(Zawiercie) Mieszkańcy Zawiercia są zaskoczeni bezpłatnym tytułem, który w ubiegłym tygodniu został rozrzucony po klatkach schodowych. Gazeta trafiała również do skrzynek na listy i w przeróżne miejsca, wokół których kręci się sporo ludzi. „Fakty Zawiercie”, to przewaga formy obrazkowej nad treścią. Problem w tym, że do publikacji nikt nie chce się przyznać. W stopce można przeczytać jedynie, że gazetę redaguje tajemniczy zespół. To anonimowy policzek w twarz prezydenta Ryszarda Macha. Ten ostatni jest trochę zaskoczony i choćby chciał odpłacić pięknym za nadobne, to nie wie komu. Trzeba przyznać, że do tej pory było o wiele łatwiej. Jeśli któraś z lokalnych gazet krytycznie pisała na temat władz samorządowych, byli to najczęściej z imienia i nazwiska (lub też inicjałami) podpisani pod tekstem dziennikarze Kuriera Zawierciańskiego.
Fakty są w zasadzie papierową wersją strony faktyzawiercie.blox.pl. Na próżno szukać informacji o składzie, wydawcy, czy choćby nakładzie gazety. Na pierwszej stronie widnieje postać prezydenta z wielgachnym kinolem Pinokia. Pod spodem można przeczytać tytuł „Grabarz szpitala?”. – To czym charakteryzowała się kadencja Macha jako starosty, to nic nierobienie, trwanie, stwarzanie pozorów i odsuwanie w niewiadomą przyszłość wszelkich problemów, poręczanie w nieskończoność długów szpitala. Po to tylko, by do wyborów samorządowych jakoś dotrwać i nie mieć etykiety tego, co doprowadził szpital do upadku, bo wówczas szanse na zostanie prezydentem Zawiercia byłyby równe zeru. To nie mogło skończyć się inaczej jak obecną trudną sytuacją starostwa, które tych długów udźwignąć nie może. Mam więc pytanie , czy zdaje sobie pan sprawę, panie prezydencie Mach, że to przez pana teraz coraz głośniej i powszechniej słyszy się o tym, że starostwu grozi zarząd komisaryczny?- czytamy na pierwszej stronie anonimowego przekazu.
Starosta Rafał Krupa uspokaja i przyznaje, że choć pomoc gmin jest potrzebna dla utrzymania lecznicy, to zarząd komisaryczny absolutnie nam nie grozi. Punktem wyjścia do uzdrawiania szpitala jest restrukturyzacja jego długu, czyli zastąpienie lichwiarsko oprocentowanych, nieuregulowanych należności jedną, której spłata rozłożona byłaby na kilkanaście lat, a odsetki możliwe do udźwignięcia przez samorząd. Do osiągnięcia tego celu konieczne jest zaciągnięcie korzystnego, długoterminowego kredytu, którym zaspokojeni zostaliby obecni wierzyciele. Starostwo gotowe jest udzielić gminom solidnego zabezpieczenia, nawet w postaci nieruchomości.
Na kolejnej stronie „Faktów” straszą „Sądy bez ławników z Zawiercia”. Poważny jest zarzut dotyczący planu zagospodarowania przestrzennego i możliwości zarobkowania na działkach. Ryszardowi Machowi wytyka się obietnice bez pokrycia, niegospodarność, tajne spotkania w urzędzie miasta, nieuwzględnianie propozycji budżetowych opozycji, przechwalanie się cudzymi sukcesami, a nawet zdjęcie z internetowej strony miasta raportu z działalności prezydenta Mirosława Mazura i ówczesnej rady. Według ciągle anonimowych dziennikarzy Mach przez budowę bloku socjalnego w Kromołowie próbuje stworzyć „drugą dzielnicę cudów”, czyli slumsy. Fakty zwracają uwagę na to, że w tym roku finał WOŚP przeznaczony był dla nielicznych (odbywał się w hali OSiR-u przy zamkniętych drzwiach, a plebs mógł oglądać koncerty na małym telebimie i podziwiać gwiazdy grające dla VIP-ów). Likwidacja szkoły w Bzowie ma być zemstą za brak lojalności mieszkańców tej dzielnicy w czasie wyborów. Czytelnikowi próbuje się przedstawić wizję Zawiercia, jako miasta wodotrysków, fontann, dużych sklepów i drogich biletów. Pozostaje jeszcze kwestia efektu ekologicznego przy budowie kanalizacji w mieście. Otóż, kiedy w 2006 roku Ryszard Mach starał się o środki na kanalizację wspomniany efekt musiał wyśrubować. W projekcie można było dokonać jednorazowej zmiany nierealnych warunków. Wniosek został złożony w 2010 roku. Zdaniem zawierciańskich Faktów strach przed tym, że pieniądze będziemy musieli zwrócić, to „propagandowy balon” nadmuchiwany przez media.
KTO ZA TYM STOI?
- Jesteśmy grupą zwyczajnych ludzi, mieszkańców Zawiercia, którzy po ostatnich wyborach samorządowych postanowili stanąć w obronie miasta i jego mieszkańców. Nie zgadzamy się na dyktaturę, zastraszanie i rozdawanie naszych pieniędzy!!! To co mamy okazję obserwować, a co dzieje się na naszych oczach, bulwersuje i nie pozostaniemy na to obojętni. Chcemy pokazać nasz punkt widzenia na sprawy, które pewna „niezależna” prasa i „niezależne” portale przedstawiają jednostronnie. My chcemy być przeciwwagą dla kreatorów rzeczywistości sterowanych przez obecnego prezydenta i przedstawiać drugą stronę medalu – czytamy na stronie faktyzawiercie.blox.pl. Taki „manifest programowy” blogerów dość jednoznacznie pozwala ich łączyć z rozrzuconym po Zawierciu „Faktami”.
Od gazety odcina się Platforma Obywatelska. Przy lekturze nowego tytułu działacze tej partii nie kryli, że niektóre teksty powodowały u nich wybuchy śmiechu.
- Nie wydaliśmy tego tytułu. Nikt z nas nie jest autorem treści zawartych w tej gazecie – przyznaje przewodniczący zawierciańskiego PO Jarosław Kleszczewski w rozmowie telefonicznej.
Z rezerwą do tematu podchodzi również sam zainteresowany, atakowany w anonimach Ryszard Mach, prezydent Zawiercia.
- Nie warto komentować artykułów, które głównie składają się ze znaków zapytania. Domyślam się, że autor obawiając się odpowiedzialności asekuracyjnie wszędzie stawiał pytajniki. Rozumiem, że głównym zadaniem publikacji było oczernienie prezydenta - mówi Łukasz Czop rzecznik prasowy zawierciańskiego magistratu.
Teksty w publikacji w zasadzie pokrywają się z większością spraw poruszanych na sesjach przez radnych PO. Być może tajemniczy autor tekstów jest cichym zwolennikiem tej siły politycznej bądź nawet bezpośrednim uczestnikiem obrad. Dlaczego nie chce się ujawnić?
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze