(Ciągowice) W grudniu ubiegłego roku opisywaliśmy trudną sytuację ludzi mieszkających przy ulicy Sienkiewicza w Ciągowicach. Przy drodze nie ma chodników, tymczasem okoliczni mieszkańcy skarżyli się na ciężkie samochody, które rozjeżdżały ich drogę. Tiry praktycznie zniszczyły całą nawierzchnię. Zdenerwowani mieszkańcy zaczęli wysyłać pisma do zarządcy ulicy, czyli do Powiatowego Zarządu Dróg w Zawierciu. Dopiero po naszej interwencji udało się wprowadzić ograniczenie tonażu przejeżdżających powiatową drogą pojazdów, wcześniej nie było to możliwe.
Mieszkańcy już dawno prosili, aby na drodze ograniczyć tonaż przejeżdżających samochodów. Do tej pory bez skutku. Ulica Sienkiewicza na pewnym odcinku przechodzi w drogę nieutwardzoną i ten fragment drogi jest najbardziej niszczony. Do jednej z działek przy nieutwardzonym odcinku ulicy dowożony jest gruz. Sytuację szerzej opisywaliśmy w nr 51-52 Kuriera Zawierciańskiego w artykule „Powiatowa ulica rozjeżdżana przez tiry!”.
- Codziennie samochody ciężarowe (tzw. wanny) o tonażu kilkudziesięciu ton jeżdżą po tej drodze. Asfalt, który został położony do końca strefy zabudowań został zniszczony. W miejscu, do którego dojeżdża ciężki sprzęt nie ma już drogi asfaltowej, a jest droga polna. Występuje tam duży spadek terenu i w okresie opadów atmosferycznych, kiedy grunt jest namoknięty samochody ciężarowe jeżdżąc tam tworzą głębokie koleiny i dodatkowo w drodze powrotnej na kołach wywożą masę błota i gliny, która jest rozjeżdżana po ulicy. Grunt w tej okolicy jest mało stabilny (glina), podmokły i taka ilość samochodów, o takim tonażu całkowicie niszczy dojazd do naszych posesji – mówił pod koniec ubiegłego roku Andrzej Juruć, który mieszka przy Sienkiewicza.
Tiry przez ulicę jeździły przez cały dzień. Jak wskazywali mieszkańcy niektóre z nich przewoziły po 40, 50 ton gruzu. Nic dziwnego, że droga zaczęła się rozchodzić. Asfalt się zapadał, dlatego mieszkańcy za wszelką cenę chcieli zatrzymać ciężkie samochody mieli już dość hałasu i życia obok zdewastowanej drogi.
- Na tej drodze nie ma przepustu, nie ma mostu, nie da się zabronić normalnemu użytkownikowi korzystania z tej drogi – wskazywał Andrzej Gumułka z PZD.
Mimo wszystko przedstawiciele Powiatowego Zarządu Dróg zmienili zdanie. Gdy sprawą zainteresował się powiatowy radny Konrad Knop i nasza redakcja, zarządca ulicy postanowił ograniczyć ruch ciężkiego sprzętu na ulicy Sienkiewicza.
- Podjęliśmy decyzję, że wprowadzimy ograniczenie do 8 ton, jeżeli chodzi o samochody przejeżdżające tą drogą. Chodzi o odcinek ulicy, gdzie nie ma już asfaltu – mówił dyrektor PZD Marian Gajda.
DO SZCZĘŚCIA WYSTARCZYŁ JEDEN ZNAK
Droga ma zostać wyremontowana dopiero na wiosnę. Stan nawierzchni jest w katastrofalnym stanie. Sprawdziliśmy, dyrekcja PZD dotrzymała słowa. Po wstawieniu znaku zakazu (choć drogą mogą poruszać się pojazdy do 10 ton, nie do 8 jak obiecywano) tiry przestały rozjeżdżać powiatową drogę.
- Znak zakazu wstawiono na wysokości remizy OSP. Już od kilku dni tiry przestały jeździć przez naszą ulicę. Na razie jest spokój – cieszą się mieszkańcy. I pomyśleć, że wystarczyło wstawić jeden znak. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze