(Zawiercie) Kolejne niepokojące sygnały napływają od pracowników Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Tym razem załoga nie otrzymała terminowo wypłat. Atmosferę podgrzewa fakt, że jak informowaliśmy w ubiegłym roku (tuż przed świętami Bożego Narodzenia), na bruku może znaleźć się nawet 70 osób. Lecznica znajduje się w katastrofalnym stanie, a jeden z komorników najwyraźniej „położył łapę” na pieniądzach, które powinny trafić na konta pracowników.
Negocjacje ze związkami zawodowymi nadal trwają, choć czasem negocjacjami trudno je nazwać. Rozmowy z dyrekcją lecznicy w imieniu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych prowadzi przewodnicząca Zarządu Krajowego (i jednocześnie przewodnicząca regionu) Iwona Borchulska wraz z Krystyną Ptok (wiceprzewodnicząca regionu).
–Uruchamiamy szersze negocjacje, ponieważ sytuacja jest katastrofalna. Na dzień dzisiejszy (3.01.2012- przyp. red.)prawnie otrzymałyśmy zapowiedź zwolnień 30 pielęgniarek, natomiast nie dostały one jeszcze wypowiedzeń. Staramy się znaleźć inne rozwiązanie i przedstawić dyrekcji alternatywne propozycje oszczędności. Wicestarosta Jan Grela i dyrektor szpitala zaoferowali pielęgniarkom przechodzenie na 7/8 etatu. Dowiedzieliśmy się, że decyzja jest nieodwołalna. Należy pamiętać, że to nie jest jedynie kwestia oszczędności środków, ale braków, co przekłada się bezpośrednio na opiekę nad pacjentem. 7/8 etatu, to na małych oddziałach 30 dyżurów pielęgniarskich mniej, na dużych 40 dyżurów. Jeśli te 7/8 ma dotyczyć pielęgniarki jednozmianowej, to będzie ona wychodzić o godzinę wcześniej. Nie wiem jak można planować pracę w przychodni przy obecnym ograniczonym czasie jej funkcjonowania. Chciałybyśmy poznać plan restrukturyzacyjny. Na razie dysponujemy różnego rodzaju opowieściami dyrektorów. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, ponieważ poznałam już trzeciego dyrektora w bardzo krótkim czasie. To chyba nie jest dobry znak-przyznaje przewodnicząca.
Według dyrekcji najbardziej drastyczne rozwiązanie absolutnie nie wchodzi na chwilę obecną w grę (chyba, że szpital zostanie zamknięty).
- Najbliższe miesiące uważam za krytyczne, jeżeli chodzi o wypłaty dla pracowników. Część załogi nie będzie miała przedłużonych umów o pracę, typowe zwolnienia na razie nie przekraczają liczby 30 osób, jednak sytuacja jest bardzo dynamiczna – mówił pod koniec ubiegłego roku Arkadiusz Król pełniący obowiązki dyrektora szpitala.
Personel z niepokojem patrzy na ruchy kadrowe. Jedyną nadzieją jest oddelegowanie do POZ. Tam pielęgniarki mogłyby znaleźć zatrudnienie. 11 stycznia „słowo stało się ciałem”, a załoga szpitala na swoich kontach nie odnalazła wypłaty.
- Dlaczego nikt nas nie poinformował, że nie będzie wypłat?- pytają pracownicy.
Starostwo stoi na stanowisku, że pracownicy o wszystkim powinni wiedzieć.
- Nawet, gdy pesymistyczne scenariusze są niemal pewne, ich adresaci odsuwają od siebie myśl o faktycznym spełnieniu się czarnych wizji. O groźbie braku środków na wypłaty dla szpitalnego personelu publicznie mówiono, co najmniej od kilku miesięcy. Podczas ubiegłorocznej sesji Rady Powiatu taką właśnie perspektywę kreślił poprzednik Arkadiusza Króla, Sergiusz Lendor. Obecny szef placówki ostrzegał przed niekorzystnym rozwojem sytuacji w coraz bardziej dramatycznym tonie. Niestety, za sprawą jednego z wierzycieli, powtarzana wielokrotnie groźba stała się przykrą, bolesną realnością. W kontekście systematycznego informowania załogi i społeczeństwa o sytuacji lecznicy, dla nikogo nie powinna być ona zaskoczeniem- komentuje Maciej Pawłowski rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Zawierciu.
TELEFON DO DYREKTORA
By potwierdzić informacje o tym, że środki na koncie zostały zablokowane, dzwonimy do A. Króla. – Piszczcie w ten sposób, a będziemy mieli likwidację szpitala. Rozumiem, że sytuacja jest napięta, ale prosiłbym o wyrozumiałość i o niedemonizowanie tej sprawy. Robimy wszystko, by pieniądze odblokować. Czarny pijar naprawdę nie służy szpitalowi. Rozumiem, że jako gazeta macie obowiązek informowania o sytuacji – dodał 11 stycznia Król.
Nie chciał powiedzieć, który z wierzycieli stoi za brakiem wypłat na kontach pracowników.
- To informacja poufna – twierdzi dyrektor, zaznaczając jednocześnie, że czyni starania, by w najbliższych dniach pieniądze do załogi trafiły. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze