(Zawiercie) W hołdzie pomordowanym przez nazistowski reżim obywatelom Zawiercia żydowskiego pochodzenia, 29 sierpnia zorganizowano na Placu J. Dąbrowskiego obchody 70 rocznicy likwidacji getta w Zawierciu. Ocaleni przeszli w Marszu Pamięci ulicą Marszałkowską i 3 Maja, by następnie na pierwszym peronie dworca PKP, odsłonić pamiątkową tablicę. W miejscu, z którego tysiące osób zostało wywiezionych kolejowymi transportami do obozu zagłady, rzucono na tory białe kwiaty.
- Spotykamy się dziś w 70 rocznicę wydarzenia, które na zawsze zmieniło oblicze naszego miasta. Miasta, które wraz z Kromołowem - będącym dziś dzielnicą – było przez kilkaset lat domem dla naszych sąsiadów - Żydów. Getto w Zawierciu było jednym z najbezpieczniejszych gett - choć w żadnym nie było bezpiecznie. Tu przemycali z Warszawy zagrożone rodziny bojowcy Żydowskiej Organizacji Bojowej. Przyszedł jednak moment, gdy także Zawiercie pożegnało swych żydowskich sąsiadów wywiezionych do fabryki śmierci w Oświęcimiu. Z tym ostatnim sierpniowym transportem zakończył się wielonarodowy rozdział w historii naszego miasta. Przestało bić jego żydowskie serce - opowiadał na Placu J. Dąbrowskiego prezydent Ryszard Mach.
Podczas uroczystości zorganizowanej na terenie dawnego getta głos zabrał także Ariel Yahalomi -naoczny świadek tych tragicznych wydarzeń.
- Relacje między polską ludnością, a żydowską były w Zawierciu bardzo dobre. Odczuwałem to ja i moja rodzina. To miejsce, w którym teraz jesteśmy, było świadkiem pierwszej akcji wysiedleńczej. To z tego miejsca jechali do piekła, które się nazywa Birkenau - Auschwitz. Następne akcje według planu zaakceptowanego podczas konferencji w Wannsee w Berlinie zaczęła się likwidacja wszystkich gett na terenie Polski. Na tym skończyła się historia Żydów w Zawierciu. Tylko nielicznym udało się uratować – mówił Ariel Yahalomi jeden z ocalonych.
Do dziś żyje zaledwie garstka tych, którym udało się przeżyć to piekło. To właśnie oni wraz z przedstawicielami społeczności żydowskiej i reprezentacją miasta przeszli ulicami Zawiercia w Marszu Pamięci, aż na dworzec kolejowy. Na jego budynku od strony pierwszego peronu umieszczona została tablica upamiętniająca kilka tysięcy zawierciańskich Żydów, którzy zginęli w wyniku II wojny światowej. Tablicę odsłoniła trójka ocalonych Hedva Gil, Ariel Yahalomi, Danuta Hawel, oraz prezydent Zawiercia. Pod tablicą złożono wieńce, a na tory rzucono białe kwiaty. Przybyli na obchody goście odwiedzili w tym dniu również żydowski cmentarz oraz obejrzeli występy przygotowane przez uczniów i nauczycieli Szkoły Muzycznej im. Leona Dimant, ojca Ariela Yahalomi. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze