(Zawiercie) Prawie po trzech latach do pracy w zawierciańskim szpitalu wraca Małgorzata Guzik, która w 2009 roku w lecznicy zajmowała stanowisko dyrektora do spraw ekonomicznych. Potem pełniła obowiązki dyrektora głównego, wreszcie z pracą pożegnała się, zwolniona przez młodziutką (wówczas 28-letnią) Aleksandrę Małek. Odeszła z poczuciem społecznej niesprawiedliwości i piętnem kozła ofiarnego za długi szpitala, by po latach odrodzić się niczym feniks z popiołów. Od czasu zwolnienia toczyła też ze szpitalem kilka sporów sądowych. Każdy zakończył się dla niej sukcesem. W sumie szpital wypłacił 60 tysięcy złotych w formie odszkodowań i zaległych wynagrodzeń. Trzy lata po odwołaniu ze stanowiska, Małgorzata Guzik przypominała, że do 2004 roku długi lecznicy wynosiły 21 milionów złotych. Później dyrektor szpitala alarmowała o potrzebie zmian w lecznicy, ale informacje te ignorowały władze powiatu, szykujące się do nowych wyborów. Obecnie zadłużenie szpitala to 50 milionów złotych. Będziemy przyglądać się, jak z tym problemem poradzi sobie, wracająca po 3 latach na stanowisko dyrektora Małgorzata Guzik.
KARUZELA CIĄGLE SIĘ KRĘCI
24 sierpnia 2009 roku A. Małek objęła stanowisko dyrektora, po 4 dniach zwolniła swoich zastępców – Małgorzatę Guzik i Czesława Kaweckiego. Po ponad 2 tygodniach urzędowania sama złożyła na ręce ówczesnego Starosty Zawierciańskiego Ryszarda Macha wypowiedzenie. Szybko okazało się, że może nie mieć kwalifikacji. Potem karuzela dyrektorów zaczęła pędzić jak szalona. Andrzej Podolecki, Leszek Król, Przemysław Zawadzki, Ryszard Burski, Radosław Lendor, Arkadiusz Król- to tylko niektóre nazwiska kapitanów tonącego, dziurawego okrętu pod nazwą Szpital Powiatowy w Zawierciu. O tym, że ostatni z wymienionych nie będzie dyrektorem Szpitala Powiatowego w Zawierciu informowaliśmy w ostatnim numerze KZ. O zamiarze jego odwołania poinformował nas starosta Rafał Krupa. Król nie złożył oświadczenia o zaprzestaniu działalności gospodarczej. Pałeczkę przejął od Sergiusza Lendora i od trzech miesięcy pełnił obowiązki dyrektora. Związany był z firmą, która przeprowadzała ostatni audyt w szpitalu.
ZAUFANIE POWRÓCIŁO Z CZASEM?
W 2009 roku Małgorzata Guzik otrzymała wypowiedzenie z wyraźnym uzasadnieniem „brak zaufania spowodowany złymi wynikami finansowymi, które wykazał audyt”. Wtedy analizę finansową zlecono zewnętrznej firmie „Professio”. Naruszenie dyscypliny finansów publicznych, przekroczenie wskaźnika wynagrodzenia i nieprawidłowości przy przetargach- to tylko niektóre z zarzutów, które w wypowiedzeniu postawiła A. Małek dyrektor ekonomicznej szpitala. Jak tłumaczyła wtedy w wywiadzie dla naszej redakcji Guzik, za nieprawidłowy uznano przetarg, na który oferta wpłynęła po terminie. Oczywiście oferty, które dotarły po czasie nie zostały otwarte, ale takie wyjaśnienie ówczesnej władzy nie wystarczyło. M. Guzik tłumaczyła również, że od 1999 roku szpital jest sprawdzany na podstawie ustawy o rachunkowości przez biegłego rewidenta, a rada powiatu każdego roku otrzymywała bilanse. Jej zdaniem nie mogło być więc mowy o nieprawidłowościach.
- Wszystko, co podpisała pani Małek jest bezprawne. Z tym „papierkiem” można zrobić, co się chce, najlepiej pójść do sądu – mówiła naszej redakcji.
Do sądu poszła i jak potwierdzają anonimowo pracownicy lecznicy sprawę wygrała. Sprawy nie znał starosta Rafał Krupa, potwierdzenia na próżno szukać było u Marii Milejskiej, naczelniczki Wydziału Zdrowia w Starostwie Powiatowym w Zawierciu.
Jak przyznaje Bogusław Zając rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie przed Wydziałem Pracy Sądu Rejonowego w Zawierciu toczyły się aż cztery sprawy, przy czym Małgorzata Guzik najczęściej zawierała ugody ze szpitalem.
I tak ugoda za wynagrodzenia, to kwota 5 tysięcy 500 złotych. Wyrok z 7 kwietnia 2010 roku (tytułem odszkodowania) opiewa na kwotę 20 tysięcy 128 złotych, ugoda z 9 lutego 2010 roku (po osiem rat) dała odwołanej pani dyrektor kolejne 24 tysiące 190 złotych (ekwiwalent za urlop).6 grudnia 2011 roku zapadło kolejne postanowienie i wobec zawarcia ugody szpital miał wypłacić 10 tysięcy złotych i odsetki.
Jeśli każdy z byłych dyrektorów lecznicy poszedłby do sądu biada naszemu szpitalowi!
Trwają przygotowania do konkursu na dyrektora zawierciańskiego szpitala. Do czasu jego rozstrzygnięcia placówką kierować będzie Małgorzata Guzik powołana na stanowisko w piątek, 3 lutego.
MA LEPIEJ, NIŻ POPRZEDNIK?
Władze powiatu przekonują, że ze szpitalem jest coraz lepiej, jednak niektórzy mają wrażenie, że historia zatacza krąg.
- Choć szpital wciąż tkwi w zadłużeniowym kryzysie, Małgorzata Guzik wkracza na „pole bitwy” w znacznie lepszej sytuacji niż gdyby uczyniła to kilka miesięcy temu. Bieżąca (tzw. operacyjna) działalność placówki nie tylko nie przynosi już strat, lecz owocuje zyskiem – czytamy na stronie promującej powiat. Za Aleksandry Małek zadłużenie wynosiło „jedynie” 30 milionów złotych, a obecnie wynosi ponad 50 milionów złotych. Trudno mówić, że jest to uprzywilejowana sytuacja.
Punktem wyjścia do uzdrawiania szpitala ma być restrukturyzacja jego długu, czyli zastąpienie lichwiarsko oprocentowanych, nieuregulowanych należności jedną, której spłata rozłożona byłaby na kilkanaście lat, a odsetki możliwe do udźwignięcia przez samorząd. Do osiągnięcia tego celu konieczne jest zaciągnięcie długoterminowego kredytu, którym zaspokojeni zostaliby obecni wierzyciele. Starostwo wylicza, że na ten cel potrzeba ok. 40 milionów zł, ale zdolność finansowa powiatu pozwala udzielić gwarancji na nie więcej niż połowę tej kwoty. Złotym środkiem ma być poręczenie 20 milionów przez gminy naszego powiatu.
6 grudnia władze wysłały pismo do ministrów skarbu państwa, finansów i zdrowia z prośbą o poręczenie kredytu konsolidacyjnego, ale niestety na pomoc rządową nie można liczyć. Szybko pojawił się pomysł zwolnienia 30 pielęgniarek. To one stały się sposobem na oszczędności. Choć pojawiła się propozycja związków, że część z nich mogłaby przejść do pracy w punkcie nocnej i świątecznej opieki medycznej.
WIELKI POWRÓT
Co Małgorzata Guzik robiła przez ostatnie dwa lata? We wtorek, 7 kutego zadzwoniliśmy do sekretariatu dyrektora. Niestety nowej „p.o.” nie zastaliśmy. W Zakładzie Gospodarki Komunalnej w Ogrodzieńcu potwierdziliśmy informację, że Guzik pełniła tam funkcję głównej księgowej. Obecnie przebywa na bezpłatnym urlopie. Próbowaliśmy skontaktować się również z biurem rachunkowym na Blanowskiej, z którym dyrektorka podobno współpracowała. Niestety i tym razem to się nie udało. Służbowa komórka (odziedziczona jeszcze po dyrektorze Zawadzkim) nie odpowiadała, a wykręcając jej numer słyszeliśmy „Abonent wyłączył telefon, albo znajduje się poza zasięgiem sieci”…
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze