(Zawiercie) Związkowcy z Zakładu Komunikacji Miejskiej w Zawierciu chcą podwyżek płac w przedsiębiorstwie. To pierwsza od dwóch lat próba wywalczenia lepszych zarobków dla załogi. 11 maja 2010 roku do ówczesnego dyrektora ZKM w Zawierciu Józefa Pabiana dotarło pismo pracowników z żądaniem podwyżek. Zakładowa Organizacja Związkowa NSZZ „Solidarność” i OPZZ wspólnie uważały, że płace w zakładzie są żenująco niskie. 1 kwietnia 2011 roku, kiedy dyrektorem został Marek Machelski spór został zażegnany, choć bez rezultatów w postaci lepszych wypłat dla osób zatrudnionych w przedsiębiorstwie. Po ponad dwóch latach temat podwyżek powraca jak bumerang, ze zdwojoną siłą. Załoga nie wyklucza sporu zbiorowego.
Ostatnie podwyżki płac w ZKM miały miejsce kilka lat temu. Wtedy obiecywano pracownikom, że to tylko początek wzrostu wynagrodzeń. Kierowcy postulowali wyrównanie stawek, bo otrzymywali inne wynagrodzenia zasadnicze. Podkreślali, że zwykle różnice w pensji w tej samej grupie zawodowej reguluje dodatek stażowy lub premia uznaniowa, ale nie wynagrodzenie zasadnicze.
- Pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości. Tymczasem kierowcy z tymi samymi kwalifikacjami, podobnym doświadczeniem, praktyką, za ten sam wysiłek przy jednakowej odpowiedzialności otrzymują różne wynagrodzenie – mówili kierowcy.
Z tego postulatu załoga się wycofała. – Trudno wyżyć za to co zarabiamy. Wszystkie ceny poszły w górę, jak tu pracować, brak słów. Mamy na utrzymaniu rodziny, a wszystkie obietnice na razie pozostają obietnicami bez pokrycia – komentują anonimowo pracownicy.
Nikt nie kryje, że rozgoryczenie jest coraz większe.
- Na temat podwyżek rozmawialiśmy z prezydentem Zawiercia Ryszardem Machem. Prosił, aby w miarę możliwości poszukać jakichś rezerw. To jest bardzo trudne. Spada ilość sprzedanych biletów, chociaż przychody ze sprzedanych biletów od 2010 roku rosną – mówi dyrektor Machelski.
W ubiegłym roku przychody ze sprzedaży biletów jednorazowych kształtowały się na poziomie 1 mln 518 tysięcy zł, w tym roku szacuje się, ze będzie to kwota ponad 1 mln 600 tysięcy zł. – Wracamy do poziomu z 2006 roku – wskazuje dyrektor.
Związki zawodowe proponowały 15 procentowe podwyżki wynagrodzenia zasadniczego dla wszystkich zatrudnionych w ZKM.
- To nierealna kwota. Jeżeli chodzi o nasze stawki godzinowe dla kierowców to są one nawet lepsze niż w innych podobnych zakładach na terenie Śląska. Nasza stawka wynosi 11 zł, u innych stawki wynoszą od 9,50 zł do 11,50 zł – dodaje dyrektor.
M. Machelski wskazuje, ze kierowcy zarabiają w tej chwili od 2100 zł do 2300 zł na rękę. W tę kwotę wlicza się wpływy ze sprzedaży biletów (za miesiąc od 150 do 180 zł dla kierowcy).
Kiedy dwa lata temu związki zakończyły spor zbiorowy z dyrekcją ZKM-u, ta zapowiadała jak najszybsze zaspokojenie postulatów zgłaszanych przez załogę. Do tej pory z podwyżek nic nie wyszło. W tej chwili trwają negocjacje, ale w razie ich fiaska zdesperowana załoga nie wyklucza bardziej konkretnych rozwiązań w tym sporu zbiorowego. Jakie stanowisko w tej sprawie ma prezydent Ryszard Mach? Ten ostatni najwyraźniej wychodzi z założenia, że podwyżki są wewnętrzną sprawą zakładu.
- Nie będziemy się wypowiadać w tej sprawie – mówi w rozmowie telefonicznej Łukasz Czop rzecznik prasowy zawierciańskiego magistratu.
Władze miasta rozwiązanie w kwestii podwyżek pozostawiają dyrektorowi. Wszyscy jednak mają nadzieję, że po latach uda się poprawić sytuację bytową zatrudnionych w ZKM.
- To dyrektor zgodnie ze statutem tej jednostki zarządza i kieruje Zakładem Komunikacji Miejskiej i to dyrektor podejmuje w tych kwestiach stosowne decyzje. Trudno z pozycji Urzędu Miejskiego decydować o takich sprawach jak kwestie wynagrodzeń, dlatego sprawy oceny pracy osób zatrudnionych w ZKM oraz ich wynagradzania pozostają w gestii dyrektora Zakładu – twierdzi Ł. Czop.
Podwyżek nie było od wielu lat, pracownicy ze strachem patrzą w przyszłość… Czas pokaże, czy związkowe flagi znowu będą powiewały nad budynkiem ZKM-u.
- Informujemy, że w przypadku niedojścia do satysfakcjonującego porozumienia w ramach rozmów dwustronnych zastrzegamy możliwość wstąpienia w spór zbiorowy, (…) Regulacja płacowa jest koniecznością ze względu na realny spadek dochodów naszych pracowników i rosnące koszty utrzymania – czytamy w piśmie skierowanym do dyrektora Machelskiego przez działaczy ZOZ NSZZ „Solidarność” i Związek Zawodowy Komunikacji Miejskiej i Transportu.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze