(Łazy) Łazowski radny Zenon G., były prezes klubu KS Korona Rokitno Szlacheckie ma kłopoty. Prokuratura przesłała już akt oskarżenia przeciwko politykowi do Sądu Rejonowego w Zawierciu. Chodzi o zarzut fałszowania dokumentów. Opozycjonista kilka miesięcy temu był oskarżany przez władze gminy m. in. o to, że do pracy w klubie zatrudnił własną żonę, która na umowę o dzieło miała prać koszulki klubowe. Podpisy na dwóch umowach zawartych między klubem, a gminą Łazy wzbudziły wątpliwości urzędników i pojawiły się pytania, czy radny G. podpisów żony na umowach o dzieło z 2009 roku nie podrobił. Na ostatniej Sesji Rady Miejskiej w Łazach pojawiła się mama oskarżonego radnego. Wątek rodzinny szybko się rozwinął, gdy kobieta także zaczęła oskarżać swojego syna, tym razem o złe traktowanie. Wiele czasu zajęła dyskusja nad Biuletynem Klubu Radnych Gminy Łazy „Aktywni Razem”.
Czy Zenon G. fałszował podpisy żony? Prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie.
- Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Zawierciu. Zenon G. jest oskarżony o to, że w okresie od sierpnia 2009 do października 2009 roku w celu uzyskania dotacji dla innej osoby (w łącznej kwocie 1048 złotych) przedłożył dokumenty w postaci dwóch umów o dzieło, na których podrobił podpisy swojej żony - mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Zdaniem władz gminy fałszerstwo w dokumentach potwierdza opinia grafologa. Ostra dyskusja powróciła na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Łazach. Sam Zenon G. wielokrotnie wskazywał, że stał się ofiarą politycznego układu. – To zemsta za moją działalność -podkreślał.
- W ramach etyki zawodowej rozpatrywaliśmy kiedyś kwestię zatrudnienia przez pana prezesa jego żony. Ciężko dyskutować z takim faktem, że ktoś do własnego klubu zatrudnia własną żonę – komentował jakiś czas temu Marcin Wałcerz z Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w Łazach.
Ile zarobiła żona radnego? Urzędnicy wyliczyli, że 2009 roku około 2 630 złotych na działalności na rzecz klubu. Na zlecenie Urzędu sporządzono opinię grafologiczną, która potwierdziła fałszerstwo na umowach 6/2009 i 8/2009 zawartych pomiędzy gminą Łazy, a KS Korona Rokitno Szlacheckie. Opinia została przesłana do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu.
NA SESJI ZROBIŁO SIĘ „RODZINNIE”
- Ja się nie dziwię, że jest polowanie na mnie. Tutaj działa układ taki, że głowa mnie boli. Wcześniej sygnalizowałem, jakie są układy z policją, prokuraturą -denerwował się na lipcowej sesji radny G.
3 grudnia w czasie sesji zrobiło się „rodzinnie”. Na obrady przyszła mama radnego oskarżanego o fałszowanie podpisów. –Proszę Państwa to jest mój syn. Traktuje mnie tak jak g… na gnoju – przerwała z rozpaczą w głosie starsza kobieta i zaczęła szlochać.
- Panowie ja się tak szybko nie dam zniszczyć. Powiedziałem wam, najwyżej jak mnie walec przejedzie. Dopóki będę chodził i w jakiś sposób funkcjonował, to na pewno nie tak szybko mnie zniszczycie – wskazywał opozycjonista, który sugerował, że ktoś z przeciwników politycznych przywiózł jego matkę na obrady.
- Nie nerwowo Panie Zenku, nie nerwowo – dało się słyszeć z sali.
Zenon G. miał się zwracać do swojej matki „Ty stara kur…”, co kobieta oznajmiła wszystkim obecnym na grudniowej sesji.
- Trudno się oprzeć wrażeniu, że dzisiejsza sesja została wyreżyserowana przez reżysera, nie wiem kogo. W każdym razie oprócz spraw i problemów bieżących gminy mieliśmy tu dzisiaj teatr w dwóch aktach – powiedział radny Władysław Nowak.
Radny dodał, że jeszcze nigdy nie przeżył takiej sytuacji, jaka miała miejsce na ostatniej sesji. – Trudno jest mi uwierzyć, że osoba schorowana w podeszłym wieku przyjechała na dzisiejszą sesję, żeby powiedzieć te słowa, które tu powiedziała. Wszystkim organizatorom tej hucpy, tego skandalu, który się odbywa na dzisiejszej sesji mam tylko jedno słowo do powiedzenia: gardzę wami – wskazał Nowak, który bronił kolegi z klubu „Aktywni Razem”.
- Na sesję może przyjść każdy. Nie udzieliłem głosu mamie radnego, więc ta zaczęła kierować do swojego syna słowa z sali – tłumaczy Maciej Kubiczek przewodniczący Rady Miejskiej w Łazach.
Burmistrz Łaz Maciej Kaczyński wytłumaczył, że gmina przeprowadziła postępowanie administracyjne w związku ze złym wykorzystaniem dotacji w klubie Korona Rokitno Szlacheckie.
OKO ZA OKO, ZĄB ZA ZĄB…
To już druga afera z podpisami w klubach sportowych. Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie podrabiania podpisów Jacka Cicheckiego (wiceprezes klubu) na dokumentacji rozliczeń finansowych klubu sportowego LKS Wysoka. Podrabiania podpisów dwa lata temu miał się dopuścić przewodniczący Rady Miejskiej w Łazach Maciej Kubiczek (wtedy prezes klubu). Zawiadomienie w tej sprawie złożył sam Zenon G., który razem z radną Marią Stempel zauważył, że na jednej z kserokopii podpis Cicheckiego różni się od podpisu w innym miejscu. Strona zawiadamiająca nie dysponowała badaniami grafologicznymi. Sam Cichecki podkreślał, że wszystkie podpisy, które znalazły się na dokumentacji finansowej klubu są autentyczne i on je wykonał.
- Zwracam się do Pana Burmistrza o wyjaśnienie przyznanej dotacji na LKS Wysoka za rok 2011,2012 ze środków publicznych – wtrącił w czasie sesji Zenon G.
Radny dodał, że nowy prezes klubu z Wysokiej Roman Siwiarek poinformował go, że sprzęt zakupiony z dotacji miał znajdować się w klubie, a po prostu go tam nie było.
- Był natomiast na fakturach. (…) Są faktury, nie ma sprzętu. Pan Siwiarek nie podpisał ustępującemu prezesowi odbioru klubu- dodał opozycjonista.
Chodzi o brak piłek treningowych, obuwia sportowego, strojów, wyposażenia apteczki. – Po 1,5 roku od zakupów Kubiczek nie jest w stanie wytłumaczyć się, gdzie jest zakupiony sprzęt, a prezes Siwiarek żąda podpisania druku inwentaryzacyjnego z oświadczeniem od Kubiczka – czytamy w ostatnim numerze wydawanego przez opozycję Biuletynu Klubu Radnych Gminy Łazy AKTYWNI razem (artykuł „Entliczek pentliczek co kręci Kubiczek” cz. II).
Na sesji rady Maciej Kubiczek nie ustosunkował się do zarzutów stawianych mu przez opozycję.
- Część sprzętu po prostu się zużyła i nie nadawała się do niczego innego tylko do wyrzucenia. Radny G. na siłę chce rozpętać polityczną awanturę. Sam uczestniczył w jesiennym meczu ligowym, podczas którego zawodnicy z Wysokiej grali w strojach zakupionych jeszcze przez poprzedni zarząd – tłumaczy Kubiczek.
Zenon G., który pełnił funkcję prezesa Klubu Sportowego KS Korona z Rokitna Szlacheckiego zrezygnował z pełnionej funkcji. To był najbardziej spektakularny efekt afery, która wybuchła po tym, jak prezes i jednocześnie łazowski radny został oskarżony przez władze gminy o fałszowanie podpisów swojej żony na umowach o dzieło. Od 25 lipca nowym prezesem Korony został Zbigniew Pragnący.
OPOZYCJA „RZUCAŁA MIĘSEM”
W czasie ostatniej sesji w Łazach radni spierali się także o biuletyn wydawany przez opozycję.
W ostatnim numerze zasugerowano między innymi, że burmistrz Kaczyński, to „fachowiec od fleta”, być może dlatego, że samorządowiec kiedyś był nauczycielem muzyki. Jak sam przyznaje na flecie akurat grać nie potrafi. Sporo napisano też o zadłużeniu gminy. Ten argument pojawiał się często w ustach inicjatorów nieudanego referendum w sprawie odwołania burmistrza Łaz z pełnionej funkcji. W biuletynie opozycji Kaczyński nie miał szans odnieść się do stawianych mu zarzutów odnośnie zadłużenia.
- Na koniec roku 2012 zadłużenie naszej gminy wynosiło około 25 milionów złotych. Z tej kwoty sześć i pół miliona złotych, to dług, który odziedziczyliśmy po poprzedniku. Do tego w „spadku” dostaliśmy konieczność zaciągnięcia kolejnego kredytu na budowę basenu w kwocie siedmiu i pół miliona złotych. Basen nie był naszą inwestycją, ale kredyt musieliśmy zaciągnąć, ponieważ środki na ten cel nie zostały wcześniej zabezpieczone. Co do budżetu na kolejna lata, żadnych wskaźników nie przekraczamy. Regionalna Izba Obrachunkowa nigdy nie wydała negatywnej opinii co do projektu budżetu i jego wykonania. 11 milionów złotych z kredytów i pożyczek to pieniądze, które są wydawane na cele inwestycyjne, czyli na współfinansowanie inwestycji, na które pozyskujemy środki z Unii Europejskiej. W tym czasie od roku 2009 przeprowadziliśmy kompleksowy remont siedmiu szkół, domu kultury, biblioteki. Udało nam się zmodernizować pięć domów strażaka, zakupiliśmy pięć samochodów dla druhów z jednostek OSP. Bez dodatkowych środków nie byłoby nowej oczyszczalni ścieków, czy rewitalizacji centrum Łaz. Wybudowaliśmy drogę, na którą mieszkańcy Niegowoniczek czekali od dziesięcioleci. W Chruszczobrodzie zrealizowaliśmy wodociąg. Przygotowujemy się do kolejnych inwestycji – tłumaczył dla naszej redakcji burmistrz Kaczyński.
Jako były nauczyciel muzyki burmistrz postanowił zagrać opozycji, ale nie na flecie, a na nosie.
– W związku z wydaniem kolejnego biuletynu Klubu Radnych Gminy Łazy Aktywni Razem złożyłem do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w z artykułu 49 Prawa Prasowego – powiedział Kaczyński.
Radny Nowak podkreślił, że na ostatniej stronie Aktywnych Razem znajduje się jego numer telefonu. Dziś zarzuca się łazowskiej opozycji, że w wydawanym przez nią biuletynie zabrakło między innymi imienia i nazwiska redaktora naczelnego, czy adresu redakcji. To wymogi wynikające z Prawa Prasowego.
Sporo emocji wzbudził również artykuł „Oskarżony Konrad K.”, który ukazał się na łamach biuletynu. Wiadomo, że chodzi o dyrektora łazowskiego OSiR-u, który także zabrał głos na sesji. Dyrektor poczuł się, jak oskarżony o najcięższe przestępstwo.
- Nikogo nie zabiłem i nie okradłem. Sprawa, o której napisała łazowska opozycja jest związana z Zawierciem. Ponoć złamałem Prawo Prasowe, ponoć wydając jakąś gazetę, nie umieszczając tam stopki redakcyjnej – tłumaczy dyrektor.
Konrad Knop (prosi o podanie całego nazwiska, bo nie czuje się przestępcą) potwierdza, że dostał zarzuty. Jest powiatowym radnym, który naraził się rządzącemu w Zawierciu i powiecie NAW-owi.
- Chodzi o gazetę rozdawaną mieszkańcom Zawiercia na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Nie byłem jej wydawcą – zapewnia dyrektor.
Sprawą powiatowego radnego miał się zajmować Sąd Rejonowy w Zawierciu. Chodzi o złamanie artykułu 49 Prawa prasowego. - Sprawa zostanie prawdopodobnie przeniesiona do Sądu Rejonowego w Częstochowie, z uwagi na to, że jest on sądem właściwym w sprawach prasowych – mówi Bogusław Zając rzecznik prasowy Sadu Okręgowego w Częstochowie.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze