(Zawiercie) 3 marca przez zawierciańskim sklepem Lidl miało dojść do kolejnej akcji protestacyjnej w obronie praw pracowników zatrudnionych w tej sieci handlowej. Pikieta miała trwać 2 godziny. W ostatniej chwili koordynatorzy akcji zdecydowali, że protest w marcu przybierze inne formy i zrezygnowali z dotychczasowych planów. Przedstawiciele Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność zapewniają jednak, że nie składają broni i że w obronie praw pracowniczych gotowi są na nawet najdłuższą walkę.
Zaczęło się we wrześniu 2013 roku. Wówczas związkowcy protestowali przed sklepami Lidla w Katowicach, Warszawie, Białymstoku, Koszalinie i Poznaniu. Wówczas pracownicy sklepu w Zawierciu nie mieli pojęcia o tym, że „Solidarność” Lidla organizuje protest. Kolejna fala oburzenia związkowców wobec polityki sieci ogarnęła Polskę po tym, jak w grudniu doszło do zwolnienia przewodniczącej „Solidarności” w Lidl Polska Justyny Chrapowicz. W związku z tym 21 lutego przed ponad 500 sklepami Lidl w całym kraju związkowcy rozdawali ulotki informujące m.in. o trudnych warunkach pracy oraz łamanych –ich zdaniem- prawach pracowniczych i związkowych osób zatrudnionych w Lidl-u. Apelowali również, aby w lutym nie robić zakupów w tej sieci. Tego typu działania miały być kontynuowane również w marcu.
- Zarówno akcja protestacyjna w obronie praw pracowniczych i związkowych zatrudnionych w Lidl, jak i jej poszczególne etapy mają charakter ogólnopolski. Dlatego też przykładowo w piątek 21 lutego przez dwie godziny pikiety odbywały się równocześnie przed ponad 500 sklepami tej sieci. Jednocześnie koordynatorzy akcji ustalili, że w marcu protest przybierze inne formy i zrezygnowali z powtarzania akcji pakietowej – mówi szefowa zawierciańskiego Biura Terenowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność Małgorzata Benc.
Planowana akcja w Zawierciu miała odbyć się 3 marca w godz. 15.00 – 17.00. Dlaczego ją odwołano?
- Trudno mi oceniać, co skłoniło koordynatorów akcji do zmiany, czy też raczej modyfikacji, daty i formy kolejnego protestu. Mogę mieć tylko nadzieję, że wiąże się to z cały czas podejmowanymi przez stronę związkową próbami przywrócenia w tej spółce dialogu społecznego opartego na pełnym poszanowaniu przepisów polskiego prawa. Niestety mam świadomość, że są to raczej płonne nadzieje. Szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie informacje medialne o tym, że Lidl wykorzystuje w naszym kraju nie tylko pracowników, ale również klientów – dodaje Benc.
Chodzi o głośną sprawę różnicy w cenach tego samego produktu w różnych krajach.
- Okazało się bowiem, że kurtka trekkingowa, która w Polsce oferowana jest w „doskonałej” cenie 75 zł, w irlandzkich sklepach sieci Lidl kosztuje niespełna 7 euro, czyli dwa i pół razy taniej! W porównaniu do zarobków różnica w cenie będzie już dziesięciokrotna. Ta sama kurtka w Niemczech kosztuje niespełna 8 euro, czyli ponad dwa razy mniej niż u nas. Na tym prostym przykładzie każdy sam może sobie dopowiedzieć jak ważne miejsce zajmuje Polska w polityce Lidla – zauważa M. Benc.
Na oficjalnym profilu Lidl Polska na Facebooku przedstawiciel sieci wyjaśnia natomiast, że cena kurtki trekkingowej z oferty irlandzkiego Lidla nie wynosiła 6,99, a 19,99 euro na dowód podając link do spotu reklamowego. Jak tłumaczy Lidl Polska „opublikowany w internecie zrzut ekranu ze strony internetowej www.lidl.ie zawiera błąd - zdjęcie zostało dopasowane do innego, podobnego artykułu, który był przeceniony”.
Na razie nie udało nam się ustalić kiedy odbędą się kolejne akcje w obronie pracowników Lidla, ani jaki przybiorą wymiar. Nie chcą tego ujawnić także związkowcy.
- Niestety nie mogę ujawnić, jaki charakter będzie miał kolejny etap powszechnej akcji protestacyjnej przeciwko łamaniu polskiego prawa, ani też kiedy dokładnie będzie miał miejsce. Mogę jednak zapewnić, że Solidarność w obronie praw pracowniczych gotowa jest na nawet najdłuższą walkę – obiecuje Małgorzata Benc. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze