(powiat zawierciański) Kiedy pogoda zaczęła ponownie grymasić, nikt nie spodziewał się najgorszego. Tymczasem w nocy z 23 na 24 czerwca zalane zostały kolejne miejscowości. Sporo strat wywołała kolejna nocna burza z 24 na 25 czerwca. Po chwilowym ociepleniu ściana deszczu ruszyła na Żarnowiec, Pilicę. Ucierpiała między innymi Zawada Pilicka, Wola Libertowska, Łany Małe i Udórz. Nieprzejezdna była droga w miejscowości Dobra i droga powiatowa w Kleszczowej. Tylko w ciągu jednej doby strażacy interweniować musieli 42 razy. W niektórych miejscach woda sięgała dwóch metrów. To już nie przelewki, rolnikom pomału puszczają nerwy. Kiedy to się skończy?
Mieszkańcy powiatu jeszcze nie zdążyli otrząsnąć się po ostatniej powodzi, a właściwie po dwóch powodziach. 11 czerwca najgorzej sytuacja wyglądała w gminie Łazy. Woda podtopiła domy w Chruszczobrodzie i Ciągowicach. Wylała rzeka Mitręga. Wtedy podtopienia nie ominęły Poręby, Włodowic, Łaz. Występowały również na terenie gmin Pilica, Szczekociny, Irządze, Kroczyce. Po nawałnicy 4 czerwca na terenie powiatu strażacy odnotowali aż 17 interwencji, które były związane z zalaniami. Wodę pompowano z piwnic w Żarnowcu, Łanach Wielkich, Woli Libertowskiej, Chlinie, Udorzu. Strażacy zabezpieczali drogi w Brzezinach i Łanach Małych. Dużo pracy było przy posesjach w takich miejscowościach jak Koryczany, Otola, Zabrodzie - gdzie rozstawione zostały worki z piaskiem. Ten koszmar powrócił w nocy 23 czerwca.
- Kiedy to się skończy? Mamy już dość. W tym roku zbiorów nie będzie – mówią rolnicy z Żarnowca.
Strażacy informują, że 24 i 25 czerwca kierowcy mieli problem z przejazdem drogą w miejscowości Dobra i drogą w Kleszczowej. Zalana została także droga w Grabcu.
- U nas najbardziej ucierpiały pola, na szczęście powódź nie uszkodziła domów. Droga powiatowa jest już przejezdna. Lada chwila rozpocznie się usuwanie namulisk z jej nawierzchni. W strasznym stanie są drogi do upraw. Liczymy, że pogoda da nam już spokój – przyznała 26 czerwca sołtys Kleszczowej Danuta Nowakowska.
ŻARNOWIEC, KOLEJNY RAZ ZALANY
W Żarnowcu 900 hektarów użytków zielonych i 150 hektarów użytków rolnych znalazło się pod wodą. Najgorzej sytuacja wyglądała w Woli Libertowskiej, Łanach Małych, Udorzu. Tu kierowcy mieli problem z przedarciem się przez niektóre drogi. Błyskawiczna powódź znowu zaskoczyła.
25 czerwca w Żarnowcu przy ulicy Warszawskiej strażacy z OSP Żarnowiec umacniali wały przy rzece Pilica.
- W Żarnowcu brakuje niestety zbiornika retencyjnego - narzekają co niektórzy mieszkańcy. W tej chwilinie ma konkretnych planów budowy zbiornika, który mógłby uchronić rolników przed szkodami, ale czy taka budowa jest możliwa?
- Chcieliśmy wybudować zbiornik retencyjny na obszarze 17 hektarów, ale spotkaliśmy się ze sprzeciwem ekologów. Taki zbiornik i tak nie rozwiązuje problemu. Potrzebny byłby zbiornik przeciwpowodziowy na obszarze około 300 hektarów (na prywatnych łąkach), to niewyobrażalne, aby pozbawić rolników tak ogromnej bazy paszowej. Planuję wystąpić do parlamentarzystów z naszego okręgu, aby podjęli działania, by nasze tereny zalewowe potraktować, jako poldery, a tym samym by rolnicy z tytułu wylania rzek mogli otrzymywać odszkodowania – zapowiada wójt Żarnowca Eugeniusz Kapuśniak.
IRZĄDZE: PODTOPIENIA ZAGRAŻAŁY 20 BUDYNKOM
- Sytuacja została już opanowana. 20 gospodarstw zagrożonych było zalaniem- informuje sekretarz Irządz Krzysztof Kawałek. Zagrożony był także rejon DK 78 przy CMK w Zawadzie Pilickiej. W nienajlepszej sytuacji znalazła się także Zawadka. W Szczekocinach też było mokro. Podtopienie dotyczyły pięciu gospodarstw i drogi w miejscowości Grabiec.
RUDNIKI ZALANE PO RAZ TRZECI!
Po raz trzeci powódź nawiedziła Rudniki w gminie Włodowice. Konkretnie chodzi o ulicę Skarżycką.
- Ta woda zalewa nasze domy. Boimy się, czy będziemy mieli gdzie mieszkać. Woda spływa głównie z pól. Tak jest bardzo często, czasem trzy razy w roku – denerwują się mieszkańcy Rudnik.
Suchą nogą nijak się tu przejść nie da. - To straszne. Nie może tak być ulica Skarżycka w Rudnikach przypominała rwący potok. Woda podmyła asfalt przy parkingu – dodaje jeden z przechodniów.
- Obecnie szukamy optymalnego rozwiązania tej trudnej sytuacji. Wszystko na bieżąco monitoruje Starostwo Powiatowe w Zawierciu. Wiemy, że dużym utrudnieniem jest zwężenie rowów na podwórkach. Woda zalega, więc na placach. Rzeźba terenu okolicznych pól jest specyficzna i tworzy się naturalny lej, którym woda z wielkim natężeniem spływa na pobliskie posesje, remizę i ośrodek zdrowia – mówi wójt Włodowic Adam Szmukier.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze