(Zawiercie) Do bardzo nietypowej sytuacji doszło na terenie Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Personel medyczny segregował śmieci, które znajdowały się w kontenerze na zewnątrz lecznicy.
- Jest to polecenie dyrekcji. Uważamy, że trudno odpowiadać za pacjenta i monitorować, co wrzucił do śmieci komunalnych. Wygląda na to, że salowe powinny wysypywać worki z odpadów komunalnych i ponownie je segregować. Zapewniam, że personel wie doskonale jak segregować śmieci i robi to prawidłowo na salach zabiegowych – mówiła Małgorzata Grabowska ze szpitalnej „Solidarności”.
29 października w śmieciach grzebały siostry oddziałowe, pielęgniarki, położne i salowe. – Według nas jest to związane z zagrożeniem epidemiologicznym. W tych śmieciach już rozwinęły się grzyby, bakterie i wirusy. Według naszej oceny personel nie powinien w tym momencie zajmować się takimi odpadami – dodaje Grabowska.
Związkowcy wskazują, że pracodawca nie przygotował dla personelu odpowiednich zabezpieczeń, jeżeli chodzi o obuwie, odzież.
- Poza fartuchami, maseczkami i rękawiczkami. Maseczki pojawiły się po naszej interwencji – komentuje Grabowska.
Związkowcy denerwują się, że w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu segregowaniem odpadów komunalnych prosto z kontenerów musiały zająć się pielęgniarki. Po przekopaniu kilkuset kilogramów śmieci, pielęgniarki wróciły do pracy z chorymi. W związku z całą sytuacją „Solidarność” wydała oświadczenie.
- Pielęgniarki musiały grzebać w śmieciach przez dwa dni, 28 i 29 października. Wszyscy jesteśmy zbulwersowani. Na pewno tak tego nie zostawimy. Szykujemy skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. Po naszej interwencji kontrolę w szpitalu zapowiedział sanepid. Oczekujemy też reakcji samorządu powiatowego, który jest organem właścicielskim szpitala - mówi Małgorzata Grabowska.
Jak zaznacza przewodnicząca, dyrektor placówki tłumaczy swoją decyzję tym, że firma odbierająca szpitalne śmieci znalazła odpady medyczne w kontenerach na śmieci komunalne. Za tego rodzaju niedopatrzenie szpitalowi grożą finansowe kary. - Nie wiadomo, w jaki sposób i czy rzeczywiście te odpady medyczne się tam znalazły. Natomiast pani dyrektor uznała, że pielęgniarki oddziałowe odpowiadają za segregację odpadów medycznych na oddziałach i wydała im polecenie służbowe, aby przeczesały ogromny kontener śmieci. Kobiety bojąc się, że stracą pracę, wykonały to polecenie - komentuje Małgorzata Grabowska.
Pielęgniarki wysłane do segregacji śmieci w charakterze odzieży ochronnej otrzymały jedynie robocze rękawice i fizelinowe fartuszki. Jak zaznaczają same musiały zaopatrzyć się w maski chirurgiczne. - To były kilkudniowe śmieci z korytarzy, toalet, sal pacjentów czy administracji szpitala. Pielęgniarki zostały narażone na czynniki szkodliwe. Mogły się zranić, skaleczyć, musiały wdychać bakterie i grzyby, które rozwinęły się w tych odpadkach. Jeżeli w kontenerach rzeczywiście znalazły się odpady medyczne, istniało ryzyko, że np. ukłują się igłą ze zużytej strzykawki. Wysyłając personel do tego rodzaju pracy, pośrednio narażono też zdrowie pacjentów, bo przecież te pielęgniarki potem wróciły na oddziały do chorych - wskazuje Grabowska.
NA MIEJSCU TRWA KONTROLA
- Wczoraj (29 października – przyp. red.) otrzymaliśmy informacje telefoniczne o całej tej sytuacji. Były na tyle niepokojące, że od razu podjęliśmy działania kontrolne, które trwają nadal – informuje Beata Kempa rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach.
Do całej sprawy oczywiście wrócimy. W następnym numerze przedstawimy stanowisko dyrektorki zawierciańskiego szpitala Małgorzaty Guzik. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze