(Zawiercie) Tego, co opowiemy na wstępie, nie byliśmy w stanie zweryfikować na 100%, ale jest to historia powtarzana po cichu przez lekarzy i pielęgniarki zawierciańskiego szpitala: pacjent zmarł, co w szpitalu niestety się zdarza. Personel próbuje więc z bloku B szpitala przewieźć ciało do prosektorium. Ale szpitalne łóżko z ciałem nie chce zmieścić się do nowej windy, ledwie zamontowanej w grudniu 2014 roku. Pracownik prosektorium zwozi więc ciało „luzem” z pomocą pielęgniarki. Ktoś trzyma za ramiona, ktoś za nogi… Do starej, zdezelowanej windy mieściło się każde szpitalne łóżko, do nowej, tylko te najkrótsze, o długości 208 cm. A niektóre łóżka stosowane w szpitalu mają nawet 230 cm. I taka, zgodnie z dokumentacją przetargową, miała być minimalna głębokość kabiny windy. Zmierzyliśmy: nowa szpitalna winda za 182 tysiące ma 223 cm głębokości! Brakuje tylko 7 cm, ale to powoduje, że pacjenci z Oddziału Intensywnej Terapii na parterze, np. na oddział chirurgii (3 piętro) są wożeni przez Blok Operacyjny. Bez zachowania septyki, z zagrożeniem dla sterylności bloku. Blok operacyjny, gdzie formalnie obowiązują najwyższe reżimy czystości, stał się jedyną drogą dotarcia pacjentów z OiOM-u na chirurgię. Bo winda, która miała mieć 230 cm, nie wiadomo dlaczego ma o 7 cm mniej!
We wrześniu 2014 dyrektor Szpitala Powiatowego w Zawierciu Małgorzata Guzik ogłasza przetarg na dostawę i montaż dźwigu osobowego w budynku B szpitala. W warunkach technicznych określono, że kabina windy ma mieć rozmiar w środku minimum 1400x2400x2150 mm (szerokość, głębokość, wysokość). Po uwagach jednej z firm zainteresowanych przetargiem szpital zmienił wymagania, określając minimalne wymiary windy na 1400x2300x2100mm. Szpital wyraźnie zaznaczył w odpowiedzi nr 3 dokumentacji przetargu, że są to wymagania minimalne, ponieważ „powyższe wymiary kabiny są podyktowane rozmiarami łóżek szpitalnych, na których transportowani są pacjenci”.
O tym, że zamontowana w grudniu 2014 roku winda jest płytsza niż 230cm powiadomił nas jeden z lekarzy, który jednocześnie opowiedział historię z przewożonym „ręcznie” ciałem:
-Wychodzę z oddziału i widzę, że wiozą do nas (na 3 piętro, oddział chirurgiczny) pacjenta z OIOM-u przez blok operacyjny. Przeraziłem się. Zgodnie z procedurą każdy pacjent, który przejeżdża przez blok powinien przejść procedurę dezynfekcji. Nie stosowanie się do tych reżimów, to zagrożenie dla bezpieczeństwa bloku operacyjnego. Pacjenci z OIOM-u mogą mieć różnorakie zakażenia bakteryjne, wirusowe. Spytałem, dlaczego wiozą nam pacjenta przez blok? Na OIOM-e stoduje się łóżka typu „egerton” i te –jak się dowiedziałem- nie mieszczą się do windy.
Zmierzyliśmy głębokość przedziału windy: 223 cm. Brakuje „tylko” 7 cm, ale te 7 cm robi różnicę. Dzięki uprzejmości lekarzy mierzymy długość łóżek szpitalnych. Najczęściej stosowane na oddziałach ma 212 cm. Mieści się w windzie. Udaje nam się dostać na OIOM na parterze szpitala. Udajemy rodzinę pacjenta. Pomiary: łóżko typu „egerton” ma długość 225 cm. Ale zwykle jedzie z osprzętem. Za łóżkiem jest jeszcze półka np. na butlę z tlenem, aparaturę. Wynik: równe 230 cm. Do nowej windy nie wejdzie. Z pewnością dlatego, że winda musi być zdolna do przewozu pacjentów z OIOM-u w wymaganiach przetargowych określono minimalną głębokość windy właśnie na 230 cm. Stara winda, choć jej żywotność dawno minęła, mieściła „egertony” bez problemu.
Kto to zawalił?
Za przygotowanie przetargu odpowiadali pracownicy szpitala Danuta Wójcik i Aneta Tyrała. Danuta W. choć ma już prokuratorskie zarzuty uczestniczenia w ustawieniu przetargu na transport medyczny w zawierciańskim szpitalu, ciągle zajmuje się zamówieniami publicznymi w powiatowej lecznicy. Całą dokumentację windy, w tym rozstrzygnięcie przetargu, że za 182 tysiące dźwig zamontuje firma Liftbud z Katowic zatwierdza dyrektor szpitala Małgorzata Guzik. To do niej kierujemy więc pytania, dlaczego zamontowana w szpitalu winda jest krótsza, niż zamówiona?
Kto dopuścił do montażu windę głębokości 2230mm, co uniemożliwia transport pacjentów z OIOM-u?
Dlaczego zamontowana w pawilonie B szpitala winda nie spełnia wymogów SIWZ? (Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia- jej częścią są wymagania techniczne windy, gdzie szpital określił m. in. rozmiar kabiny, udźwig windy i wszelkie inne parametry techniczne).
I pytamy dalej dyrektorkę szpitala: obecna sytuacja powoduje, że pacjenci z OIOM-u są przewożeni zamiast nową windą obok OIOM-u, to wpierw jadą przez korytarz, aby dotrzeć do starej windy (głębszej). Jeżeli są to pacjenci, których docelowym miejscem transportu jest oddział chirurgii na 3 piętrze, to jedynym sposobem ich przewiezienia jest przejazd przez Blok Operacyjny, co stwarza zagrożenie dla septyki i bezpieczeństwa Bloku Operacyjnego. Pacjenci powinni w takim przypadku przechodzić procedurę przejścia przez strefę septyczną bloku, a –jak mówią nam lekarze- tak się nie dzieje. Blok Operacyjny stał się tranzytem dla pacjentów z OIOM-u na chirurgię.
Jak Szpital Powiatowy w Zawierciu ma zamiar rozwiązać problem transportu pacjentów z OIOM-u na parterze, na chirurgię na 3 piętrze bez narażania pacjentów i bezpieczeństwa Bloku Operacyjnego?
Dyrektor Szpitala Powiatowego w Zawierciu odpowiedziała na nasze pytania (jeżeli w ogóle można to uznać za odpowiedź), w sposób niczego nie wyjaśniający: „W odpowiedzi na Pana e-maile dotyczące nieprawidłowości (w Pana ocenie) przy realizacji umowy na dostawę windy informuję, że realizacja odbywa się zgodnie z zawartymi umowami. Jeżeli jest Pan w posiadaniu informacji potwierdzających nieprawidłową realizację zawartych przez Szpital umów ma Pan obowiązek zgłoszenia tych faktów do Prokuratury.” –pisze dyrektor Małgorzata Guzik.
Feralną windę zamontowała firma Liftbud z Katowic, która zaoferowała, że zrobi to za 182 tysiące. I zamontowała, tylko że windę o 7 cm za krótką. Kolejna oferta z firmy Windpol z Łodzi opiewała na kwotę 194 tysiące złotych. Tylko 12 tysięcy więcej. Ale czy firma dawała gwarancję montażu windy zgodnie z zamówieniem? Weszłoby do niej łóżko z OIOM-u? Dzwonimy do Windpolu. Przygotowaniem oferty montażu windy w Zawierciu zajmowała się pani Grażyna Koźmińska. Gdy pytamy o ten przetarg, prosi o chwilę cierpliwości: -Muszę zerknąć w dokumentację… Tak, nasi pracownicy przez złożeniem oferty byli na wizji lokalnej w waszym szpitalu, potwierdzili warunki techniczne szybu, w którym mieliśmy zamontować windę. Szyb widny ma 2650 mm głębokości; to trochę mało, ale byliśmy w stanie zamontować tam windę o wymaganej głębokości 230 cm. Byłoby „ciasno”, od tylnej ściany windy mielibyśmy tylko 60 mm miejsca, to praktycznie „na styk”. Ale złożyliśmy ofertę z zapewnieniem, że kabina windy będzie miała wymagane 230 cm, żeby mieściło się każde szpitalne łóżko. To wynikało przecież z wymogów szpitala. I gdybyśmy wygrali przetarg, zapewniam że wymaganych rozmiarów winda zostałaby zamontowana. Mówi pan, że winda jest płytsza i łóżka się nie mieszczą? To się nie mieści w głowie –mówi G. Koźmińska z Windpolu.
Dlaczego dyrektorka szpitala dopuściła do montażu windy niezgodnej z zamówieniem? Na te pytania dyrektor Małgorzata Guzik nie udzieliła odpowiedzi, odsyłając nas do prokuratury. Nie sugerujemy, ani nie wykluczamy, że doszło do przestępstwa, a tylko przestępstwami zajmuje się prokuratura. Jesteśmy za to pewni, że w szpitalu doszło do montażu windy niezgodniej z zamówieniem. Kto za to odpowiada? Dlaczego od wykonawcy nie zażądano wymiany dźwigu na zgodny z zamówieniem? Te pytania pozostają bez odpowiedzi, choć sam temat windy, gdy zainteresowali się nim dziennikarze Kuriera Zawierciańskiego wywołał natychmiastową reakcję dyrektor Guzik: rozpoczęła „śledztwo”, kto wpuścił dziennikarza Kuriera na OIOM umożliwiając mierzenie łóżek? To jednak tajemnica dziennikarska. Nikt też nam nie pomagał z mierzeniu głębokości windy. Zrobiliśmy to sami, co zapewne widać na szpitalnym monitoringu. Tak, tak, w windzie jest kamera, choć pacjenci z niej korzystający nie są o tym informowani! Jeżeli jadąc windą dłubiesz w nosie (zdarza się), albo sprawdzasz konto w banku, uważaj! Wszystko nagrywa szpitalny monitoring!
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze