Strajk generalny w województwie śląskim, nazywany też strajkiem solidarnościowym, to działania podjęte wspólnie przez NSZZ „Solidarność”, OPZZ, Forum Związków Zawodowych i WZZ „Sierpień 80”. Te największe w regionie śląsko-dąbrowskim związki zawodowe zawiązały 23 października Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy.
By ogłosić strajk w poszczególnych sektorach, branżach i zakładach pracy muszą zostać przeprowadzone referenda strajkowe. Pierwsze rozpoczęły się 22 listopada w hutnictwie. Związkowcy „Sierpnia 80” przekonują pracowników za pomocą gazet i ulotek do poparcia w drodze referendum strajku generalnego. Akcje odbyły się już m.in. w Zabrzu, Wodzisławiu Śląskim, Rudzie Śląskiej, Gliwicach, Łaziskach, Raciborzu, Rybniku, Dąbrowie Górniczej i Zawierciu.
- Przykłady poprzednich miast, w których byliśmy z tą akcją informacyjną pokazują, że mieszkańcy bardzo chętnie biorą nasze gazety i ulotki. W ciągu godziny znika ich około 2 tysięcy. Ale też rozmawiają, dopytują się. Jak sami mówią, bardzo dobrze, że związki zawodowe wreszcie się porozumiały i robią dla nich coś razem - mówi Patryk Kosela, rzecznik WZZ „Sierpień 80”.
Komitet domaga się stworzenia osłonowego systemu regulacji finansowych oraz ulg podatkowych dla przedsiębiorstw, utrzymujących zatrudnienie w okresie niezawinionego przestoju produkcyjnego (np. w motoryzacji). Chcą także wprowadzenia systemu rekompensat dla przedsiębiorstw objętych skutkami Pakietu Klimatyczno-Energetycznego oraz likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia i stworzenie systemu opieki zdrowotnej opartego na założeniach, na podstawie których działała dawna Śląska Kasa Chorych (uważana za najsprawniejszą w Polsce).
- Zaczynamy przygotowanie do akcji strajkowej hut. Politykę społeczno – gospodarczą prowadzoną przez rząd Donalda Tuska uważamy za szkodliwą. Chodzi także o system opieki zdrowotnej, który kuleje. Śląska Kasa Chorych dużo lepiej funkcjonowała. Wszyscy wiemy jak działa Narodowy Fundusz Zdrowia, jakie są kolejki do specjalistów. Najważniejszą rzeczą, oprócz służby zdrowia i sytuacji gospodarczej, jest system emerytalny dla górnictwa. Już były zapowiedzi rządu Donalda Tuska, że będą następowały zmiany. Od lat 80. górnicy odchodzili na emeryturę po 25 latach pracy, w tej chwili żadne zmiany nie wchodzą w grę. To są postulaty wywalczone jeszcze za czasów przełomu i górnicy nie pozwolą odebrać sobie przywilejów emerytalnych – mówi Janusz Anioł z „Sierpnia 80”.
Zdaniem związkowców hutom zagraża także Pakiet Klimatyczno-Energetyczny, który spowoduje znaczący wzrost cen prądu niezbędnego do produkcji. Kiedy jeszcze kilka miesięcy temu Huta CMC w Zawierciu zapowiadała zwolnienie 300 pracowników, wzrost cen energii był jednym z podawanych przez pracodawcę argumentów.
- Trzeba rozgłosić to, co zaczyna się dziać na Śląsku. My chcemy o tym poinformować ludzi. W akcję zaangażowały się wszystkie ogólnopolskie organizacje związkowe. Jest to duża rzesza ludzi. Chodzi o to, żeby wszyscy dowiedzieli się, że zmiany są możliwe do przeprowadzenia. Liczymy, że hutnicy z Zawiercia wesprą nas. To jest pierwsza akcja informacyjna w Zawierciu, ale nie ostatnia – zapewnia Janusz Anioł z „Sierpnia 80”, który przez zawierciańską hutą rozdawał gazetki informacyjne.
Jeżeli związkowcom uda się doprowadzić do strajku generalnego w regionie śląsko-dąbrowskim, odbędzie się on prawdopodobnie w lutym 2013 roku. Może on potrwać nawet do 4 godzin. Jeśli założenia Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno - Strajkowego uda się zrealizować, będzie to pierwszy strajk generalny w regionie od 32 lat.
Justyna Banach
Napisz komentarz
Komentarze