(gm. Kroczyce) Jak wygląda karmisko? Po co zwierzęta jedzą sól? Co to jest paśnik? Odpowiedzi na te i inne pytania poznały 27 listopada dzieci ze Szkoły Podstawowej w Pradłach, które w nagrodę za zbiórkę kasztanów i żołędzi wraz Kołem Łowieckim „Orle Gniazdo” Zawiercie wybrały się na dokarmianie zwierząt do lasu.
KŁ „Orle Gniazdo” powstało 65 lat temu pod nazwą: Pracownicze Koło Łowieckie przy Hucie Zawiercie. W 1987 r. zmieniono jego nazwę na Koło Łowieckie „ Orle Gniazdo” Zawiercie. Pod opieką łowczych znajdują się 2 okręgi jeden o powierzchni ponad 5 tys. ha i drugi o powierzchni blisko 3 tys. 800 ha. Myśliwi od wielu lat starają się by myślistwo nie kojarzyło się tylko ze śmiercią zwierząt, ale przede wszystkim z dbaniem o las i jego mieszkańców.
– Pamiętajcie, że w lesie jesteście tylko gośćmi – tymi słowami skierowanymi do uczniów ze Szkoły Podstawowej w Pradłach rozpoczął akcję dokarmiania zwierząt prezes Koła Łowieckiego „Orle Gniazdo” Zawiercie Janusz Gryc.
W sumie dzieciaki pomogły myśliwym wyłożyć do paśników ok. 40 kostek siana, 500kg buraków, 300kg owsa i oczywiście 50kg żołędzi i kasztanów, które własnoręcznie wcześniej uzbierały.
- Dzieci ze szkoły w Pradłach zbierały dla zwierząt żołędzie i kasztany, dlatego postanowiliśmy w ramach podziękowań zorganizować dla wyjazd do lasu. Mogliśmy dzięki temu wyjaśnić im, że myślistwo i zabijanie to dwie odrębne sprawy. Naszą pracę można porównać do gospodarza, który ma swoją zwierzynę na podwórku, bo my też jesteśmy gospodarzami, tylko na dużo większym terenie. Plan odstrzału mamy z góry narzucony z nadleśnictwa. Kiedy go nie wypełnimy, to dostajemy karę. Dlatego, staramy się odstrzeliwać tylko zwierzęta stare, kulawe lub chore – tłumaczą członkowie koła.
W tym roku zwierzyna ma bardzo dobre warunki, bo nie ma jeszcze prawdziwej zimy. Na razie prowadzona akcja dokarmiania ma raczej charakter profilaktyczny.
- Zdarzają się jednak takie sytuacje, że zimą sarenki stoją przy paśniku po brzuch w śniegu i czekają, aż my przywieziemy sianko. Dla saren przygotowujemy też buraki i marchew. Najgorszym okresem dla zwierząt jest przednówek. Właśnie wtedy staramy się najczęściej dokarmiać zwierzęta – podkreśla Gryc.
W najgorszej sytuacji są małe zwierzęta, które żywiąc się na terenach uprawianych przez człowieka, czasem przypłacają to życiem. (Wcześniej rolnicy zbierali stonkę z pola, teraz głównie pryskają każde zasiewy). Najbardziej z tego powodu cierpi ptactwo, dlatego tak ważne jest, by dokarmiać sikorki (które bardzo lubią słonecznik), kosy (te najbardziej przepadają za jabłkami) i dzięcioły ( przepadają za słoninką).
- Najbardziej podobało nam się to, ze każdy mógł sam do paśników włożyć sianko. Nigdy wcześniej tego nie robiłyśmy. Mogłyśmy też sypać sól dla zwierzątek. Ona jest im bardzo potrzebna, bo są w niej witaminy, dzięki którym np. jeleniom rosną rogi. Kiedy przyjdzie zima i spadnie śnieg będziemy sypać do karmników jedzenie dla ptaszków – mówią Ola Ciszewska i Kinga Stańczyk, Emilia Bednarz, które brały udział w dokarmianiu pod opieką Beaty Bojanek.
Już wkrótce myśliwi spotkają się ponownie w kroczyckich lasach podczas tradycyjnej kolacji wigilijnej, by złożyć sobie życzenia i podzielić się opłatkiem, także ze zwierzętami.
Prezes Koła Łowieckiego „Orle Gniazdo” Zawiercie składa serdeczne podziękowania wszystkim, którzy pomogli zorganizować akcję dokarmiania zwierząt wspólnie z uczniami z Pradeł, a w szczególności rodzinie Ciszewskich. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze