(Poręba) Pan Jerzy Pop emeryt z Poręby może być z siebie dumny. Narażając własne życie uratował tonącą kobietę. Nie zastanawiał się ani chwili, gdy wskakiwał do zimnej wody zalewu nieopodal ulicy Rzecznej. Gdyby się zawahał mogłoby dojść do tragedii. Do wypadku doszło 21 października.
O bohaterskiej postawie porębianina poinformował nas jego znajomy. – Codziennie chodzę tędy z psem. Lubię spacerować w pobliżu zalewu. Tego dnia minąłem dwie kobiety. Nagle za plecami usłyszałem wołanie o pomoc. Gdy się obejrzałem za siebie w wodzie było już tylko widać kawałek nóg i spodnie. Głowa była już pod wodą. Nie wyobrażam sobie bym mógł postąpić inaczej. Trzeba było skakać. Zbiornik nie ma dobrej sławy i kilka osób już się w nim utopiło- wspomina lokalny bohater. Pan Jerzy z zawodu jest górnikiem, ale w swoim życiu był już leśnikiem, kierowcą, mechanikiem. Obecnie jest emerytem, ale pracował także w Powiatowej Kolumnie Transportu Sanitarnego, gdzie nauczył się, że nigdy nie wolno odmawiać pomocy.
- Strasznie się cieszę. Jestem po dwóch zawałach i bajpasach. Wiem, że mogliśmy razem utonąć, ale nie było czasu na myślenie o sobie. Nie jestem bohaterem, to był mój obowiązek - dodaje J. Pop. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze