(Zawiercie) Krzysztof Wrona (PSL), który został starostą zawierciańskim, objął powiat, który ma ogromne problemy. Związane jest to głównie z tematyką szpitala. Poprzednia kadencja upłynęła pod znakiem kompromitujących afer. Czy uda mu się posprzątać cały ten bałagan?
Kurier Zawierciański: - Jak minęły pierwsze dni pracy w starostwie?
Krzysztof Wrona: - Nawiązując do pierwszych dni w pracy myślę, że jest to duży stres i ogromne obciążenie związane z problematyką, z jaką muszę się zmierzyć. Także z zadaniami, które stale stoją przed powiatem.
KZ: – Co będzie najtrudniejsze w tej kadencji?
K.W.: – Istnieje wiele zadań, które nie są zadaniami łatwymi. Wynikają głównie z problematyki służby zdrowia i realizowania dostępności do niej, a także całego lecznictwa o charakterze szpitalnym, poziomu tego lecznictwa. Chodzi zarówno o zadłużenie, jak i konieczność dokonywania zmian lub też prób, które mają pozwolić na dostępność leczenia.
KZ: – Sporo mówi się o planach połączenia szpitala z lecznictwem o charakterze otwartym. Mam na myśli Zakład Lecznictwa Ambulatoryjnego. Jest brana taka opcja pod uwagę?
K.W.: - Na ten moment nie mogę odpowiedzieć twierdząco, natomiast każde rozwiązanie, które ma wzmocnić podmioty będące w zarządzie powiatu, dla których organem prowadzącym jest powiat będzie brane pod uwagę. Po to została podjęta pewna zmiana organizacyjna, mająca na celu wzmocnienie działań w tym zakresie, poprzez powołanie członka zarządu odpowiedzialnego za problematykę służby zdrowia.
KZ: – Mowa oczywiście o Marii Milejskiej, która jest Naczelniczką Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych w Starostwie. Jej kandydatura na etatowego członka zarządu spotkała się z krytyką nowego opozycjonisty Rafała Krupy. Jak Pan to ocenia?
K.W.: - Prawem opozycji jest krytykować i wynajdywać sytuacje, które wymagają uzdrowienia. Posiadanie opozycji jest rzeczą pozytywną, bowiem to daje element samokontroli. Opozycja strzeże przed niedociągnięciami. Jeżeli występuje wymiana kierownictwa, to czasem biorą górę emocjonalne czynniki w spojrzeniu na daną sprawę. Dotyczy to zwłaszcza radykalnych zmian.
KZ: – Jeżeli jesteśmy już przy szpitalu, czy planowany jest audyt zewnętrzny? Czego będzie dotyczył?
K.W.: - Podejmujemy działania w tym zakresie. Audyt będzie dotyczył bilansu otwarcia. Ma pokazać obiektywny stan rzeczy tego, co przejmujemy.
KZ: – Ma Pan jakieś wyobrażenie tego, co przejmujecie? Wątpię, że nie ma Pan żadnej opinii na ten moment? Na ile przejął Pan bałagan, na ile porządek?
K.W.: - Przejąłem problemy, które są bardzo wrażliwe społecznie. Do wielu rzeczy na ten moment nie mam jeszcze dostępu. Jest to zbyt krótki okres bym mógł odpowiedzieć na to pytanie. Najwięcej można się dowiedzieć od mieszkańców powiatu, na spotkaniach otwartych. Chodzi nie tylko o osoby związane z lecznictwem, ale także o zwykłych ludzi. Obecnie istnieje narastający problem związany z leczeniem onkologicznym. Ze względu na brak specjalistów, dostępność do tego obszaru jest utrudniona. Ścieżka tego czułego tematu musi zostać wzmocniona.
KZ: - Prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko diagnoście z Rudnik i Pawłowi K. Ten ostatni miał być powszechnie znany jako konkubent dyrektorki szpitala. Sprawę tzw. fikcyjnej karetki opisywaliśmy wielokrotnie. Czy to normalne, że dyrektor szpitala, która nie jest co prawda oskarżona w tym procesie, miałaby nie wiedzieć o rzekomym wożeniu dokumentów w celu podrobienia badania technicznego? Jeżeli miałaby o tym nie wiedzieć, to dalej kompromituje to panią dyrektor, która opłaca badanie techniczne, kiedy samochód jest zamknięty na kłódkę. Czy to nie kompromitacja dyrektorki szpitala?
K.W.: - Nie będę się w tej kwestii na dziś wypowiadał. Bezpośredni nadzór związany z organizacją szpitala jest przypisany pani Marii Milejskiej, niemniej jednak wszystko, to co powoduje i budzi emocje musi zostać doprowadzone do porządku.
KZ: – Obiecuje nam Pan to? Albo wyborcom?
K.W.: - W każdym bądź razie moim zadaniem jest przestrzeganie w tej materii obowiązujących przepisów, które mnie do tego obligują.
KZ: – Po raz pierwszy mamy starostę z PSL-u. To sukces waszego ugrupowania, rządzicie w koalicji z Platformą Obywatelską. Tak jak napisaliśmy, odsunęliście od władzy NAW. To zobowiązuje do zrobienia porządku w powiecie.
K.W.: - Moim przesłaniem jest siła spokoju, a nie pokój na siłę, wtedy dojdziemy do czegoś. Trzeba to robić powoli, porządnie, ale skutecznie. To, co ma uzdrowić i załatwić sytuację trzeba przejrzeć, zbadać na podstawie dokumentów. To nie tylko sprawa PSL-u, w określonych obszarach te uzgodnienia mają charakter koalicyjny.
KZ: - Przychodzi pracownik do swojego szefa i mówi „sprzedaj mi flaszkę wódki”, ale szef odpowiada „ja już nie handluję wódką teraz jestem dyrektorem”. Historia nie jest udokumentowana, ale powtarzana powszechnie w nieoficjalnych rozmowach. Domyśla się Pan, o kim mowa?
K.W.: - Wielu rzeczy jeszcze nie wiem, ponieważ nie mam do nich dostępu. Okres pierwszych 2 tygodni pracy wiąże się z kurtuazyjnym charakterem tego miesiąca. Nie mogę na to odpowiedzieć.
KZ: – Czy umowa zawarta z dyrektorką szpitala była korzystna dla powiatu? A jeżeli nie to, dlaczego?
K.W.: - Nie ja ją zawierałem. Myślę, że najbliższy czas to pokaże i o takie pytania proszę nieco później. Nie chciałbym na ten moment na to pytanie odpowiadać.
KZ: – Jedną z trudniejszych kwestii była sprawa budowy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, który ciągle nie działa. Kolejną rzeczą jest sprawa odpowiedzialności za to, że on nie funkcjonuje. Miał Pan możliwość zapoznania się z decyzją o umorzeniu prokuratorskiego śledztwa w sprawie SOR-u. Z niej wynika, że prokurator nie widzi przestępstwa, albo możliwości jego wykazania, ale w samej decyzji można się doszukać ogromnej ilości błędów urzędników.
K.W.: - Podjąłem wszelkie działania, które mają doprowadzić do uruchomienia SOR-u i zamknięcia tej inwestycji do końca roku. W tej sprawie odbyłem w krótkim czasie już trzy narady. Dla mnie w tej chwili ten problem jest najważniejszy. Chodzi o wszystko co związanie jest z rozliczeniem, nadzorem, zestawieniem zbiorczym odbioru sprzętu i dokumentacją z tego zakresu.
KZ: – Czy z analizy sprawy SOR-u wyciągnie Pan wnioski administracyjne?
K.W.: - W tym momencie nie mogę na to odpowiedzieć. Dla mnie najistotniejsze są bieżące sprawy związane z uruchomieniem SOR-u.
KZ: – Miasto Zawiercie jest fatalne, jeśli chodzi o jakość parkowania. Pod Pańskim urzędem też się nie da zaparkować...
K.W.: - Sprawa parkingów jest podnoszona przez bardzo wiele osób. Ten problem nie może umknąć naszej uwadze. Istnieje kilka propozycji rozwiązania, jednak one wymagają czasu. Zamierzam prowadzić rozmowy z „Odlewnią”. Będą dotyczyły tego, jaka jest szansa bądź to użyczenia, bądź użytkowania wieczystego pasa związanego z parkingiem. Być może uda się wypracować w porozumieniu z urzędem wydzielenie części obszaru miasta, jako zobowiązania z tytułu ordynacji podatkowej, bądź przekazania na rzecz, czy w zarząd pasa, który jest istotny dla funkcjonowania obszaru związanego z parkingiem. W tym rejonie istnieją także inne urzędy takie jak sąd, komenda policji. Problem parkingów nie leży jedynie w interesie starostwa.
KZ: – Chciałby Pan złożyć życzenia mieszkańcom naszego powiatu?
K.W.: - Przyszedł czas na normalność, na spokój. Święta to czas, gdzie w szczególności życzmy sobie spokoju, pomyślności, zdrowia. Na zbliżające się święta dla wszystkich mieszkańców powiatu życzę spokojnych, zdrowych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Na Nowy Rok wszystkiego dobrego, rozwiązywania problemów, które nas nie ominą. Życie powołuje człowieka do pokonywania trudności.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze