(Zawiercie) W protokole z grudniowej sesji zostały ostatnio pominięte uwagi radnego Mirosława Mazura, mimo wyraźnych próśb o ich zapisanie. Wniosek o uzupełnienie brakujących informacji został w wyniku głosowania odrzucony przez nieformalną koalicję NAW i SLD, która w radzie ma większość. Jak wyjaśnił radca prawny urzędu Arkadiusz Janeczko „wszystko jest zgodne z prawem”.
Już na początku styczniowej sesji radny Mazur zwrócił uwagę, że w protokole z grudniowych obrad nie zostały ujęte zdania, o których uwzględnienie wyraźnie prosił. Chodziło tu dokładnie o głos, a właściwie jego odbieranie.
- Panie przewodniczący, podczas poprzedniej sesji zwracałem panu bodajże 3 razy uwagę, na pana zachowanie polegające na tym, że mnie pan nie dopuszcza do głosu i prosiłem, żeby ten fakt odnotować w protokole. Ostatnio go przeglądałem i nie doszukałem się tych zapisów, dlatego mam prośbę, aby takie znalazły się one w protokole – zwrócił uwagę radny PO Mirosław Mazur.
Przewodniczący poprosił, więc radnych o przegłosowanie uzupełnia protokołu z poprzedniej sesji. „Za” byli oczywiście tylko radni klubu PO, „przeciw” NAW i SLD.
-Stwierdzam, że wniosek radnego Mazura o uzupełnienie treści został odrzucony 13 głosami. W związku z zarzutem Mirosława Mazura odnośnie tego, że jego zdaniem odbierałem mu głos - rozumiem, że chodzi o końcówkę sesji, bo tylko wtedy to mogło mieć miejsce, podczas wymiany zdań z dyrektorem ZKM, panem Machelskim - oświadczam, że aby radnemu głos odebrać przewodniczący musi tego głosu udzielić. Ja takiego głosu nie udzielałem – wyjaśnił przewodniczący rady Edmund Kłósek, który przytoczył także regulamin rady miejskiej. Według regulaminu mówcy nie mogą zabierać głosu bez zezwolenia przewodniczącego rady.
- Nadmieniam, że radny Mirosław Mazur podczas ostatniej sesji 28 grudnia zabierał głos wielokrotnie. Ile razy, jest to w protokole zapisane – podkreślił przewodniczący.
W odpowiedzi na to Mazur poprosił o opinię radcę prawnego.
- Ja mam prośbę, żeby radca prawny skomentował to głosowanie, bo ja sobie nie wyobrażam, żeby protokół nie odzwierciedlał przebiegu sesji. Jeżeli nie odzwierciedla, to znaczy, że nie spełnia swojej funkcji i można tam wypisywać co nam się podoba i potem to przegłosować mając większość w radzie – powiedział radny.
- Żeby nie było niedomówień, każdorazowe wystąpienie szanownych radnych powinno odbywać się w ten sposób, że się podchodzi do mównicy. Wtedy każdy głos dokładnie będzie zapisany. Głos można zabierać wtedy, kiedy ja stwierdzę, że udzielam państwu głosu – przypomniał o swoich prawach Kłósek.
Radny ponowił więc prośbę o opinię prawną.
- Ponawiam prośbę o to, żeby radca prawny zajął stanowisko co do głosowania i czy to jest normalna praktyka. Uwaga dotycząca tego, żeby się zwracać do mikrofonu wielokrotnie była wypowiadana przez nas w kierunku pana prezydenta i też nigdy pan na to nie reagował. Dlatego mam prośbę, żeby pan równo traktował wszystkich uczestników sesji, a nie wybiórczo – zarzucił przewodniczącemu Mazur.
- Traktuje wszystkich jednakowo, co oświadczam – odparł Kłósek, który przypomniał także o zasadach wystąpień.
Radca prawny uznał jednak, że protokół to nie stenogram, a wola rady wyrażona poprzez głosowanie jest formalnie poprawna.
- Ani statut miasta, ani regulamin obrad rady miejskiej nie określają tej sytuacji, którą mamy w chwili obecnej. W związku z tym nie ma żadnej odrębnej procedury, która określałaby sposób przyjmowania protokołu. W mojej ocenie podlega to ogólnym zasadom dotyczącym obradowania rady i przyjmowania wniosków. Protokół jest streszczeniem przebiegu obrad, nie stanowi stenogramu. Zawiera pewne uproszczenia i skrócenia w wersji, w jakiej przewiduje to statut. Wpłynął wniosek dotyczący zmiany w protokole poprzez uzupełnienie jego zapisu, natomiast rada nie może podjąć decyzji w innej formie jak poprzez głosowanie. Tak wyrażona wola rady jest formalnie poprawna, gdyż rada może swoją wolę wyrazić w drodze głosowania poprzez przyjęcie większościowego rozstrzygnięcia w tej sprawie. Takie rozstrzygnięcie w mojej ocenie zostało podjęte – wyraził swoje zdanie Janeczko.
Nasz komentarz:
Śmiało można, więc sparafrazować przysłowie: PO i ryby głosu nie mają.. Nie da się ukryć, że radni opozycji są bardzo aktywni podczas każdej sesji (w porównaniu do radnych innych ugrupowań). Zawsze składają interpelacje, mają wiele pytań i analizują przed podjęciem każdą decyzję leżącą w gestii rady. Aktywność ta wiąże się nierozerwalnie z czasem, którego podczas sesji opozycyjni radni zajmują dość dużo, co wydłuża trwanie obrad. Prawdopodobnie dlatego przedstawiciele klubu, a w szczególności radna Ewa Mićka i były prezydent Mirosław Mazur traktowani są jak przysłowiowe ryby. Przy okazji przysłów nasuwa się jeszcze jedna parafraza (do której należy podjeść oczywiście z przymrużeniem oka, bo przecież nikomu źle nie życzymy) - kto głos daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera. (JB)
PROTOKÓŁ TO NIE STENOGRAM, CZYLI LICZNIEJSZY WYGRYWA
(Zawiercie) W protokole z grudniowej sesji zostały ostatnio pominięte uwagi radnego Mirosława Mazura, mimo wyraźnych próśb o ich zapisanie. Wniosek o uzupełnienie brakujących informacji został w wyniku głosowania odrzucony przez nieformalną koalicję NAW i SLD, która w radzie ma większość. Jak wyjaśnił radca prawny urzędu Arkadiusz Janeczko „wszystko jest zgodne z prawem”.
- 05.02.2012 21:16 (aktualizacja 13.08.2023 07:24)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze