(Poręba) 17 października, około godziny 18.00 po porębskich ulicach błąkała się dwójka dzieci z Kielc. Marta i Jessica szukały pomocy. Wysiadły z tira… Dzieci jechały do cioci do Wrocławia. Jedna z dziewczynek wyglądała na poturbowaną. Tymczasem w mieście wszystko było już pozamykane na „cztery spusty”.
Nastolatki błąkały się w pobliżu Tesco. Z relacji świadków wynika, że dzieci bardzo się bały.
- Szliśmy z mężem i synem z zakupów, gdy zobaczyliśmy dwie dziewczynki. Poprosiły o pomoc. Twierdziły, że wysiadły z tira. Jedna z nich była poturbowana, ale mówiła, że obrażenia spowodował niewielki pies, który jej towarzyszył. To wszystko wyglądało o wiele gorzej. Za 17 zł dzieci zdołały kupić bilet i jakieś chipsy – wspomina pani Gabriela, która pomogła 12 i 13 –latce. Nastolatki opowiadały, że mają już dość, że w ich rodzinie obecny był alkohol. Mieszkały w bliskim sąsiedztwie i postanowiły pojechać do cioci do Wrocławia.
– W miejscowym ośrodku zdrowia nie było już nikogo. Posterunek także był zamknięty. Chodziliśmy od drzwi do drzwi szukając pomocy. To dla mnie szok, a gdyby stało się coś poważnego? Nasze miasto w późnych godzinach jest kompletnie niezabezpieczone. Właściwie nie ma gdzie poprosić o pomoc –dodaje kobieta. Po pewnym czasie przyjechali funkcjonariusze z Zawiercia i pogotowie.
GDZIE W PORĘBIE POLICJANCI?
- Teoretycznie mamy siedem etatów. Realnie na dzień dzisiejszy pracuje nas pięciu. Przykład ostatnich włamań do garaży pokazuje, gdzie są braki .To zdarzenie nastąpiło po zakończeniu służby policji – komentował niedobory kadrowe na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Porębie 25 października Tomasz Kmita, kierownik Posterunku Policji w Porębie.
Następnego dnia w rozmowie telefonicznej od jednego z policjantów dowiadujemy się, że funkcjonariusze pracują w różnych godzinach i często wyjeżdżają na interwencje. Trudno, więc przewidzieć, czy udając się na posterunek uzyskamy pomoc. Trzeba liczyć na dobre serce Zawiercian. Można także próbować dzwonić na numer tel. kom: 798 030 349, choć nie ma gwarancji na połączenie.
Pierwsza z dziewczynek jeszcze 17 października trafiła do domu, druga do Ośrodka Usług Opiekuńczo-Wychowawczych w Zawierciu. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze