(Zawiercie) W ubiegłym tygodniu policjanci z Zawiercia zatrzymali dwie osoby podejrzane o wywołanie fałszywego alarmu bombowego. 22 sierpnia ładunek miał zostać podłożony w budynku Sądu Rejonowego przy ulicy Leśnej. To już kolejne tego typu zgłoszenie. Jak pokazuje doświadczenie sprawcy głupich żartów bardzo szybko trafiają do aresztu.
- Śledczy już po godzinie zidentyfikowali jednego z mężczyzn, odpowiedzialnego za ewakuację Sądu Rejonowego w Zawierciu. Zatrzymano również osobę, która nakłoniła go do tego czynu. Decyzją sądu, obaj mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani – mówi Andrzej Świeboda rzecznik prasowy KPP w Zawierciu.
W południe dyżurny zawierciańskiej komendy odebrał telefoniczne zgłoszenie od mężczyzny, który poinformował o podłożeniu ładunku wybuchowego w budynku sądu. Łącznie ewakuowano około 70 osób, a policjanci z grupy pirotechnicznej sprawdzili dokładnie wszystkie pomieszczenia.
- Policjanci z Wydziału Kryminalnego wytypowali osobę odpowiedzialną za wprowadzenie w błąd służb ratowniczych. Przez dobę trwały poszukiwania 57-letniego mieszkańca Będzina. Po zatrzymaniu mężczyzna przyznał, że do fałszywego alarmu namówił go 44-letni zawiercianin ukrywający się w Dąbrowie Górniczej przed wymiarem sprawiedliwości – informuje rzecznik.
Mężczyzn przewieziono do policyjnego aresztu. Nawet na 8 lat mogą trafić za kratki. To już prawdziwa plaga alarmów bombowych. 9 lipca fałszywe zgłoszenia na nogi postawiły policjantów, strażaków i służby medyczne. Ładunki wybuchowe miały być dwa: jeden w sklepie przy ulicy Piłsudskiego, a drugi w Szpitalu Powiatowym. Sprawcy głupich żartów zostali zatrzymani jeszcze tego samego dnia. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze