(Poręba) Barbara Kaletka ma 60 lat i niepełnosprawnego syna, z którym mieszka w Porębie w lokalu o powierzchni około 14 metrów kwadratowych. Mieszkanie jest zagrzybione, a pani Barbara ma astmę, od prawie 5 lat stara się o zmianę lokalu mieszkalnego. Do Urzędu Miejskiego w Porębie złożyła już kilka pism, odpowiedź jest jednak cały czas ta sama: proszę czekać.
Barbara Kaletka jest bezrobotną mieszkanką Poręby i od kilku lat mieszka w niewielkim lokalu mieszkalnym wraz z 31-letnim niepełnosprawnym synem. Od lat stara się w porębskim magistracie o zamianę mieszkania na większe. Lokal, w którym mieszka jest częściowo zagrzybiony, a pani Barbara ma astmę.
- Zależy mi na większym metrażu mieszkania ze względu na to, że mam 31-letniego niepełnosprawnego syna. Mnie zależy głównie na synu, choć ja też mam coraz gorsze zdrowie. Ze względu na grzyb na ścianach muszę często mieć pootwierane okna. Najgorzej jest jak pada deszcz, bo wtedy grzyb się pogłębia. Na noc jednak muszę zamykać okno, bo mieszkam na parterze. Nie mogę schować rzeczy do szafy, bo śmierdzi stęchlizną. Moje pisma przyjmowano, ale ze względów na brak miejsc zawsze mówiono: proszę czekać. I tak czekam już około 5 lat – mówi Barbara Kaletka.
Jaki jest powód tak długiego oczekiwania na większy lokal? Czy mieszkanie astmatyczki w częściowo zagrzybionym lokalu z dorosłym niepełnosprawnym synem na 14 metrach kwadratowych to niewystarczający powód?
- Wnioskodawczyni we wniosku mieszkaniowym, w części obejmującej osoby ubiegające się o lokal mieszkalny, wymieniła wyłącznie swoją osobę. 13 grudnia 2011 roku wnioskodawczyni złożyła podanie o zamianę przedmiotowego lokalu, uwzględniając we wniosku syna. Wniosek został pozytywnie zaopiniowany przez Społeczną Komisję Mieszkaniową. Wnioskodawczyni obecnie znajduje się na wykazie osób uprawnionych do zamiany lokalu mieszkalnego – mówi burmistrz Poręby Ryszard Spyra.
Barbara Kaletka po rozmowie z nami stwierdziła, że spróbuje raz jeszcze złożyć do urzędu wniosek o zmianę lokalu. Kobieta ledwo wiąże koniec z końcem – każdy, nawet kilkuzłotowy wydatek, jest dla niej kosztowny. Podczas wizyty dziennikarza „Kuriera” w domu Pani Barbary swoją wypowiedź często przerywała intensywnym kaszlem w związku z astmą i przebywaniem w zatęchłym mieszkaniu. Raczej nie ma postawy roszczeniowej, prosi jedynie o pozytywne rozpatrzenie jej sprawy.
Czy Urząd Miejski w Porębie pomimo trudności finansowych będzie w stanie zapewnić swojej mieszkance bardziej godne warunki do życia?
Paweł Kmiecik
Napisz komentarz
Komentarze