(Ogrodzieniec) 30 rannych osób w wyniku zderzenia autobusu i dwóch samochodów osobowych. Do takiego wypadku masowego na drogach naszego powiatu na szczęście nigdy nie doszło. Nie oznacza to jednak, że na taką ewentualność służby ratownicze nie muszą być przygotowane. Właśnie dlatego 12 kwietnia w symulacji masowego wypadku swoje umiejętności i współpracę z poszczególnymi służbami, sprawdzało około 200 strażaków z 37 jednostek.
- Proszę pana doszło do wypadku. Niech nam pan pomoże – takie zgłoszenie na nr 998 i 112 przekazała jedna z kobiet, która wcieliła się w rolę osoby poszkodowanej.
- Zaplanowaliśmy ćwiczenia jednostek Krajowego Systemu Ratowniczo –Gaśniczego z terenu powiatu zawierciańskiego, czyli jednostek Państwowej Straży Pożarnej, jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych, które zostały włączone w ten system – wyjaśnia rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zawierciu Radosław Lendor.
Tuż po godz. 9.00 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Zawierciu wpłynęła informacja o masowym wypadku samochodowym. Scenariusz ćwiczeń zakładał, że z powodu awarii autobusu i utraty panowania nad pojazdem, doszło do wypadku z udziałem autobusu i dwóch samochodów osobowych na obrzeżach miejscowości Ogrodzieniec. W wyniku zdarzenia poszkodowane zostały 4 osoby poruszające się samochodami osobowymi oraz 26 osób, które podróżowały zorganizowaną wycieczką autokarową po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Aż 14 osób zostało uwięzionych we wrakach, a 2 pasażerów autobusu oddaliło się od miejsca wypadku w nieznanym kierunku.
- Jednostki do tego wypadku będą w czasie rzeczywistym dysponowane. Będą sukcesywnie dojeżdżać i włączać się do działań - powiedział jeszcze przed rozpoczęciem ćwiczeń Radosław Lendor.
Cała symulacja przeprowadzona została w bardzo profesjonalny sposób. Wszystko wyglądało naprawdę autentycznie. Przewrócony na drodze autobus, obok dwa rozbite samochody osobowe. Wewnątrz wraków jęczący i ucharakteryzowani ludzie (wcielili się w nich druhowie z OSP Ogrodzieniec) oczekujący na udzielenie pomocy. Po kilku minutach na miejsce docierają pierwsze służby i rozpoczyna się akcja ratunkowa.
- Takie ćwiczenia służą sprawdzeniu umiejętności, które dotychczas strażacy zdobyli na szkoleniach, kursach i ćwiczeniach doskonalących, w których cały czas uczestniczą. Mają także na celu integrację i współpracę jednostek – podkreśla Lendor.
Podczas tego typu działań dobra współpraca i komunikacja między służbami takimi jak: Straż Pożarna, Pogotowie Ratunkowe, Policja, Zarządzanie Kryzysowe i jednostki samorządu terytorialnego, jest niezwykle istotna.
- Wypadek masowy mieliśmy w Szczekocinach, jednak nigdy nie doszło do masowego wypadku drogowego. Jak pokazała katastrofa w Szczekocinach, zawsze musimy się spodziewać, że takie zdarzenie może mieć miejsce i musimy się do tego przygotowywać. Także to ćwiczenie jest elementem przygotowania się na ewentualne zajście – dodaje.
Drugim ćwiczeniem, podczas którego swoje umiejętności sprawdzali strażacy, był pożar kilku hektarów lasu. Działania podczas tego pozorowanego zdarzenia wspierał również śmigłowiec gaśniczy. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze