Historia powołania dyrektorki Małgorzaty Guzik jest nam dobrze znana. Od początku wskazywaliśmy na wiele ewentualnych niejasności. Przypomnijmy jedynie, że 14 maja 2013 roku wreszcie udało się przeforsować kandydaturę Małgorzaty Guzik na stanowisko dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Wcześniej dwa razy konkurs na dyrektora szpitala wygrał właśnie Piotr Grazda, ale ówczesny starosta Rafał Krupa nie powołał go na stanowisko dyrektora szpitala, tylko przedłużał okres pracy pełniącej te obowiązki tymczasowo Małgorzacie Guzik. Już 9 kwietnia 2013 roku komisja konkursowa miała zaopiniować kandydata na dyrektorski stołek przedstawionego przez zarząd, ale na posiedzenie stawiło się zaledwie kilku jej członków. Sytuacja się powtórzyła. W „nagrodę” za bojkot postanowiono odwołać ówczesnych radnych powiatowych Henryka Karcza i Zbigniewa Roka ze składu komisji powołanej do przeprowadzenia konkursu na dyrektorski stołek.
Na miejsce „niepokornych” radnych dwa lata temu „wskoczyli” Dariusz Bednarz i Krystyna Koczur. Jarosława Kleszczewskiego zastąpił Cezary Barczyk (wtedy etatowy członek zarządu powiatu, obecnie także w nim zasiada). Po wielu miesiącach udało się przeforsować kandydaturę M. Guzik, choć komisja w poprzednim składzie demokratycznie wybrała Piotra Grazdę. Można zaryzykować sugestię, że wtedy demokracja przegrała z politycznym uporem. Dlaczego wtedy nie wygrał Grazda?
- Od początku tej kadencji zapoznałem się z naprawdę dużą liczbą biznesplanów dotyczących szpitalnictwa. Do mojej wyobraźni najbardziej trafiają konkretne wyliczenia, prognozy oparte na matematyczno-ekonomicznych podstawach, harmonogramy precyzyjnie określonych działań. Tego wszystkiego zabrakło w koncepcji naprawczej opracowanej przez wskazanego przez komisję konkursową kandydata. Dużo w niej było szlachetnej wiary w dobro człowieka, jednak na wyprowadzanie szpitala z kryzysu to trochę za mało. Bardzo żałuję, że przed decyzją Zarządu Powiatu nie mogłem z kandydatem osobiście porozmawiać. Być może taka rozmowa przekonałaby mnie do propozycji komisji – upierał się obecny radny powiatowy, wtedy starosta Rafał Krupa (KZ nr 17 27.04.2012 – 03.05.2012).
SPRAWA ŚMIECI W PROKURATURZE
Pod rządami dyrektorki szpitala Małgorzaty Guzik wiele się działo. Zbyt wiele, by wszystkie wątki zmieścić w jednym artykule. W przeszłości rozpisywaliśmy się między innymi o słynnych już przetargach na transport medyczny w szpitalu. Wszyscy milczą na temat tego co dokładnie było przyczyną zwolnienia dyrektorki. Jedną z świeższych spraw, które poruszaliśmy, była sytuacja związana z segregowaniem śmieci przez pielęgniarki, lub jak kto woli ze „wzrokowym sprawdzaniem worków” właśnie przez personel medyczny.
29 października w śmieciach miały grzebać siostry oddziałowe, pielęgniarki, położne i salowe. Tak sprawę dla naszej redakcji komentowały związki zawodowe: - Jest to polecenie dyrekcji. Uważamy, że trudno odpowiadać za pacjenta i monitorować, co wrzucił do śmieci komunalnych. Wygląda na to, że salowe powinny wysypywać worki z odpadów komunalnych i ponownie je segregować. Zapewniam, że personel wie doskonale jak segregować śmieci i robi to prawidłowo na salach zabiegowych – mówiła Małgorzata Grabowska ze szpitalnej „Solidarności”.
„W związku z tym, że nie odbiera pani telefonów, ponownie proszę o komentarz odnośnie sytuacji, która miała miejsce na terenie Szpitala Powiatowego w Zawierciu 29 października ubiegłego roku, gdy pielęgniarki z zawierciańskiej lecznicy otrzymały polecenie skontrolowania czy w odpadach komunalnych znajdują się również odpady medyczne. Będę wdzięczna za wyjaśnienia w tej sprawie.” Taką wiadomość wysłaliśmy do dyrektorki Guzik 30 marca. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Nie pierwszy raz.
W tej sprawie została wydana jeszcze w październiku ubiegłego roku decyzja administracyjna w trybie natychmiastowej wykonalności, dotycząca przekazania do utylizacji odpadów komunalnych ze względu na znajdujące się w nich odpady medyczne. Odpady te, potencjalnie zanieczyszczone odpadami medycznymi mogły zawierać żywe drobnoustroje chorobotwórcze lub ich toksyny oraz inne formy zdolne do przeniesienia materiału genetycznego, o których wiadomo lub co, do których istnieją wiarygodne podstawy do sądzenia, że wywołują choroby u ludzi, dlatego też konieczne było natychmiastowe ich unieszkodliwienie. - Ponadto nałożono na Dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu (Małgorzatę Guzik –przyp. red.) mandat karny na kwotę 500 zł. Kontrola sanitarna sprawdzająca potwierdziła wykonanie nakazu decyzji – tłumaczy Beta Kempa Kierownik Oddziału Promocji i Komunikacji Społecznej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. To także nie koniec. W tej konkretnej sprawie jak tłumaczy Tomasz Ozimek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie zawierciańska prokuratura jeszcze na początku tego roku wszczęła dochodzenie. Zawiadomienie zostało złożone przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.
- Trwają przesłuchania w tej sprawie, jest także gromadzona i analizowana dokumentacja – tłumaczy prokurator Ozimek.
UDAŁO SIĘ PODJĄĆ UCHWAŁĘ
- 7 kwietnia na posiedzeniu zarządu została podjęta uchwała o odwołaniu z dniem 8 kwietnia Małgorzaty Guzik dyrektorki szpitala. Uchwałą zarządu obowiązki dyrektora szpitala będzie pełnił Piotr Grazda, do czasu rozstrzygnięcia konkursu – mówi wicestarosta Konrad Knop.
Zarząd milczy jednak solidarnie na temat tego, jakie były kulisy odejścia dyrektorki Małgorzaty Guzik, w jakim trybie została zwolniona i czy było to zwolnienie dyscyplinarne. Czy doszło do ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych? Trudno powiedzieć. Członkowie zarządu nie są zbyt rozmowni.
– Na dzień dzisiejszy nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora i tyle mogę powiedzieć - komentuje Maria Milejska z Zarządu Powiatu.
Ostatnio sporo mówiło się o kontroli NFZ w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu.
- Uprzejmie informuję, że w ostatnim czasie w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu przeprowadzono 4 kontrole – 2, które są w toku, dotyczą świadczeń lekarza POZ, świadczeń pielęgniarki POZ, świadczeń położnej POZ oraz nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, 2, zakończone, obejmowały izbę przyjęć oraz oddział neurologiczny – hospitalizację – tłumaczy Małgorzata Doros rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Katowicach.
- Oddział neurologiczny sprawdzano pod kątem realizacji umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju: leczenie szpitalne w zakresie neurologia-hospitalizacja, w szczególności odnośnie spełniania warunków dla świadczenia gwarantowanego – udar mózgu w oddziale udarowym oraz w zakresie prawidłowości wykazywania do rozliczeń właściwych produktów rozliczeniowych na podstawie danych z dokumentacji medycznej, z uwzględnieniem zmiany przepisów „koszykowych”, jaka miała miejsce w okresie poddanym kontroli (tj. lata 2012-2014), w okresie od 15.06.2012 r. do 30.06.2014 r. W wyniku przeprowadzonych kontroli wystosowano zalecenia pokontrolne m.in. dot. realizacji umowy zgodnie z jej zapisami i obowiązującymi w tym zakresie przepisami prawa, zarówno w zakresie zapewnienia odpowiedniego wyposażenia, jak i zapewnienia odpowiedniej opieki lekarskiej. Świadczeniodawcę wezwano również do zapłaty kary umownej – powiedziała Małgorzata Doros.
Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć może chodzić o karę nawet rzędu około 100 tysięcy złotych i zwrot środków również rzędu około 100 tysięcy złotych.
RADNI KOMENTUJĄ…
- Starostą, dyrektorem się bywa, a lekarzem się jest. Moje usilne starania, by Zawiercie nabrało trochę normalności nie trafiały w przysłowiową próżnię. Teraz, gdy zbliżają się wybory i różne środowiska polityczne próbują przypodobać się społeczeństwu, okazuje się, że Rok miał rację. Rok, który przez cztery lata walczył ze „złem” panującym w naszym powiecie. Szykany, które spotkały mnie za cywilną odwagę, stracone nerwy i zdrowie warte były ostatecznego efektu. Drodzy państwo, niejaka Małgorzata Guzik nie jest już dyrektorem szpitala powiatowego w Zawierciu, a Rafał Krupa nie jest już Starostą Powiatu Zawierciańskiego. Zwalczałem ich nie z powodów osobistych. Robiłem to w tzw. interesie społecznym – mówi radny powiatowy Zbigniew Rok.
Zbigniew Rok nie od dziś ma trudne relacje z Małgorzatą Guzik.
- Dziś z satysfakcją oceniam swoje wysiłki. Mam nadzieję, że w ślad za nią, ręka sprawiedliwości dosięgnie także jej mocodawców. Zawód lekarza wybrałem z powołania, z chęci służenia ludziom. Te same pobudki kierują mną w działalności społecznej. To one przyświecały mi w staraniach o mandat radnego. Zyskałem społeczne zaufanie, mimo iż nie należę do środowiska „rozdającego karty” w mieście i powiecie. To wielka satysfakcja, ale też zobowiązanie. Na tym małym kroku nie poprzestanę. Będę walczył o to, by z zawierciańskiej szachownicy zniknęły nie tylko pionki, lecz przede wszystkim skompromitowane figury – obiecuje Rok.
Napisz komentarz
Komentarze