(Poręba) Kolejnym pomysłem na oszczędności w Porębie są cięcia w oświacie. Nie tak dawno radni nie pozwolili na zamknięcie dwóch szkół. Burmistrz Ryszard Spyra nie poddaje się w szukaniu oszczędności. Ostatnio głośno zrobiło się o planowanych zwolnieniach nauczycieli. W czasie komisji wspólnej 25 maja radny Karol Hadrych stwierdził, że nie rozumie planowanych oszczędności przy jednoczesnym rozbudowywaniu administracji. Rzeczywiście najpierw w Urzędzie Miejskim pojawiła się doradczyni burmistrza Barbara Baran, a ostatnio nową osobą w magistracie jest Karolina Ostrowska, która ma zajmować się pozyskiwaniem środków unijnych. Ponieważ wiele mówiło się o możliwości pracy nieodpłatnej w placówkach oświatowych, radny Marcin Kucia zaproponował wolontariat urzędnikom, żeby też popracowali sobie za darmo.
W porębskim magistracie zatrudnienie znalazła nowa osoba. To Karolina Ostrowska z Będzina, która wygrała nabór na stanowisko głównego specjalisty ds. opracowywania projektów i pozyskiwania funduszy pomocowych z Unii Europejskiej. Wcześniej funkcję doradcy burmistrza Spyry objęła Barbara Baran, także związana z Będzinem. Choć mieszkańcy powtarzali niepotwierdzoną plotkę o pokrewieństwie obu kobiet, ta nie potwierdziła się i warto to wyjaśnić. Wszystko wskazuje na to, że obie panie mogły się jednak znać z urzędu w Będzinie.
21 kwietnia miasto ogłasza nabór na nowe stanowisko. Do szerokiego zakresu zadań specjalistki będzie należał między innymi współudział w realizowaniu zadań w ramach projektów finansowanych z funduszy unijnych i pomocowych. Karolina Ostrowska zajmie się także działaniami związanymi całokształtem komunikacji społecznej i PR. Będzie nawiązywała i utrzymywała kontakty z mediami, przekazywała redakcjom informacje dotyczące działalności urzędu. Do jej funkcji będzie należało także organizowanie i prowadzenie konferencji prasowych.
Barbara Baran, czyli doradczyni w Porębie, szybko poszerza swoje wpływy; zasiada aż w dwóch radach nadzorczych. Chodzi o Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz o Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Swoją funkcję w porębskim magistracie pełni od 12 stycznia. W przeszłości zawodowo doradczyni pracowała między innymi w Urzędzie Skarbowym, banku, najważniejsza jednak była praca w spółkach komunalnych. B. Baran wskazywała również na swój staż pracy w Urzędzie Miejskim w Będzinie, gdzie szefowała komórce zamówień publicznych. Przez pięć lat była także sekretarzem tego miasta.
Do burmistrza Ryszarda Spyry i jego doradczyni wysłaliśmy kilka pytań dotyczących naboru na stanowisko specjalisty. Do włodarza miasta 15 maja także dodatkowo wysłaliśmy wniosek o udostępnienie informacji publicznej (na odpowiedź miasto ma 14 dni). W ostatnim wypadku wnosiliśmy o udostępnienie pełnej informacji w sprawie naboru na stanowisko głównego specjalisty ds. opracowywania projektów i pozyskiwania funduszy pomocowych z UE. W szczególności o wskazanie pełnej listy kandydatów z podaniem imion, nazwisk. Prosiliśmy o przedstawienie dotychczasowego przebiegu kariery zawodowej osoby, która wygrała. Dodatkowo chcieliśmy podania wszelkich informacji o kandydatach w zakresie objętym wymaganiami związanymi ze stanowiskiem określonym w ogłoszeniu o naborze.
-Proszę o wyjaśnienie, czy i jakie więzy pokrewieństwa łączą panią z Karoliną Ostrowską, która wygrała w procedurze naboru na stanowisko głównego specjalisty ds. opracowywania projektów i pozyskiwania funduszy pomocowych z U. E. Czy miasto dysponuje środkami finansowymi na wkład własny dla pozyskiwania środków unijnych? – pytaliśmy Barbarę Baran. Podobne pytania wysłaliśmy do burmistrza Spyry. Początkowo dostaliśmy jedną odpowiedź, przez nikogo niepodpisaną. Z treści można było się jedynie domyślać, że może autorem jest burmistrz. Dopiero po telefonie do urzędu otrzymaliśmy dwie odrębne odpowiedzi. Pojawiło się także jedno nowe, kluczowe dla całej sprawy zdanie:
- Z panią Karoliną Ostrowską nie łączą mnie żadne więzy pokrewieństwa – wyjaśnia w odpowiedzi doradczyni.
Docierały do nas informacje, że póki, co miasto nie dysponuje środkami na wkład własny w przypadku funduszy unijnych.
- Miasto Poręba od wielu lat boryka się z ogromnymi problemami finansowymi, co nie znaczy, że nie powinno starać się o pozyskanie środków pomocowych unijnych. W pierwszej kolejności oczywiście z tych programów, które nie wymagają wkładu własnego. A takie programy były i są ogłaszane; wystarczy napisać dobry wniosek i zrealizować prawidłowo program, a na efekty nie będziemy długo czekać – przyznaje Barbara Baran.
- Uważam, że jedyną szansą rozwoju miasta jest pozyskanie środków unijnych w ostatniej możliwej dla Poręby perspektywie finansowej na lata 2014-2020. Należy podjąć natychmiast profesjonalne działania w celu zdobycia funduszy z UE m.in. po to, aby można zapewnić realizację najbardziej pilnych potrzeb miasta. Właśnie dlatego, że Poręba dotychczas nie pozyskiwała funduszy pomocowych z UE, a w bardzo trudnej sytuacji miasta jest to obecnie jedyną drogą do zdobycia środków na rozwój naszego miasta w najbliższej przyszłości – napisał Ryszard Spyra.
W jakim okresie czasu w Urzędzie Miejskim w Będzinie zatrudniona była Barbara Baran (w okresie zatrudnienia w UM Będzin Barbara Szkoda)? Kiedy we wskazanym urzędzie pracowała Karolina Ostrowska?
- Pani Karolina Ostrowska była zatrudniona w tut. urzędzie od dnia 15 maja 2000 r. do dnia 14 maja 2012 r. Ostatnio zatrudniona na stanowisku Inspektor Wydziału Kultury i Sportu, wcześniej – Kierownik Biura Współpracy z Zagranicą. Pani Barbara Szkoda – była zatrudniona od 01.07.1999 r. do 31.07.2008 r. zajmując kolejno stanowiska: inspektor w Wydziale Inwestycji i Urbanistyki, główny specjalista w Wydziale Inwestycji i Urbanistyki, główny specjalista w Wydziale Inwestycji Miejskich, główny specjalista w Wydziale Inżynierii Miejskiej, główny specjalista w Biurze Zamówień Publicznych, Sekretarz Miasta Będzina – tłumaczy rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Będzinie Kinga Wesołowska.
Może to zbieg okoliczności, ale przewodniczącą komisji zajmującej się naborem na stanowisko specjalisty w Porębie była właśnie Barbara Baran. W ogłoszeniu o naborze można wyczytać, że wśród wymagań niezbędnych na to stanowisko znalazło się: wykształcenie wyższe humanistyczne, staż pracy minimum 3 lata w administracji publicznej (w okresie ostatnich 10 lat), nieposzlakowana opinia, biegła znajomość języka angielskiego i języka niemieckiego, bardzo dobra znajomość obsługi komputera. W ogłoszeniu o naborze przy wymaganiach niezbędnych nie ma ani słowa o tym, że osoba ubiegająca się o stanowisko specjalisty powinna w ostatnich latach wykazać się konkretnym doświadczeniem w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych.
13 maja w BIP ukazało się ogłoszenie o wyborze. - Oferta pani Karoliny Ostrowskiej spełniła wszystkie wymagania formalne określone w ogłoszeniu o naborze na ww. stanowisko pracy. Pani Ostrowska posiada wieloletni staż pracy. Pani Ostrowska przeszła pozytywnie test kwalifikacyjny i rozmowę kwalifikacyjną – czytamy w uzasadnieniu.
Na pocieszenie można dodać, że istnieje także przepływ urzędników z Poręby do Będzina. Tomasz Zydek, który kiedyś był skarbnikiem w Porębie obecnie pełni funkcję skarbnika w Starostwie Powiatowym w Będzinie.
OSZCZĘDNOŚCI TOPNIEJĄ
Na ostatniej komisji wspólnej radni dyskutowali o arkuszach organizacyjnych porębskich szkół w nowym roku szkolnym. Na skutek licznych spotkań z dyrektorkami szkół udało się wypracować kompromisowe rozwiązania, niezbyt satysfakcjonujące dla zespołu powołanego do szukania oszczędności.
W pierwotnej wersji tych oszczędności miało być około 1 milion złotych rocznie. - Teraz po tych uzgodnieniach z paniami dyrektorkami tych oszczędności będzie poniżej 400 tysięcy złotych, oczywiście mówimy o oszczędnościach na płacach – powiedziała doradczyni burmistrza Barbara Baran.
Doradczyni podzieliła się także swoimi spostrzeżeniami i dodała, że oszczędności pod kątem edukacyjnym mogłoby być dużo więcej, ale nie ma takiej woli ze strony dyrektorów.
- Przykładem jest wychowanie fizyczne w klasach 4 do 6 np. w Szkole Podstawowej nr 3 gdzie przy liczebności dzieci 11 w klasie czwartej i 10 w klasie piątej, 12 w klasie szóstej pani dyrektor nie dokonała połączenia, a ma taką możliwość łączenia międzyoddziałowego, czyli międzyklasowego dzieci do prowadzenia wspólnych zajęć wychowania fizycznego. To jest jeden z takich przykładów, że można by się taką kreatywnością wykazać – dodała doradczyni.
- Myślę, że dogadaliśmy się wszyscy tak, że nie będzie dla nikogo wielkiej krzywdy – próbowała łagodzić nastroje Joanna Mucha, którą typuje się na szefową Zespołu Ekonomicznego- Administracyjnego Szkół, który być może w Porębie zacznie funkcjonować. Dla porównania Starostwo Powiatowe w Myszkowie właśnie taki zespół… zlikwidowało. I to na wniosek dyrektorów szkół. Powód: ma być taniej i lepiej.
Mucha dodała, że na małych szkołach typu Przedszkole, SP2 i SP3 udało się uzyskać 410 tysięcy zł oszczędności. Trudno powiedzieć, na jakich wyliczeniach opierały się Barbara Baran, czy Joanna Mucha i dlaczego pierwsza z nich wcześniej wskazała, że „tych oszczędności będzie poniżej 400 tysięcy złotych, oczywiście mówimy o oszczędnościach na płacach”. Próbowaliśmy ustalić, z czego wynikają różnice, ale Joanna Mucha nie odebrała telefonu, gdy chcieliśmy to wyjaśnić.
- Mamy małą salę gimnastyczną, jest to właściwie zastępcza sala gimnastyczna. Po drugie program nauczania w poszczególnych klasach jest różny. Wiekowo, także wzrostowo te dzieci są różne. Pod uwagę trzeba wziąć względy bezpieczeństwa – tłumaczyła swoją decyzję Beata Janus dyrektor SP 3.
Iwona Muskalska dyrektorka MZS-u zasugerowała, że według pierwszych sugestii w jej placówce 15,5 etatów przeznaczonych było do likwidacji. - Doszło do sytuacji takiej, że te osoby, które były zatrudnione na czas określony zostają zwolnione, jest to 6, czy 7 osób – powiedziała.
Zwolniona zostanie jedna osoba zatrudniona na czas nieokreślony, jest to nauczyciel wychowania fizycznego. - Mnie martwi jedna rzecz. Zagwarantowanie bezpieczeństwa dzieciom na świetlicy. Mam 1,5 etatu na świetlicy. Do tej pory na 162 dzieci, które teraz są w klasach 1-3, setka dzieci zostaje w różnych godzinach - mówiła I. Muskalska.
- Nie popadajmy w absurdy, nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Znajdźmy jakieś rozwiązanie żeby te dzieci mogły w szkole zostać – dodał radny Marcin Kucia.
- Czy pan radny słyszał o takiej instytucji wolontariatu? Taka możliwość też jest – komentowała doradczyni B. Baran. Swoją drogą to ciekawa sugestia, bo w dobie oszczędności i porad burmistrzowi także można by było udzielać na zasadzie wolontariatu.
Być może sytuację na świetlicy w MZS uda się rozwiązać np. przez przekształcenie etatu nauczycielskiego na asystenta. Można zastosować dwie odrębne umowy, jeżeli nauczyciel uczy jeszcze jakieś przedmiotu. Propozycję taką złożył radny Kucia.
- Zgodnie z ustawą Karta Nauczyciela to na dyrektorkach spoczywał obowiązek opracowania arkusza organizacyjnego w taki sposób, żeby mieścić się w tych przekazanych funduszach. Tu dochodzimy do sytuacji, kiedy Rada Miasta jest angażowana w rozwiązywanie problemów, które panie dyrektorki miały rozwiązać – powiedział burmistrz Spyra.
Emocje w pewnym momencie sięgnęły Zenitu, gdy Joanna Mucha wyjaśniała sytuację związaną z funkcjonowaniem świetlicy w MZS. Przerwał jej radny Edward Dorobisz:
- Przepraszam bardzo, czy pani jest drugim doradcą burmistrza? Uważam, że pani Baran powinna takie rzeczy mówić.
Wiceprzewodniczący rady Grzegorz Gąska powiedział, że nie udzielił radnemu głosu.
- Pan nie płaci podatków, kupię tą pana budę (w domyśle dom – przyp. red.) i się pan do Myszkowa wyprowadzi – powiedział zdenerwowany Dorobisz do Gąski. Radny Gąska oskarżany jest o to, że nie płaci podatków w Porębie, tymczasem wyjaśnia, że w Myszkowie, gdzie między innymi prowadzi działalność gospodarczą opłaca jedynie tzw. kartę podatkową, natomiast VAT7 i PIT 4 już w Urzędzie Skarbowym w Zawierciu.
Do sytuacji w oświacie odnosili się inni radni.
- Cała ta sytuacja jest spowodowana chaosem informacyjnym wynikającym z braku komunikacji pomiędzy nami, pomiędzy urzędem gminy, a radnymi. Przypomnę tylko, że w zeszły czwartek odbyła się komisja oświaty, na której burmistrza nie było. Nie było również tematu likwidacji etatów, a w piątek dowiedzieliśmy się o wszystkim od mieszkańców, od rodziców. Pana stanowisko byłoby wiarygodne, gdyby nie jednoczesne rozbudowywanie administracji. Nie mam uwag do kompetencji pani doradcy, tylko wydaje się to być niewiarygodne w stosunku do sytuacji w oświacie. Zwalniamy osoby, które kształciły się, by przekazywać wiedzę następnym pokoleniom – powiedział radny Karol Hardych.
Zasugerował również, że szansą byłoby przekształcenie Poręby w gminę miejsko-wiejską, gdzie subwencja na ucznia jest o wiele większa.
- To pani dyrektor podejmuje decyzje odnośnie spraw kadrowych – powiedział w pewnym momencie Ryszard Spyra. Problem w tym, że dyrekcja dostała specjalne sugestie dotyczące przygotowania arkuszy. Były, to wytyczne od specjalnie powołanego zespołu w składzie: Barbara Baran, Ewa Grzesiak z urzędu i Joanna Mucha (członek zespołu do spraw oświaty).
- Skończą się wyjazdy, skończą się wycieczki, zielone szkoły. (…) W tym momencie niestety nie będzie, kto miał wyjść nawet na spacer do lasu z dziećmi, z tymi maluchami – mówiła dyrektor MZS-u odnosząc się do zmian.
Radna Agnieszka Radwan zasugerowała, że do tej pory nie było nadzoru ze strony urzędu nad arkuszami. - W niektórych szkołach są nauczyciele zatrudnieni na kilka godzin, dojeżdżający z innych miejscowości – komentowała radna. Dodała, że trzeba przeanalizować razem arkusze ze wszystkich trzech szkół. Przy odpowiednich manewrach uda się dopełnić etaty nauczycieli bez angażowania kadry z zewnątrz.
- Jesienią nie mówiło się nic ani o likwidacji szkół, ani o jakichś ograniczeniach. Likwidowało się kursy autobusowe, mówiąc że chce się inwestować w dzieci – powiedział radny i nauczyciel Gabriel Zieliński.
W programie wyborczym Klubu Jedność i Przyszłość, z którego wywodzi się burmistrz Ryszard Spyra nie było mowy o oszczędnościach na oświacie, a tym bardziej o zwolnieniach, czy likwidacji szkół.
Wiele kontrowersji wzbudziło tzw. stanowisko „behapowca”. W MZS osoba do spraw BHP ostatecznie będzie zatrudniona na 3/4 etatu. Dodatkowy pomysł jest taki, by pracownik ten obsługiwał wszystkie trzy szkoły. W pozostałych szkołach poza MZS-em „behapowiec” będzie pracował w formie nieodpłatnej. - Może panie w ramach wolontariatu też trochę popracują społecznie – zwrócił się do urzędniczek Marcin Kucia, krytykując ten pomysł.
- Nie było u mnie nigdy przerostu zatrudnienia nawet o pół etatu – powiedziała z kolei dyrektorka Miejskiego Przedszkola nr 1 w Porębie Justyna Mizera.
- Wersja pierwotna była taka, że do godziny 13.00 w przedszkolu będą pracowali nauczyciele. Od godziny 13.00 dziećmi miały się zajmować pomoce wychowawcy z zaznaczeniem, że pod nadzorem pedagogicznym – dodała.
Mimo wszystko udało się wypracować rozwiązanie korzystne przede wszystkim dla dzieci i będą one miały nadal zapewnioną dobrą opiekę.
- Doszliśmy do kompromisu, nie jest źle. Od 14.00 do 16.00 w tej drugiej wersji miał pozostawać jeden nauczyciel plus pomoc wychowawcy. Został określony limit godzin, w jakich mamy się zmieścić tygodniowo (200 godzin). W ramach tego limitu godzin udało się nam tak zorganizować siatkę, że będzie pozostawało od 14.00 dwóch nauczycieli plus pomoce. O godzinie 14.00 w przedszkolu pozostaje na pewno około 100 dzieci. Jeden nauczyciel według wszelkich praw i wskazań może się opiekować liczbą 20 do 25 dzieci, nie więcej. Będziemy to w stanie fizycznie ogarnąć. Pracowało się zawsze ciężko w przedszkolu, nigdy nie było przerostu etatów. W przedszkolu nigdy nie pracowała sprzątaczka. Na ten metraż, który tam jest przysługuje spokojnie 1,5 etatu sprzątaczki, więc kobiety przez cały czas pracowały zarówno jako pomoce, jak i sprzątaczki – tłumaczyła J. Mizera.
Jak przyznaje etaty są ograniczane, ale te osoby dostaną świadczenie przedemerytalne. Jednej z nauczycielek natomiast nie zostanie przedłużona umowa. Z kolei intendent jest na świadczeniu rehabilitacyjnym. Ograniczenia dotyczą także kuchni, na której będą pracowały 2, a nie tak jak do tej pory 3 osoby.
- Postaramy się funkcjonować w tym arkuszu, natomiast mówię tak jak jest, traktuje ten arkusz, jako eksperyment. W sumie będzie 7 etatów zlikwidowanych – podsumowała dyrektorka.
- Pani dyrektor jeszcze zapomniała pani dodać, że ma pani dwa etaty nauczycielskie ponad wymiar na dzień dzisiejszy. Jeżeli już pani mówi o cięciach, proszę też powiedzieć o tym co zostało pani zostawione – złościła się Barbara Baran.
Zmiana w przedszkolu polega na tym, żeby wicedyrektor został nauczycielem. - Drugi nauczyciel owszem zostaje, bo ktoś musi uzupełnić te godziny do 14.00 – powiedziała J. Mizera.
Radny Tomasz Cebula bezskutecznie pytał o klucz zwolnień, które przewidywane były w przedszkolu w pierwotnym wariancie. Radnych interesowało, także to czy chodziło o konkretne nazwiska.
- Absolutnie nie kierowałyśmy się żadnymi nazwiskami, kogo zwolnić - dało się słyszeć głosy ze strony zespołu powołanego, głównie do szukania w oświacie oszczędności (Barbara Baran, Ewa Grzesiak, Joanna Mucha).
- Jak to nie jak tak. Były nazwiska! – padały głosy oburzenia z sali. Dodatkowo organ prowadzący przedszkole nie wyraził zgody na organizację religii oraz gimnastyki korekcyjnej.
- Tu nie chodzi o to, że organ zabrania prowadzenia religii, natomiast nie będzie płacił za zajęcia nieobowiązkowe – mówiła Baran.
- Na przedszkolu „udało się wycisnąć” jak to powiedziała Ewa Grzesiak podczas rozmowy ze mną 40 tysięcy (rocznie – przyp. red.). Przy czym ja chciałam zauważyć, że to jest jedyna placówka oświatowa, która zawsze mieściła się w planie, więc nie wiem, czy to „wyciskanie” było zasadne, czy też nie, dlatego ja także traktuję to jak eksperyment – powiedziała radna Agnieszka Andrzejewska.
Podczas, gdy szuka się oszczędności, tnąc etaty nauczycielskie aparat urzędniczy w porębskim magistracie nadal wygląda dosyć imponująco.
- Urząd również miał do spłacenia 300 tysięcy złotych zobowiązań. W tym przypadku nikt nie kazał ustalać planu na tym samym poziomie, spłacać zobowiązań, radzić sobie z tym problemem. Podniesiono za to plan o poziom zobowiązań żeby po ich spłacie zostać na poziomie z wykonania z roku poprzedniego – zauważyła Andrzejewska, zaznaczyła także że brała pod uwagę te działy, które związane są bezpośrednio z wynagrodzeniami i funkcjonowaniem samego urzędu.
- Również nastąpią zmiany organizacyjne w urzędzie. Zrobimy bardzo proste zestawienie. Ile osób straciło zatrudnienie w placówkach oświatowych, a ile zostało zwolnionych w urzędzie – straszył Ryszard Spyra.
- Z przerażeniem słucham pewnych stwierdzeń: Ile będzie zwolnień w urzędzie, słyszymy ile będzie zwolnień w MPGKiM, niedługo wszyscy w tym mieście będziemy się stawać bezrobotnymi. O to tu chodzi? To jest nasze zadanie? – mówił radny Gabriel Zieliński.
POCHWAŁA OD SAMEJ DORADCZYNI
W jednej ze szkół sugerowane zmiany zostały przeforsowane praktycznie bez większych trudności. - W arkuszu zostały naniesione zgodnie z sugestiami zespołu zmiany. Jest ich 17. Te zmiany zostały przeze mnie po konsultacjach naniesione. Nie ukrywam, że jestem zadowolona. (…) Jestem świadoma tego, jakim budżetem dysponuję i chciałabym, aby ta placówka po prostu utrzymała się i funkcjonowała – informowała Anna Kwapisz-Pańczyk dyrektorka z SP2.
Niestety w tym wypadku nie padły żadne konkretne liczby, ciągle czekamy na odpowiedź z urzędu w sprawie planowanych zwolnień.
- Mam nadzieję na to, że zmiany pozwolą dzieciom funkcjonować w tej szkole. Przy okazji uchwały o likwidacji szkół argumentem podstawowym i przetargowym były właśnie dzieci – przypomniał wiceprzewodniczący rady Grzegorz Gąska.
- To jest moim zdaniem najlepszy dyrektor ze wszystkich placówek w Porębie, świetnie sobie poradziła, bardzo dobrze radzi sobie z finansami – powiedziała Baran o Annie Kwapisz-Pańczyk.
Do burmistrza Ryszarda Spyry 15 maja wysłaliśmy pytania: Ilu nauczycieli dyplomowanych straci pracę? Ilu pracowników innych szczebli dotkną zwolnienia? Kto może czuć się najbardziej zagrożony w związku z planowanymi zwolnieniami? Kto przygotowywał w tym zakresie plan oszczędnościowy? Jeśli pani doradczyni Barbara Baran, to jakie posiada ona wykształcenie w zakresie systemu zarządzania oświatą?
Niestety do składu tego numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi…
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze