(Zawiercie) 9 lipca alarmy bombowe w Zawierciu na nogi postawiły policjantów, strażaków i służby medyczne. Ładunki wybuchowe miały być dwa: jeden w sklepie przy ulicy Piłsudskiego, a drugi w Szpitalu Powiatowym. Sprawcy głupich żartów jeszcze tego samego dnia zostali zatrzymani.
- Zawierciańscy policjanci potrzebowali kilkunastu minut na ustalenie i zatrzymanie osoby podejrzanej o wywołanie fałszywego alarmu bombowego w szpitalu. W tym samym czasie śledczy zatrzymali również nastolatka, który wprowadził w błąd służby ratownicze, informując o podłożeniu ładunku wybuchowego w sklepie. Teraz obu zatrzymanym grozi 8-letni pobyt w więzieniu – informuje Andrzej Świeboda oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu.
EWAKUOWALI SKLEP
Około 13.00 dyżurny KPP otrzymał informację o podłożeniu ładunku wybuchowego w jednym ze sklepów przy ul. Piłsudskiego w Zawierciu. - Natychmiast we wskazane miejsce wysłano policyjne patrole, zabezpieczono także teren wokół sklepu i podjęto decyzję o ewakuacji. Po dokładnym sprawdzeniu wszystkich pomieszczeń okazało się, że alarm był fałszywy – dodaje Świeboda.
Sześć godzin później, około 19.00 od służb mundurowych zaroiło się pod szpitalem. Okazało się, że znowu ktoś miał podłożyć bombę. Policjanci przechytrzyli żartownisiów, bo jeszcze przed podjęciem decyzji o ewakuacji chorych i personelu funkcjonariusze z wydziału kryminalnego KPP zatrzymali autora fałszywego alarmu.
- Okazał się nim 28-letni mieszkaniec Zawiercia. W tym samym czasie druga grupa policjantów ustaliła osobę podejrzaną o pierwszy alarm bombowy. 17-letni zawiercianin również został zatrzymany do dyspozycji prokuratora – informuje rzecznik prasowy zawierciańskiej komendy. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze