(Zawiercie) Na miejsce w publicznym Żłobku przy ul. Marszałkowskiej 28 w Zawierciu według wyliczeń magistratu czeka 58 maluchów. Prywatny Żłobek „Świat Smerfów” przy ul. Jaśminowej 16 mógłby pomóc wielu rodzicom, ale mało kogo na niego stać. – Rosną ceny, koszty. Jesteśmy zmuszeni do utrzymania wysokich stawek. Staraliśmy się o dotację z gminy, ale cały czas jesteśmy zbywani – komentują założycielki niepublicznej placówki Monika Nowak i Ewelina Pietrusińska. Prywatny żłobek funkcjonuje w tej chwili na granicy opłacalności. Rodzice nie składają broni. – Będziemy walczyć o to miejsce, bo do miejskiego żłobka nasze dzieci nie mają szans się dostać – przyznają zgodnie.
– Niestety nie ma szans na to, by moim dzieckiem zajęli się dziadkowie. Na opiekunkę także mnie nie stać. Muszę siedzieć w domu z córką. To byłby cud, gdyby udało nam się dostać żłobka – mówi jedna z matek. Temat był poruszany w czasie sesji rady Miejskiej w Zawierciu.
- Żłobek Miejski posiada 75 miejsc, które w chwili obecnej są w pełni wykorzystane – informuje Łukasz Czop rzecznik prasowy zawierciańskiego magistratu.
58 dzieci czeka na swoje miejsce w placówce. Rodzice załamują ręce. W Zawierciu pracy brakuje, a młode matki często nie mają nawet szans na znalezienie zatrudnienia. – Rodzi się coraz mniej dzieci. Wydłużenie wieku emerytalnego sprawiło, że pracować muszą wszyscy. Babcie i dziadkowie są coraz bardziej zajęci. Nikt nie namówi matek do posiadania potomstwa skoro w kraju brakuje warunków - komentują rodzice.
W stolicy powiatu i tak nie jest źle, niektóre miasta żłobka nie mają wcale. – Chcielibyśmy pozyskać dotację od miasta. W tej chwili za jedno dziecko, którym się opiekujemy rodzice muszą płacić 600 złotych miesięcznie za 10 godzin opieki w tym wyżywienie. Gdyby udało nam się uzyskać dodatkowe środki, to opłaty byłyby mniejsze - wskazuje Ewelina Pietrusińska z Prywatnego Żłobka „Świat Smerfów”.
Żłobek przy ulicy Jaśminowej ma 13 miejsc, ale rodzice niechętnie zapisują tu swoje pociechy, ze względu na zbyt wysokie opłaty.
- Walczymy o dofinansowanie. Z chęcią zmniejszylibyśmy czesne, ale mamy duże koszty. Jeżeli wysokość dotacji będzie wynosiła 200zł na jedno dziecko, to wtedy zmniejszymy opłaty do 500 złotych miesięcznie z czego rodzice płaciliby 300 zł za pobyt swojej pociechy u nas – dodaje Pietrusińska.
O sytuację w żłobkach pytała na październikowej sesji radna miejska Ewa Mićka (PO).
- Prosiłam o przeanalizowanie możliwości ewentualnych dopłat na każde dziecko przebywające w niepublicznym żłobku lub klubie dziecięcym na terenie naszej gminy. Na komisji rewizyjnej od dyrektora Wiesława Madeja z Miejskiego Zespołu Obsługi Ekonomiczno-Administracyjnej Szkół w Zawierciu dowiedziałam się, że wniosków o przyjęcie do żłobka publicznego jest 100 % więcej niż możliwości, jakie ma żłobek – relacjonuje opozycyjna radna.
Żłobki prowadzone przez podmioty niepubliczne mogłaby poprawić sytuację. Urząd Miasta tłumaczy się jednak brakiem pieniędzy na dotację do żłobka.
- Zgodnie z artykułem 60 ustawy z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat trzech (…) gmina nie ma obowiązku przyznawania dotacji celowej ze swojego budżetu na każde dziecko objęte opieką w żłobku. Dochody gminy Zawiercie nie pozwalają na podjęcie przez Radę Miejską uchwały określającej wysokość i zasady pozyskiwania dotacji – wskazywał w piśmie do przedstawicieli prywatnego żłobka naczelnik zawierciańskiego Wydziału Edukacji Andrzej Kaźmierczak.
Kiedy pojawią się kolejne miejsca dla małych zawiercian nie wiadomo. Publiczny żłobek jest przepełniony.
- Zakładając, że część rodziców, znając realia, nie składa wniosku o przyjęcie do żłobka bardzo ostrożne szacunki pozwalają na stwierdzenie, że miejsca w żłobku potrzebuje ok. setka dzieciaków. Gmina powinna wspierać rodziców i ustalić dopłaty dla dzieci, które mogą znaleźć miejsce w placówkach niepublicznych. Wysokość dotacji celowej ustala rada gminy w drodze uchwały. Uchwały takie obowiązują między innymi w Olkuszu i Sosnowcu. Chodzi o odciążenie rodziców, co przełoży się bezpośrednio na możliwość powrotu matek, siedzących w domu, na rynek pracy – wskazuje Mićka.
Na razie rodzice muszą czekać. Nie wszyscy podejmują nawet próbę zapisania swojego dziecka do publicznego żłobka.
- Gmina rozważy możliwość przekazywania dotacji celowej z budżetu gminy podmiotom realizującym opiekę nad dziećmi, lecz nie ma to charakteru obligatoryjnego. Wymagania, które spełniać powinien podmiot prowadzący żłobek określa Ustawa o opiece nad dziećmi do lat 3 – dodaje Czop.
Miejscy urzędnicy przyznają, że zainteresowanie publicznym żłobkiem jest ogromne. – Miasto wydaje pieniądze na drogi, chodniki, fontanny, remont budynku magistratu, a do prywatnych żłobków nie chce dopłacać – skarżą się założycielki żłobka „Świat Smerfów” Monika Nowak i Ewelina Pietrusińska.
NIE CHCĄ SIĘ PODDAĆ…
- Spotkaliśmy się z prezydentem Zawiercia Ryszardem Machem, za każdym razem ustnie obiecywał, że dostaniemy dotację. Wydział Edukacji nie miał żadnych zastrzeżeń do naszej placówki. Nie rozumiemy, dlaczego gmina nie chce odciążyć rodziców – wskazują przedstawiciele niepublicznego żłobka.
Urzędnicy wiele razy powoływali się na „brak możliwości dotacyjnych gminy”. Ostatni wniosek o dotację prywatne przedszkole złożyło 29 listopada. Odpowiedzi ciągle brak…
- Polityka prorodzinna powinna być priorytetem dla każdej gminy. Musimy wspierać młodych ludzi, którzy zdecydowali się w Zawierciu zamieszkać i wychowywać swoje dzieci. Czasy są bardzo ciężkie, a faktyczne bezrobocie w powiecie zawierciańskim może sięgać 40%, dlatego tak ważne jest żeby gmina w części finansowała pobyt dzieci w przedszkolach, bądź klubach dziecięcych. Matki będą mogły powrócić na rynek pracy, jeżeli nie w powiecie to poza nim. Takie wsparcie może również zintensyfikować powstanie nowych i niepublicznych żłobków, co z kolei stworzy miejsca pracy. Gmina może poprzez uchwałę Rady Gminy ustalić dotację celowa dla każdego dziecka. Interpelacje w tej sprawie składałam już dwukrotnie. Odpowiedź, jaką dostałam od prezydenta w tej sprawie jest skandaliczna. Ryszard Mach napisał, że gmina nie może udzielić dotacji bezpośrednio dla rodzica dziecka, dlatego rozpatrzenie wniosku nie jest uzasadnione prawnie. To jakaś bzdura, w interpelacji nie prosiłam o dotacje bezpośrednio dla rodzica. Pytałam o przekazanie dotacji celowej na każde dziecko objęte opieką w funkcjonujących na terenie gminy niepublicznych żłobkach – komentuje radna Mićka.
Opozycja złożyła już wniosek o zabezpieczenie środków na dotację dla „Świata Smerfów”. Chodzi o kwotę około 31 tysięcy złotych rocznie z budżetu miasta.
- Czy finanse gminy wyglądają, aż tak tragicznie, że nie możemy zabezpieczyć takiej kwoty? – pyta opozycja z PO.
Rodzice nie dają rady. – Chcielibyśmy, by żłobek dostał dotację. Jest ciężko dostać się do publicznej placówki. Nasi rodzice pracują i nie mamy, z kim zostawić dziecka. Zarobki są jakie są – przyznaje mama Emilki uczęszczającej do „Świata Smerfów”.
Inni rodzice są takiego samego zdania. – Nie miałabym, co zrobić z maluchem, gdyby nie prywatny żłobek. Te panie wkładają całe serce w to co robią – komentuje mama Natalki.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze