachę” i schodzi na bok – zauważa Anna Łaskawiec.
- Myślę, że progi zwalniające rozwiązałyby ten problem. To jeden ze sposobów skutecznego ograniczenia prędkości - dodaje Edward Garbuliński.
Wszyscy zgodnie twierdzą, że nie jest sposobem na zapewnienie spokoju na osiedlu sugerowanie komukolwiek tego, by zza płotu nie wychodzić na ulicę. - Nie czekamy na nieszczęście, chcemy mu zapobiec – mówią mieszkańcy.
Do grupy stojącej na ulicy dołączył burmistrz Śliwa, który stwierdził między innymi, że lokalizację progów należy ustalić wspólnie z policją. Wspomniał, że podobna inicjatywa montażu progów zwalniających narodziła się kiedyś u mieszkańców ulicy Zakładowej. Jednak, gdy rozpoczęło się ustalenie, w którym miejscu progi zamontować nagle część zainteresowanych stwierdziła, że podobne rozwiązanie stanowi przeszkodę.
- Nie zmienimy zdania – zapewniali zgromadzeni.
Problem stanowią również motocykle. Progi mogłyby zwiększyć bezpieczeństwo.
- Wsłuchuję się w głos mieszkańców, jeżeli powstała taka idea, nie widzę przeszkód, by tego typu próg zainstalować. W tym momencie stanowisko mieszkańców jest jasno określone, przychylam się do niego – podsumował włodarz twierdząc, że nie ma dwóch stanowisk w tej sprawie. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze