Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 13:35
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

Czy listonoszka zagarnęła część emerytury?

(Zawiercie) W miniony piątek do naszej redakcji przyszedł mieszkaniec Zawiercia, który twierdził, że został oszukany przez jedną z listonoszek Poczty Polskiej. Sprawdziliśmy sprawę. Zarówno Poczta, jak i mężczyzna przedstawiają inną wersję zdarzeń.
Podziel się
Oceń

(Zawiercie) W miniony piątek do naszej redakcji przyszedł mieszkaniec Zawiercia, który twierdził, że został oszukany przez jedną z listonoszek Poczty Polskiej. Sprawdziliśmy sprawę. Zarówno Poczta, jak i mężczyzna przedstawiają inną wersję zdarzeń.

 

62-letni Pan Krzysztof (pragnący zachować anonimowość) czuje się oszukany przez jedną z listonoszek pracujących w urzędzie pocztowym przy ulicy Piłsudskiego 13 w Zawierciu. Jak twierdzi, pod koniec listopada do domu jego rodziców przy ulicy Senatorskiej listonoszka Poczty Polskiej przyniosła emeryturę dla jednego z małżonków. Świadczenie przyjęła wówczas mama pana Krzysztofa w imieniu swojego męża. Po około dwóch dniach ta sama listonoszka miała ponownie odwiedzić dom przy Senatorskiej i poprosić o zwrot części pieniędzy, bo „zaszła pomyłka” przy jej wydawaniu. Wtedy – jak twierdzi Pan Krzysztof – zabrała ze świadczenia kwotę 400 zł i resztę oddała argumentując to tym, że poprzednia suma była za duża. Mężczyzny nie było wówczas w domu, zna tę sprawę z opowieści rodziców.

 

Skontaktowaliśmy się z Naczelnikiem oddziału Poczty przy ul. Piłsudskiego, Edmundem Wróblem z prośbą o wyjaśnienie. Nie otrzymaliśmy w związku z tą sprawą stanowiska rzecznika Poczty Polskiej, ponieważ – jak mówił Naczelnik – oficjalnie sprawa nie została zgłoszona, ponieważ Pan Krzysztof nie złożył reklamacji. Gdy złoży reklamację, Poczta będzie mogła się do niej odnieść i wypowiedzieć się w mediach. Wszelkie słowa wypowiedziane przez Naczelnika nie są więc oficjalnym stanowiskiem Poczty.

 

W rozmowie telefonicznej Naczelnik Poczty był zdziwiony tym, że nie została zgłoszona reklamacja, którą Poczta ma obowiązek rozpatrzyć w ciągu 30 dni od daty wpłynięcia, oraz że od momentu zaistnienia sytuacji z końca listopada minęły prawie dwa miesiące. Dodatkowo, Naczelnik zachęcał do zgłoszenia reklamacji oraz sprawy na policję, jeśli mieszkaniec Zawiercia ma dowód na kradzież pieniędzy.

 

-Chciałem załatwić sprawę polubownie, a poza tym nie chciałem sobie zaszkodzić składaniem na piśmie reklamacji. Tyle mojej winy, że nie zająłem się tym na czas. Powodem tego jest jednak to, że w grudniu miałem ciężko chorego tatę – mówi pan Krzysztof.

 

Według jego relacji był u Naczelnika Poczty 3 razy. Pierwszy raz sam, następnie z mamą, trzeci raz najprawdopodobniej ponownie sam. Kluczowa była druga wizyta, podczas której miało dojść do spotkania z oskarżoną o kradzież listonoszką. I tutaj zaczynają się największe rozbieżności w wersji zdarzeń Naczelnika i naszego czytelnika Krzysztofa. Pierwszy twierdzi, że listonoszka była przestraszona oskarżeniem i nie przyznała się do winy, drugi – że była rozbawiona sytuacją, ale swoją winę potwierdziła.

 

Po spotkaniu Krzysztof wyszedł z Poczty w nadziei, że sprawa została załatwiona i w najbliższym czasie otrzyma pieniądze. Naczelnik efekt rozmowy zrozumiał inaczej –62-letni mężczyzna miał nie wnosić żadnych dodatkowych roszczeń i uznał sprawę za załatwioną.

 

Po przedstawieniu wypowiedzi Naczelnika poczty  Krzysztof początkowo chciał odstąpić od dalszego zajmowania się sprawą. Podkreślał, że jego błędem było niezgłoszenie sprawy od razu po zajściu. Ostatecznie jednak wyraził chęć spotkania z Naczelnikiem w towarzystwie dziennikarza „Kuriera”.

 

-Zgadzam się na konfrontację z Naczelnikiem Poczty tylko pod warunkiem, że dziennikarz nie uprzedzi go o naszym przyjściu. Chcę Naczelnikowi powiedzieć kilka słów, że to nieuczciwe i wyjść – mówił mężczyzna.

 

Zgodnie z prośbą, Naczelnik zawierciańskiego oddziału Poczty nie został uprzedzony o naszej wizycie. We wtorkowy poranek razem z panem Krzysztofem odwiedziliśmy Naczelnika w jego gabinecie. Spotkanie odbyło się w dobrej atmosferze, podczas którego Naczelnik przeprosił mężczyznę za sytuację i podkreślił, że jeśli czuje się oszukany, może złożyć reklamację. Nie udało się jednak ustalić wspólnej wersji zdarzeń z listopadowej rozmowy Naczelnika, pana Krzysztofa i jego mamy. Wtorkowe spotkanie zakończyło się bez jednoznacznej deklaracji ze strony mężczyzny, czy zamierza złożyć reklamację.

 

W indywidualnej rozmowie tuż po spotkaniu Naczelnik poczty podkreślał, że poważnie podchodzi do każdej sytuacji oskarżenia skierowanego wobec swojego pracownika, ale nie może na podstawie opinii jednej strony i bez konkretnych dowodów wyciągać konsekwencji wobec listonoszki. Zaznaczał, że Poczta posiada procedury kontrolne wobec swoich pracowników i będą przyglądali się sprawie.

 

Po spotkaniu pan Krzysztof początkowo zamierzał zapomnieć o sytuacji, jednak ostatecznie zapowiedział, że złoży reklamację na Poczcie. Jak informował Naczelnik Poczty na złożenie takiej reklamacji ma czas do roku po sytuacji z końca listopada, a więc do listopada 2015.

 

Opisana sytuacja stwarza możliwość przypomnienia wszystkim konsumentom i klientom o ich prawach. Jeśli mamy dowód na nieodpowiednie wykonanie usługi, lub zakup wadliwego produktu, a – tym bardziej – podejrzenie o kradzież, należy interweniować. Pierwszym miejscem interwencji powinna być firma, lub instytucja, której usługi lub produkty kwestionujemy. A w przypadku podejrzenia o kradzież – policja.

 

 

Paweł Kmiecik


Czy listonoszka zagarnęła część emerytury?

Czy listonoszka zagarnęła część emerytury?


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Mamy rok 2024, jak Pan (lub Pani) raczył odszukać w historii, bank działa od 1991r, to już 33 lata, czyli kilkadziesiąt. W dla liczb w przedziale 20-90 liczebniki główne wszystkie można nazwać, że to jest "kilkadziesiąt". Ale nie każdy, haha, to zrozumie. PozdrawiamyData dodania komentarza: 26.11.2024, 09:11Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: ha_haTreść komentarza: od kilkudziesięciu lat !!! hahaha... Bank Śląski jest u nas od 1991 r a ing od 1996... od kiedy to kilkadziesiąt?Data dodania komentarza: 25.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Pytający mieszkańcy to rynsztok ? Kim jest ten gość ?Data dodania komentarza: 24.11.2024, 08:24Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzieniaAutor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Klatka schodowa i winda w szpitalu za milionów🫢To może pan Jorg poszuka jeszcze lekarzy. Myszy plotkują, że zaden lekarz dyzurujacy na OIOM nie zgodzi się na dyzury w Zawierciu nawet za podwójną ustawkę. Ciekawe dlaczego? 🤦Data dodania komentarza: 22.11.2024, 00:21Źródło komentarza: KTÓREMU Z RADNYCH NIE PODOBA SIĘ „TĘCZOWY PIĄTEK”?Autor komentarza: AntoninaTreść komentarza: Link do sierpniowej sesji z podsumowaniem przez Burmistrza Spyrę osób pytających i komentujących "porębską fuszerkę": https://esesja.tv/transmisja/56596/iii-sesja-rady-miasta-poreba-w-dniu-poniedzialek-26-sierpnia-2024.htm?fbclid=IwY2xjawGqe_hleHRuA2FlbQIxMAABHa763Pf-UB0IP7jKvX85vrHIGEj6BIU6VRn-eYwS-KEDoD2VFPrHsVLb-g_aem_fu2tMvmzUA76ESLBrZyoRw Godzina 11.25 lub 2 godzina 8 minuta sesji. Oceńcie to sami.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 09:26Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzieniaAutor komentarza: JustinTreść komentarza: Po tej wypowiedzi Spyry można stwierdzić, że jak pojedzie do McDonalds to nie musi brać słomki do napoju, wyciągnie ją sobie z butów.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 08:11Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzienia
Reklama
Reklama