(Poręba) To był piękny i słoneczny dzień wolny od pracy. Niedzielna aura sprzyjała spacerom. Jeden z mieszkańców Poręby 8 czerwca wybrał się na przechadzkę. Nie wiedział wtedy jeszcze, że stanie się autorem filmu, który pobije rekordy popularności w serwisie YouTube. – Zobaczyłem ukryty w krzakach przy ulicy Górnośląskiej fotoradar. Urządzenie było przykryte siatką kamuflującą w kolorze moro, stało za płotem i było kompletnie niewidoczne dla kierowców – wspomina mężczyzna, który opowiadał jak przecierał oczy ze zdumienia. Straż Miejska nie chce się jednak przyznać do ukrywania fotoradaru i twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego.
Film porębianina spowodował lawinę negatywnych komentarzy pod adresem porębskich strażników miejskich. Nikt nie spodziewał się, że fotoradar może być tak dobrze zamaskowany. Urządzenie wyglądało jak żołnierz w okopach lub wędkarz polujący na swoje „złote rybki” w dzielnicy Krzemienda.
- Zbyt duże jest przyzwolenie społeczne na nieprzestrzeganie prawa ruchu drogowego. Z jednej strony media kształtują opinię publiczną, że jesteśmy państwem prawa, ale niestety w zakresie stosowania przepisów zwłaszcza dotyczących przestrzegania prędkości, to właśnie media kształtują świadomość kierowców w sposób odmienny i nagłaśniają negatywne opinie dotyczące urządzeń fotoradarowych – nie zawsze zgodne z prawdą. Samorząd finansuje instalowanie znaków drogowych, do których i tak nie stosują się osoby kierujące pojazdami, o czym świadczy udokumentowana, zarejestrowana przez fotoradar ilość zdarzeń. Nieprzestrzeganie nakazanej prędkości, stwarza ogromne zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego – napisał do naszej redakcji w ubiegłym roku burmistrz Poręby Marek Śliwa.
Po publikacji nagrania z „przebranym” fotoradarem w internecie mieszkańcy miasta mają poważne wątpliwości, czy w działalności SM chodzi tylko o bezpieczeństwo kierowców i pieszych.
9 czerwca do komendanta Straży Miejskiej w Porębie wysłaliśmy kilka pytań chcieliśmy wiedzieć o co chodzi z ukrywaniem fotoradaru.
- Uprzejmie proszę o wyjaśnienia, kto odpowiada za to, że 8 czerwca fotoradar przy DK 78 został zakamuflowany. Proszę o wskazanie jak zrodził się pomysł na nietypowe „przebranie” urządzenia i skąd Państwo czerpią inspiracje w tym zakresie. Według relacji świadków fotoradar stał o 13.49 poza pasem drogowym, za blaszanym płotem, na terenie prywatnej posesji, w okolicy krzaków. Czy to poprawne ustawienie? – pytaliśmy komendanta SM Adama Pucka.
Następnego dnia otrzymujemy jedynie krótką informację przesłaną przez SMS. Wiadomość od szefa porębskich strażników nie była wyczerpująca:
- Moja wypowiedź jest zamieszczona na stronie Urzędu Miasta. W tej sprawie nie mam nic więcej do dodania. Nie mogę komentować sytuacji mi nieznanych – napisał A. Pucek.
JAK NIE STRAŻNICY TO KTO?
Jeśli nie strażnicy zamaskowali fotoradar, to kto? Porębianie mają już swoje podejrzenia. Stawiają na UFO, tajny spisek wojskowy lub działanie sił nadprzyrodzonych. Bardzo prawdopodobna jest także teoria, że ktoś celowo zamaskował fotoradar, żeby „było na strażników”. Inna hipoteza głosi, że urządzenie na nagraniu to nie jest osławiony porębski fotoradar, a jakiś inny „podłożony”. Część porębian mówi, że ktoś zrobił sobie po prostu żart.
- Straż Miejska w Porębie nie ukrywa, nie ukrywała oraz nie maskowała urządzenia rejestrującego. Czas i miejsce kontroli uzgadniane jest z Komendantem Powiatowym Policji w Zawierciu, a urządzenie rejestrujące ustawiane jest zgodnie z wymogami Rozporządzenia MSW – czytamy w komunikacie Adama Pucka na miejskiej stronie. Tekst został opatrzony tytułem: „Ukrywanie fotoradaru przez Straż Miejską w Porębie: improwizacja, czy celowa manipulacja?”.
Zdaniem komendanta autor materiału zamieszczonego na serwisach internetowych miał na celu „obniżyć wiarygodność realizowanych czynności służbowych przez Straż Miejską w Porębie w zakresie kontroli ruchu drogowego wykonywanej przy użyciu urządzenia rejestrującego”.
- Przedmiot widoczny na filmie nie był naszym urządzeniem. Nasz fotoradar stał przy tej samej posesji, ale w pasie drogowym, zgodnie z prawem i nie był zakamuflowany – tłumaczy w rozmowie telefonicznej komendant Pucek.
Film zatytułowany „Pomysłowość Straży Miejskiej z Poręby” (całość dostępna na www.youtube.com/watch?v=NGETsvYWaP0) w ciągu zaledwie trzech dni obejrzało ponad 100 tysięcy internautów. Drugi film w serwisie YT został opublikowany 11 czerwca (www.youtube.com/watch?v=QdG2Svpck5g) i stanowił odpowiedź do stanowiska Adama Pucka. Dlaczego fotoradar lub urządzenie przypominające fotoradar stało na prywatnej posesji?
- Wrzuciliśmy dalszą część filmu. Jedna z osób znajdujących się na posesji po naszym zainteresowaniu „znaleziskiem” próbowała podczas chwili naszej nieuwagi ukryć urządzenie. W pierwszym podejściu mężczyzna zapomniał odpiąć przewody zasilające od akumulatora, a w drugim sprytnie umknął z owym przedmiotem. Udało się uchwycić jak wynosi przykryty akumulator. Zobaczyłem coś dziwnego i postanowiłem to nagrać. W żadnym z moich opisów nie ma nic obraźliwego, ani oczerniającego Straż Miejską. Nigdzie nie podważam jej wiarygodności i jej działania – mówi autor nagrań.
Całe zamieszanie zostało zauważone przez media, także ogólnopolskie.
- Dlaczego komendant nie wyjaśni sprawy z właścicielem posesji na której znajdowało się tajemnicze urządzenie? Jeśli chodzi o całą sytuację to dziwnym trafem w pobliżu znajdywał się samochód Renault MEGAN, rejestracji pozwolę sobie nie podawać. Według mnie należy on do osób zajmujących się fotoradarem. Jedynie czego możemy żałować w obecnej sytuacji to tylko tego, że nie wezwaliśmy żadnych służb odpowiedzialnych za pilnowanie porządku. Niestety nie dopilnowaliśmy, by znalezisko nie zniknęło z miejsca akcji. Jeśli ktoś uważa, że to była jakaś atrapa to jego spawa. Swoją drogą nie sadzę, by przy 30 stopniach Celsjusza jakiś żartowniś miał ochotę na prowokację – komentuje internauta.
MODA DLA FOTORADARU
Straży miejskiej z Poręby już wcześniej zarzucano maskowanie fotoradaru. Urządzanie przy DK 78 w Porębie w przeszłości ukrywane było między innymi w starej Skodzie. Znakiem rozpoznawczym samochodu była nadgnita tylnia klapa. Teraz hitem internetu stał się fotoradar w siatce moro.
- Może ktoś, kto pilnował fotoradaru się nudził i wymyślił takie nietypowe przebranie dla urządzenia? Jedno jest pewne ktokolwiek, to zrobił ma prawdziwy talent do metamorfoz – śmieje się jeden z przechodniów.
Początkowo zakładano, że Straż Miejska w tym roku zarobi na mandatach blisko 7 milionów złotych. Projekt budżetu gminy spotkał się jednak z negatywną opinią Regionalnej Izby Obrachunkowej. RIO wskazywała, że zawyżone dane dotyczyły zwłaszcza dochodów z tytułu „Grzywny, mandaty i inne kary pieniężne od osób fizycznych”. Po zmianach wpływy do gminnej kasy z tytułu grzywien, mandatów i innych kar pieniężnych od osób fizycznych mają wynieść 4.355.120 złotych.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze