Pożar w starej kamienicy przy ul. Amatorskiej w Zawierciu wybuchł tuż po godzinie 2.00. Dym rozprzestrzeniał się bardzo szybko.
- Policjanci z Wydziału Prewencji nie zważając na duże zadymienie weszli do kamienicy. Dobijając się do kolejnych drzwi budzili mieszkańców i ewakuowali ich z płonącego budynku. Dzięki natychmiastowej akcji i szybkiej ewakuacji nikt z mieszkańców nie ucierpiał – informuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu Andrzej Świeboda.
Kiedy na miejsce przybyli strażacy pożar obejmował trzy pomieszczenia, część strychu oraz dachu. Strażacy starali się ugasić ogień, podając wodę zarówno do wnętrza budynku, jak i od zewnątrz. By uchronić przed pożarem sąsiedni budynek, na pomoc wezwano wyposażoną w drabinę mechaniczną jednostkę ratowniczą z Myszkowa. W akcji uczestniczyło w sumie aż 7 jednostek PSP (w tym z Myszkowa i Dąbrowy Górniczej) oraz OSP z Kromołowa, Poręby, Marciszowa, Żerkowic, Ciągowic, Niegowonic i Giebła. W trakcie akcji płonący dach uległ zawaleniu. Dwa mieszkania wraz z wyposażeniem zostały całkowicie zniszczone. Przepaleniu uległa również część stropu.
- W kamiennicy znajdowało się 14 lokali mieszkalnych, z czego zasiedlonych było 12 mieszkań. W sumie podczas pożaru w budynku przebywało 15 osób. W chwili obecnej część lokatorów znajduje się hostelu przy Ośrodku Wsparcia Dziecka i Rodziny, w schronisku w Żerkowicach, cześć przebywa także u rodzin i znajomych. Natomiast wielodzietnej rodzinie zaproponowano mieszkanie tymczasowe – informuje Łukasz Czop z Urzędu Miejskiego.
Pomieszczenia, które nie uległy spaleniu, zostały w wyniku prowadzonej akcji zalane. We wtorek ocalały dobytek rodziny miały możliwość zabrać z kamiennicy w asyście wyspecjalizowanych służb.
- W poniedziałek, tuż po pożarze, z mieszkańcami spotkali się pracownicy socjalni, by rozeznać ich najpilniejsze potrzeby. Wszyscy otrzymali także zasiłki celowe z tytułu zdarzenia losowego. Dodatkowo wielodzietna rodzina otrzymała zasiłek szkolny na zakup potrzebnych materiałów dydaktycznych. Kamienica przy ul Amatorskiej znajduje się w zarządzie Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Teraz będziemy musieli wykonać opinię techniczną na temat stanu kamienicy. Ta ekspertyza pozwoli odpowiedzieć nam na pytanie, czy budynek wymaga remontu, czy rozbiórki. Czekamy na ten dokument. Wówczas zapadną decyzje w tej sprawie – dodaje Łukasz Czop.
NIEBEZPIECZEŃSTW JEST WIĘCEJ?
Zawsze kiedy dochodzi do takich zdarzeń, wiele osób zadaje sobie pytanie czy można było temu zapobiec. Pożar przy ul. Amatorskiej, to nie pierwszy pożar budynku administrowanego przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. W lipcu br. ogień pojawił się także w kamienicy przy ul. Niedziałkowskiego. Po ostatnim pożarze zaniepokojeni lokatorzy innych budynków ZGM poinformowali naszą redakcję o swoich obawach.
- Także mieszkam w budynku ZGM. Nie ma w nim oznaczonych dróg pożarowych. Na strychach zalegają stare meble. Jeśli na korytarzach byłyby gaśnice, to może gdyby wybuchł pożar dałoby się zdusić w zarodku i nie dochodziłoby do takich tragedii. Przecież budynki wielorodzinne powinny podlegać jakieś kontroli – sugeruje jeden z lokatorów.
Jak poinformował nas st. kpt. Łukasz Osikowicz z sekcji kontrolno – rozpoznawczej KP PSP w Zawierciu, takie kontrole są przeprowadzane, ale wybiórczo.
- Budynki mieszkalne będące w zasobach ZGM i spółdzielni mieszkaniowych są przez nas kontrolowane. Ponieważ nie jesteśmy w stanie skontrolować wszystkich obiektów na terenie powiatu, kontrole przeprowadzane są wybiórczo - mówi Osikowicz.
Składowanie materiałów palnych, czyli m.in. wersalek, meblościanek, których nie brakuje na wielu strychach, w korytarzach czy piwnicach, jest zabronione.
- Zwracamy na to szczególną uwagę podczas kontroli – podkreśla Osikowicz.
Na zlecenie ZGM przeprowadzane są także coroczne kontrole instalacji oraz przewodów kominowych.
Nie ma obowiązku, by w budynkach mieszkalnych znajdowała się gaśnica i by drogi ewakuacyjne były specjalnie oznaczone. ZGM nie może więc wydatkować środków na działania, do których nie zobowiązują ich przepisy.
- Nie wiemy jak przeciwdziałać takim zdarzeniom, ponieważ nie znamy jeszcze ich przyczyny – mówi Grzegorz Wyszomirski. Przyczyny pożaru nadal ustala policja. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze