(Zawiercie) 26 maja Sąd Rejonowy w Zawierciu wydał wyrok w sprawie radnego powiatowego Zbigniewa Roka. Polityk był oskarżany między innymi o poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Samorządowiec długo walczył o swoje dobre imię. Teraz został uniewinniony od wszystkich stawianych mu zarzutów. Jak podkreślał Bogusław Zając rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Polityk od dawna ma spore kłopoty. Radny powiatowy Zbigniew Rok ujawnił długo ukrywaną w jego ugrupowaniu (NAW) prawdę o ewentualnych nieprawidłowościach przy przetargach na transport medyczny w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu. Afera wstrząsnęła środowiskiem Zawiercia. Śledczy badali, czy mogło dojść do ustawiania warunków przetargu na transport medyczny w 2011 roku, tak, aby ułatwić jego wygranie firmie Kam-Med. Chodziło o korespondencję mailową pomiędzy Małgorzatą Guzik (obecnie dyrektor Szpitala Powiatowego w Zawierciu) i zajmującą się zamówieniami publicznymi w szpitalu Danutą Wójcik.
Na jakim etapie jest dzisiaj sprawa głośnych przetargów?
- Ta sprawa nie jest jeszcze zakończona, nikt na dzień dzisiejszy nie ma postawionych zarzutów – mówił 3 czerwca w rozmowie telefonicznej rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Jedynie nieoficjalnie dowiadujemy się, że przełom może nastąpić dopiero w połowie czerwca. Sprawa ciągnie się już od dwóch lat, ale inne sprawy swój finał w sądzie znajdują o wiele szybciej.
Starosta Rafał Krupa od początku starał się przeforsować kandydaturę Małgorzaty Guzik na stanowisko dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Dwa razy konkurs na dyrektora szpitala wygrał Piotr Grazda, ale starosta Rafał Krupa nie powołał go na stanowisko dyrektora, tylko przedłużał okres pracy pełniącej te obowiązki tymczasowo Małgorzacie Guzik. Jej kandydaturę udało się przepchnąć po odwołaniu Henryka Karcza i Zbigniewa Roka ze składu komisji do przeprowadzenia konkursu na dyrektorski stołek. W maju 2013 roku kandydatura Guzik została formalnie przeforsowana. Radny Rok od początku był niewygodny, także dla starosty Krupy, który w konkursach na fotel dyrektora powiatowej lecznicy zawsze popierał Małgorzatę Guzik.
We wrześniu 2012 roku Małgorzata Guzik składa zawiadomienie dotyczące podrobienia dokumentacji medycznej Poradni Gastroenterologicznej Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Radny Rok komentuje zarzuty dyrektorki, jako odwet za doniesienie, które złożył, a dotyczyło ustawiania przetargu na transport medyczny w szpitalu. Tuż po tym jak wybucha „szpitalna afera” złożone zostaje zawiadomienie dotyczące podrobienia dokumentacji medycznej Poradni Gastroenterologicznej Szpitala Powiatowego w Zawierciu. W sprawie postawiono zarzuty właśnie lekarzowi Zbigniewowi Rokowi. I jak potwierdza radny zarzuty dostał tylko on. Od początku wskazywaliśmy, że jeżeli doszło do fałszowania dokumentacji, to lekarz i radny (w jednej osobie) nie robił tego sam.
W numerze 7 KZ (15.02.2013- 21.02.2013) w artykule „Radny Rok ma zarzuty, a syn prokuratora staż w starostwie” dokładnie wyjaśnialiśmy, na czym polega zarzut stawiany lekarzowi. Śledztwo nadzorował prokurator Wojciech Smoleń. Od samego początku pojawiło się wiele wątpliwości i pytań. Szczególnie, gdy syn prokuratora dostał staż w Starostwie Powiatowym w Zawierciu. Pracuje tu nadal - już na etacie, w urzędzie którego szefem jest Rafał Krupa. Starosta od początku wykazywał się niezwykłą lojalnością wobec Małgorzaty Guzik.
- To, gdzie pracują moje dzieci nie ma absolutnie wpływu na merytoryczne rozstrzyganie w prowadzonych przeze mnie sprawach. Są to osoby dorosłe, pełnoletnie i nie mam żadnego wpływu na to, czym się zajmują. Nikt w tym kraju poza moimi bezpośrednimi przełożonymi w ramach wykonywanego nadzoru służbowego (określonego w ustawie o prokuraturze i w ramach regulaminu urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury) nie ma wpływu na podejmowane przeze mnie decyzje – mówił w ubiegłym roku prokurator Wojciech Smoleń.
Referentem sprawy Z. Roka był właśnie prokurator W. Smoleń. W późniejszym okresie sprawę przejęła prokurator Zofia Zachariasz z uwagi na zwolnienie lekarskie pierwszego z prokuratorów. Wojciech Smoleń wtedy tuż po pytaniach naszej redakcji poszedł na chorobowe.
W marcu tego roku na BIP-ie starostwa w zakładce „nabór do pracy” ukazała się informacja o wynikach rekrutacji na stanowisko podinspektora w Wydziale Rozwoju i Promocji Powiatu w Starostwie Powiatowym w Zawierciu (w wymiarze pełnego etatu).
- Starosta Zawierciański informuje, że w wyniku zakończenia procedury naboru na wyżej wymienione stanowisko został wybrany pan Maciej Smoleń zamieszkały w Zawierciu.
Pan Maciej Smoleń spełnia wymagania niezbędne i dodatkowe zawarte w ogłoszeniu o naborze. Posiada odpowiednie doświadczenie zawodowe. Kandydat wykazał się dobrą znajomością zagadnień wskazanych w ogłoszeniu, w tym wiedzą z zakresu rynku mediów i programów graficznych – czytamy w uzasadnieniu.
ZBIGNIEW ROK: „NADAL CHCĘ ZAJMOWAĆ SIĘ POLITYKĄ”
Kurier Zawierciański – Dziś czuje się Pan zwycięzcą, czy wielkim przegranym?
Zbigniew Rok - Nie czuję się ani zwycięzcą, ani przegranym. Jednak zarówno po wyroku uniewinniającym mnie, jaki i po pozytywnym dla mnie wyniku kontroli CBA mojego zeznania majątkowego czuję, że warto stawiać czoło ludziom, którym wydaje się, że jak są u władzy to wolno im wszystko. Mam tu na uwadze starostę Rafała Krupę i dyrektorkę szpitala panią Małgorzatę Guzik. Są ludzie, którzy zrobią wszystko w zamian za etat, stanowisko, premię, czy pozytywnie załatwioną sprawę. Teraz wiem, że nie jestem sam; wielu ludzi zarówno ze starostwa jak i szpitala dzwoni do mnie i mnie wspiera.
KZ - Ma Pan żal do kolegów z ugrupowania, do którego należał Pan przez wiele lat?
Z. R. - Pani redaktor nigdy nie należałem do ugrupowania NAW, a jedynie startowałem z ich list. Zanim zostałem radnym dostałem propozycję startowania od Jarosława Kleszczewskiego z PO, Janusza Gieszczykiewicza SLD oraz z NAW-u. Wybrałem to ostatnie ugrupowanie, ale nie myślałem że w naszym zawierciańskim światku jest wszystko aż tak powiązane pajęczyną uzależnień, układów i układzików. Wystawiając mnie na liście Ryszard Mach (prezydent Zawiercia - przyp. red.) pewnie myślał, że poza przysłowiowym „nabiciem głosów” niczego więcej nie osiągnę. Stało się inaczej i dostałem się do rady. Nie można jednak marginalizować ludzi z NAW-u i wszystkich stawiać w jednym szeregu z Krupą. Są tacy, którzy mają dość jego poczynań. Mogę powiedzieć, że po ogłoszeniu wyroku większość z spośród radnych powiatowych NAW-u gratulowała mi i cieszyła się razem ze mną. Wolę jednak nie podawać ich nazwisk.
KZ – Po tym wszystkim nadal chce Pan zajmować się lokalną polityką?
Z.R. - Prawdopodobnie spróbuję jeszcze w najbliższych wyborach samorządowych wystartować. Może po „dokonaniach” pana starosty społeczeństwo postawi na właściwych ludzi i uda się w końcu coś zrobić w naszym powiecie, bo ostatnia kadencja pod przywództwem Rafała Krupy, to pasmo afer i kompromitujących wpadek. Poczynania szefa powiatu również i innym członkom NAW-u nie będą służyły w czasie najbliższej kampanii, chodzi przede wszystkim o obecnego prezydenta. W końcu to sam Ryszard Mach „namaścił” Krupę na stanowisko starosty. Dziwię, że w tym „pacie” prezydent trwa do dziś. Proponuję odwołać się do pierwszego wystąpienia radnego powiatowego Jana Zamory, który swego czasu wygłosił apel do radnych. Stwierdził, że na starostę członkowie NAW-u wybrali najgorszego spośród siebie.
KZ – Sporo czasu Zbigniew Rok spędza w sądach… Żałuje Pan swojej decyzji o ujawnieniu tzw. „szpitalnej afery”?
Z. R. – Nie, niczego nie żałuję. Pragnę jednak przypomnieć, że w obecności radnego Dariusza Bednarza informowałem o całej sprawie starostę. Miałem nadzieję, że to Rafał Krupa pomoże wszystko wyjaśnić i sam złoży doniesienie w tej sprawie. Tym czasem jedyne, co zrobił starosta, to uprzedził o sprawie panią Guzik. Mało tego Rafał Krupa, „przepychał” ją (w nie do końca przejrzysty sposób) na stanowisko dyrektora szpitala. Szkoda, że prokuratura zawierciańska bada tę sprawę tak długo, w lipcu będzie już dwa lata. Moja sprawa trwała krócej. Mam za to nadzieję, że wątek braku reakcji ze strony pana starosty i jego zachowanie w tej sprawie też zostaną zbadane przez prokuraturę.
KZ – Został Pan uniewinniony od zarzutów o podrabianie dokumentacji medycznej. To była trudna walka, opozycja wysłała pismo w Pana obronie do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. W tej sprawie tylko Pan dostał zarzuty. To była polityczna zemsta?
Z. R. - Czy to była polityczna zemsta? Dla mnie to pytanie retoryczne, a inni niech sami to osadzą. Osobiście uważam, że od korzystnego dla mnie wyroku sądu prokuratora zawierciańska odwoła się na pewno.
Jak skończy się sprawa Zbigniewa Roka? Tego nie wiadomo. Jak wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, zawierciańska prokuratura złożyła wniosek do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze