(Zawiercie) Coraz więcej rodziców zaczyna skarżyć się, że u swoich pociech znajduje wszy. Wszy kojarzą się większości z brudem i biedą, to jednak mit. Pasożyty te nie patrzą na grubość portfela czy warunki mieszkaniowe. Złapać je może każdy. Problem najczęściej dotyczy przedszkoli i szkół podstawowych, ponieważ zarażeniu najłatwiej ulegają dzieci w wieku od 3 do 12 lat. O występowaniu tego pasożyta trzeba jednak mówić głośno. Tylko wówczas obudzi to czujność opiekunów i może zapobiec epidemii.
- Kiedy fryzjerka pokazała mi na głowie mojego synka małe, białe jajeczka, nie mogłam uwierzyć, że zaraził się wszami. To było dla mnie jak szok. Od rodziców czy wychowawczyń nie słyszałam, że w przedszkolu są wszy. Dopiero, gdy zaczęłam dopytywać znajomych, czy słyszeli o wszawicy, okazało się, że nie tylko nas dotyczy ten problem – mówi mama 4 latka, która woli pozostać anonimowa. Boi się, że jej dziecko z powodu wszy będzie w przedszkolu traktowane jak „czarna owca”.
Rozumiemy jej obawy. Wszy to wstydliwy problem, o którym nikt nie chce mówić. Temat tabu okazał się jednak bardzo przykry w skutkach. Gdyby kobietę ktoś poinformował, że w przedszkolu pojawiły się wszy, mogłaby rozpocząć profilaktykę.
- Gdybym wiedziała, że w przedszkolu zadomowił się taki pasożyt na pewno obserwowałabym dokładniej czy nie zaraził się nim także mój syn. Nie wiem jak długo te pasożyty znajdowały się na głowie mojego dziecka, ale boję się, że mogły rozprzestrzenić się w naszym domu – dodaje kobieta.
Do sanepidu w Zawierciu ostatnio nie zgłaszano przypadków związanych z występowaniem wszawicy w szkołach i przedszkolach. Jak się okazuje brak zgłoszeń niekoniecznie wynika z braku problemu, ale z braku obowiązku informowania sanepidu.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami wszawica pod względem medycznym zaliczana jest do grupy inwazji pasożytami zewnętrznymi. Nie znajduje się w wykazie chorób zakaźnych stanowiącym załącznik do obowiązującej ustawy z dnia 05.12.2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (t.j. Dz.U.z 2013 r., poz. 947). W związku z tym przypadki wszawicy nie są objęte zakresem działania organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Nie zmienia to faktu, że wszawica stanowi istotny problem o charakterze higienicznym, mogącym również być sygnałem w niektórych przypadkach zaniedbań opiekuńczych w stosunku do dziecka. Dlatego też ciężar zwalczania wszawicy został obecnie przesunięty na instytucje opiekuńczo – wychowawcze i pomocy społecznej – informuje Wiesława Hamerlik z Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Zawierciu.
O przypadkach wykrycia u dzieci wszy poinformowano natomiast Urząd Miejski w Zawierciu. Sprawa dotyczy podobno kilku placówek, jednak magistrat nie chce wskazywać których.
- W ciągu ostatnich dwóch miesięcy do urzędu dotarły dwie informacje o pojawieniu się wszy w dwóch placówkach na ternie miasta. Na przestrzeni minionego roku nie dostaliśmy innych takich zgłoszeń – mówi Łukasz Czop z Urzędu Miejskiego.
Co się dzieje, kiedy w placówce pojawiają się wszy? - W takim przypadku natychmiast pielęgniarka sprawdza czystość u wszystkich uczniów, a z rodzicami dzieci, które najprawdopodobniej przyniosły insekty nauczyciele przeprowadzają dyskretne rozmowy na temat zachowania podstawowych zasad higieny i czystości. Oczywiście dyskretnie takie dzieci są później obserwowane, by nie wywołać poważniejszego rozpowszechniania się wszy. Na szczęście do tej pory mieliśmy do czynienia z incydentalnymi przypadkami. Także rodzice nie powinni mieć żadnych obaw w tej kwestii –dodaje Czop.
W sytuacji zachorowania na wszawicę należy kierować się przede wszystkim dobrem dzieci. Jak zaleca Główny Inspektor Sanitarny Witold Tomaszewski, w przypadku podejrzenia zarażenia wszawicą podczas pobytu w przedszkolu czy szkole, należy poinformować o powyższej sytuacji pielęgniarkę szkolną lub wychowawcę. Placówka nauczania i wychowania powinna natomiast: przekazać wszystkim rodzicom informację o konieczności systematycznego sprawdzania czystości skóry głowy i włosów u dzieci.
PROBLEM Z GŁOWY
Wesz to pasożyt, który żyje wyłącznie na owłosionej skórze i żywi się krwią. Wielkość dorosłego owada nie przekracza 2-3 mm. Larwy wszy (gnidy) mają kolor biało-brązowy. Wszawicą można zarazić się tylko przez bezpośredni kontakt i korzystanie ze wspólnych rzeczy osobistych tj. grzebień, szczotka, gumki do włosów, ręczniki, czapki, szaliki i inne. Jednym z najbardziej charakterystycznych objawów zarażenia jest świąd. Białe gnidy występują zwykle u nasady włosów, przypominając łupież. Dorosłe osobniki przypominają ziarenka sezamu. Wszawicy czasem nie da się uniknąć, ale można zmniejszyć prawdopodobieństwo zarażenia. Główny Inspektor Sanitarny wymienia kilka wskazań profilaktycznych dla rodziców i dzieci. Są to: związywanie długich włosów lub preferowanie krótkich fryzur ułatwiających pielęgnację skóry głowy i włosów, używanie wyłącznie osobistych przyborów higienicznych do pielęgnacji włosów, codzienne czesanie i szczotkowanie włosów, mycie włosów nie rzadziej niż raz w tygodniu, stosowanie środków higienicznych tj. szampony i odżywki ułatwiające rozczesywanie i wyczesywanie włosów, systematyczne sprawdzanie czystości skóry głowy i włosów oraz systematyczne kontrole w okresie uczęszczania dziecka do przedszkola, szkoły lub pobyt w internacie czy sanatorium.
- Wszawica szerzy się łatwo i jej zwalczanie wymaga utrzymania higieny u wszystkich dzieci w grupie, dlatego aby działania te były skuteczne muszą być realizowane w sposób systematyczny i skoordynowany we współpracy rodziców, nauczycieli, dyrektorów i pielęgniarek szkolnych. Szkoły powinny prowadzić akcję oświatową wśród rodziców a pielęgniarki lub higienistki powinny przeprowadzać okresowo kontrolę czystości głowy i skóry indywidualnie u każdego dziecka –radzi Hamerlik.
Justyna Banach- Jasiewicz
Napisz komentarz
Komentarze